szpak80 szpak80
296
BLOG

Goebbels stanu wojennego i szpiedzy

szpak80 szpak80 Kultura Obserwuj notkę 1



Piątek 20 czerwca 1986 komuniści z Informacji Wojskowej / UB/SB wybrali jako dzień w którym ujawnią, że II sekretarz do spraw politycznych w amerykańskiej ambasadzie w Warszawie jest kadrowym oficerem wywiadu (CIA), tak mówił o tym rok później "Goebbels stanu wojennego" Jerzy Urban, promowany ostatnio przez gazetę Michnika:
"Stephen Mull, II sekretarz ds. politycznych ambasady USA i kadrowy pracownik wywiadu utrzymywał kontakty z dr Leśkowem z filii PAN we Wrocławiu oraz z doc. Geremkiem. Kontrwywiad ujawnił szpiegowskie kontakty Mulla z Bogdanem Charytonem, skazanym potem za szpiegostwo".
Wśród jego kontaktów wymieniono wówczas także księdza Jankowskiego.
Bogdan Charyton został skazany wkrótce (10.1986) za szpiegostwo "na karę 4 lat pozbawienia wolności, 50000 zł grzywny, pozbawienia praw publicznych na okres 3 lat oraz konfiskatę całości mienia".



Stephen Mull, który nie został wówczas wydalony, w przyszłości będzie m.in. ambasadorem w Warszawie od 2013 roku (związany z lewicą poststalinowską - osiedleńcami sowieckimi, i postkomunistami). A swoją karierę dyplomatyczną zakończy jako najwyższy stopniem dyplomata i pełnić będzie funkcję p.o. podsekretarza ds. politycznych w Departamencie Stanu, od września 2018 roku na emeryturze.

Wymieniony tu Bogdan Charyton, miał po zatrzymaniu współpracować i został skazany na 4 lata więzienia. Charyton był pracownikiem MSW PRL, fizjoterapeutą w ośrodku MSW PRL w Otwocku. Zwerbowany został przez służby kanadyjskie, podczas pobytu w Kanadzie w 1981 r., a po powrocie w 1983 został skontaktowany do współpracy ze wspomnianym II sekretarzem ds. politycznych.

***

Goebbels stanu wojennego z GW wspomniał wówczas także m.in. Michaela Sellersa, przebywającego w PRL kilka lat wcześniej:
"Dr Jacek Jurzak, adiunkt filii Uniwersytetu Lódzkiego w Bielsku-Białej zwerbowany został przez rezydenturę wywiadu USA w Wiedniu, w tamtejszej ambasadzie amerykańskiej. Wcześniej w Polsce opracowywał go do werbunku Michael Sellers, dyplomata USA, a faktycznie kadrowy pracownik wywiadu. Sellers z Warszawy przeniesiony został do Moskwy, tam przyłapany został na szpiegostwie i wydalony".

[Jacek Jurzak: "W latach 1972–1973 był szkolony jako funkcjonariusz [PRLowskiego] wywiadu. W kwietniu 1980 roku podjął współpracę z CIA (ps. „Michał”), za co został 10 listopada 1983 roku aresztowany. W pierwszej instancji w 30 maja 1984 roku został skazany za szpiegostwo na 15 lat więzienia, natomiast, po apelacji, sąd drugiej instancji skazał go 30 czerwca 1984 roku na 25 lat pozbawienia wolności. 11 czerwca 1985 roku na moście Glienicke (Berlin) został wraz z czterema innymi szpiegami amerykańskimi przekazany Stanom Zjednoczonym w zamian za [peerelowskiego] szpiega Mariana Zacharskiego".]

Tu Sellers w kadrze sowieckim (a w amerykańskim zestawieniu przedstawiono jako II sekretarza ds. politycznych w ambasadzie w Moskwie):

image

***

Dlaczego Informacja Wojskowa/ UB/SB wybrała właśnie piątek 20 czerwca 1986 r. na prezentację w mediach sekretarza Mulla, a nie jakikolwiek inny dzień? Stało się tak na polecenie z Moskwy?

Dzień wcześniej, w czwartek 19 czerwca 1986 roku w USA w wyniku operacji FBI aresztowano na gorącym uczynku płk. Władimira N. Izmaiłowa z Sowieckich Sił Powietrznych.

image

21.06.1986 r., Nowy Jork.
"USA wydala czołowego sowieckiego oficera przyłapanego z tajnymi dokumentami

Starszy oficer Sowieckich Sił Powietrznych przebywający w Stanach Zjednoczonych został dzisiaj wydalony z kraju po tym, kiedy został złapany w wyniku czegoś, co agenci federalni opisali jako skomplikowaną operację kontrwywiadu.
Oficer, płk Vladimir N. Izmailov, lat 43, został zatrzymany późnym czwartkowym wieczorem przez kilku agentów Federalnego Biura Śledczego, gdy próbował odkopać tajne dokumenty pozostawione w ramach wielomiesięcznej operacji. Urzędnicy powiedzieli, że dokumenty te zostały zakopane obok słupa telefonicznego w wiejskiej okolicy w stanie Maryland.

