Były premier i były marszałek Sejmu z SLD poparł Bronisława Komorowskiego. To nóż w plecy Grzegorza Napieralskiego i Sojuszu.
Decyzja Włodzimierza Cimoszewicza oznacza, że de facto związał się z obozem Platformy Obywatelskiej. Nie jest bowiem prawdą, że już dziś można rozstrzygnąć, iż 20 czerwca będą liczyć się tylko Komorowski i Jarosław Kaczyński.
Notowania Grzegorza Napieralskiego rosną i ma on szanse uzyskać całkiem niezły wynik. Jeżeli nawet nie na tyle dobry, by znaleźć się w drugiej turze, to na tyle dobry, by zgromadzić poważny kapitał poparcia dla SLD przed wyborami parlamentarnymi 2011.
Akcja Cimoszewicza jest obliczona na to, by tę tendencję osłabić. Tym samym by osłabić SLD kosztem Platformy Obywatelskiej. A to już należy odbierać jako definitywne odcięcie się Cimoszewicza od SLD-owskich korzeni i jednoznaczny akces do PO.
Takie poparcie kandydata PO miałoby sens, gdyby nastąpiło po pierwszej turze, wobec rywalizacji Kaczyński – Komorowski. Wobec tego, że doszło do niego już teraz, trzeba zadać pytanie jak Platforma zamierza się Cimoszewiczowi odwdzięczyć.
Piotr Śmiłowicz
Czytaj więcej opinii publicystów Newsweeka
Inne tematy w dziale Polityka