Dodano, że pułkownik spotykał się od miesięcy z oficerem amerykańskich sił powietrznych, który udawał zdrajcę najwyższego szczebla, ale w rzeczywistości pracował potajemnie dla FBI.

Poszukiwane dane dotyczyły obrony przeciwrakietowej.

Biuro zidentyfikowało pułkownika Izmaiłowa jako agenta GRU, radzieckiej agencji wywiadu wojskowego, i powiedziano, że próbował on zdobyć tajne dokumenty dotyczące amerykańskiego programu kosmicznego systemu obrony przed rakietami.

Jak podało FBI był również zainteresowany szczegółami amerykańskiego programu pocisków manewrujących i technologią używaną do pomocy samolotom bojowym w ucieczce przed wykryciem przez radar.

Na niezwykle szczegółowej odprawie dla dziennikarzy funkcjonariusze biura pokazali, jak powiedzieli, akcesoria szpiegowskie, których użył pułkownik Izmailov w tej sprawie: paski celofanu z ukrytymi wiadomościami, karton mleka używany do ukrycia tysięcy dolarów i podręcznik sposobów unikania podania czegokolwiek w teście wariografem.

Rosjanin mówi, że się zgubił

Kiedy został aresztowany, pułkownik Izmailov próbował uderzyć agentów biura, ale nikt nie został poważnie ranny. Urzędnicy przekazali, że pułkownik Izmailov powiedział agentom, że zgubił się podczas szukania łowiska. Biuro poinformowało, że w jego ubraniu znaleziono nóż sprężynowy z czterocalowym ostrzem.

Pułkownik Izmailov ma immunitet dyplomatyczny i jest chroniony przed ściganiem.

Departament Stanu natychmiast nakazał mu opuszczenie Stanów Zjednoczonych. Urzędnicy powiedzieli, że może udać się do Moskwy sowieckim liniowym samolotem, który ma opuścić Nowy Jork w niedzielę. Wkrótce po aresztowaniu został przekazany sowieckim urzędnikom. Dziś wieczorem w ambasadzie sowieckiej nie odpowiadano na telefony.

Dana E. Caro, agent odpowiedzialny za biuro FBI, które nadzoruje Waszyngton, powiedział na konferencji prasowej, że schwytanie pułkownika Izmailowa "natychmiast zakończyło agresywną operację sowieckiego wywiadu wojskowego".

Nazwisko i stopień amerykańskiego oficera nie zostały ujawnione.

Pan Caro powiedział, że oficer zwrócił się do urzędników biura wkrótce po tym, jak ponad rok temu skontaktował się z nim pułkownik Izmailov, który niedawno awansował na stanowisko starszego attache lotniczego przydzielonego do tutejszej ambasady sowieckiej.

Amerykanin zgodził się pomóc biuru w fortelu, który zdaniem władz stwarzał niezwykłą okazję do zbadania działań agentów wywiadu sowieckiego w Stanach Zjednoczonych.

Caro poinformował, że jako część operacji, amerykański oficer dostarczył pułkownikowi Izmailovowi informacje sprawdzone przez siły powietrzne, które "nie miały żadnej wartości dla Sowietów”. Nie powiedziałby, że sowieccy agenci otrzymali fałszywe informacje.

Poszukiwany materiał "klasy A”

Nieobciążone zwykłymi wysiłkami mającymi na celu uniknięcie szkodliwego rozgłosu przed procesem, biuro miało zamiar przedstawić szczegóły sprawy, w tym szczegółowy opis manewrów, których używali sowieccy szpiedzy do kontaktów z amerykańskimi współpracownikami.

Na dzisiejszej konferencji prasowej pan Caro pokazał ziarniste zdjęcia z monitoringu wykonane przez amerykańskiego oficera, który spotkał się z sowieckim kontaktem w rejonie Waszyngtonu, a także tajne listy napisane przez sowieckiego agenta zidentyfikowanego tylko jako Jerry. W listach wezwano Amerykanina do zbierania materiałów niejawnych "klasy A”.

Przedstawiciele Biura pokazali również 8 000 dolarów, które według nich zostały pozostawione amerykańskiemu oficerowi na terenie Maryland w kartonie po mleku w czwartek wieczorem. Urzędnicy podali, że do tego czwartku pułkownik Izmailov zapłacił oficerowi Sił Powietrznych 33 100 dolarów.

Zapytany, dlaczego tak wysoki stopniem oficer miałby osobiście udać się na teren Maryland, pan Caro odpowiedział: "Poszedł za wielorybem”.

"Niezwykle cenna służba”

Chociaż tożsamość Amerykanina pozostawała tajemnicą, urzędnicy biura powiedzieli, że pracował w Waszyngtonie i miał dostęp do bardzo wrażliwych materiałów.

"Oddał niezwykle cenną przysługę dla państwa i jestem bardzo dumny z jego działalności” - powiedział Caro.

Urzędnicy powiedzieli, że kontakty sowieckie nakazały oficerowi Sił Powietrznych zakopywanie tajnych amerykańskich dokumentów w odległych miejscach w pobliżu Waszyngtonu. W zamian, jak powiedzieli, sowieccy urzędnicy zakopywali kartony mleka zawierające gotówkę.

Biuro twierdzi, że kartony na mleko zawierały również paski przezroczystego celofanu, który po potraktowaniu pewnymi chemikaliami wyświetlał ukryte wiadomości dla Amerykanów.

W pewnym momencie, powiedział Caro, sowieccy agenci, obawiając się, że Amerykanin zostanie poddany testowi na wariografie, dostarczyli mu podręcznik "Beat the Box, The Insider's Guide to Outsmarting the Lie Detector", autorstwa dr Vlada Kałasznikowa.

Biuro nie powiedziało, dlaczego zdecydowało się aresztować pułkownika Izmaiłowa i zakończyć operację kontrwywiadu.

Starszy funkcjonariusz organów ścigania, który rozmawiał pod warunkiem, że nie zostanie zidentyfikowany, powiedział, że biuro rozważyło szereg czynników, w tym zdolność Sił Powietrznych do dalszego dostarczania sowieckim agentom dokumentów wojskowych, które wydawały się cenne.

"Musisz zdobyć materiał do karmienia, który wygląda jak prawdziwy, a to może być trudne" - powiedział urzędnik. "Nie przekazujesz tego głupcom".

Powiedział, że amerykańscy urzędnicy również uważają, że operacja z czwartkowego wieczora stanowi doskonałą okazję do aresztowania, ponieważ starszy agent sowiecki był bezpośrednio zaangażowany w proces przekazywania amerykańskich tajemnic.

"Te operacje są delikatne, a kiedy sowieci biorą udział w zrzutach, trzeba ich dostać” - powiedział. "Musisz ich ubrudzić".

List od sowieckiego agenta

Na odprawie dla dziennikarzy pan Caro i Nicholas J. Walsh, starszy agent kontrwywiadu w tutejszym biurze, pokazali list, zaczynający się od słów "Drogi Przyjacielu" ["Dear Friend"], w którym sowiecki agent poprosił o określonego rodzaju informacje niejawne.

Wykazując czasami podstawową znajomość składni i gramatyki języka angielskiego, w liście napisano: "Interesują mnie tylko aktualne rzeczy dotyczące zaawansowanych i perspektywicznych systemów broni, takie jak rozwój programu SDI".

image

SDI było nawiązaniem do Strategic Defense Initiative, nazwy nadanej przez administrację Reagana programowi obrony kosmicznej.

Kiedy Amerykanin chciał spotkać się z pułkownikiem, jak pisano w liście, miał nosić w lewej ręce "bieżący numer gazety USA To-Day”, wchodząc do restauracji Rustler na przedmieściach Waszyngtonu.

"Jeśli ktoś podejdzie do ciebie i zapyta: "Przepraszam pana. Czy zna pan dobry sklep z lampami w pobliżu? powinieneś odpowiedzieć: "Najlepszy jest sklep z lampami Smitha przy Rte. 1 około 4 mil stąd".

List kończył się słowami: "Życzę powodzenia". (21.06.1986)

---
Wydalony wówczas płk. sowieckiego wywiadu wojskowego to być może ten sam, który zjawia się w historii pewnego druza z Libanu, który ukrywał w końcówce lat 80. b. szwedzkiego oficera służb specjalnych SÄPO - Stiga Berglinga, sowieckiego szpiega, który sprzedał Moskwie 15 tys. dokumentów, został skazany na dożywotnie więzienie, uciekł do Moskwy w 1987 (podczas odwiedzin żony w więzieniu).
"Kilka lat później, mówi dziś Jumblatt, zjawił się z "przyjacielską wizytą" generał Władimir Ismailow, wiceszef sowieckiego wywiadu wojskowego".
"Generał Ismailow zapytał mnie czy mógłbym ukryć kogoś w Moukhtarze. Jak mógłbym odmówić? Sowieci zapewnili mi setki stypendiów [dla druzów], w tysiącu wytrenowali w swoich bazach milicję Partii Socjalistycznej i zapewnili nam równowartość 500 milionów dolarów w broni i amunicji pomiędzy 1979 a latami 80., za darmo".
https://www.independent.co.uk/voices/comment/curious-tale-swedish-soviet-spy-and-sheltering-druze-10032216.html
https://en.wikipedia.org/wiki/Stig_Bergling

szpak80
O mnie szpak80

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura