nickto nickto
115
BLOG

Demokracji będziemy bronić jak socjalizmu - dygresje aktualne c.d. (12/?)

nickto nickto Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Daj nam króla, aby nami rządził (1 Sm 8,6)

Mit trójpodziału

Zamach na trójpodział władzy jest przedstawiany jako świętokradztwo. Tymczasem koncepcja jest stosunkowo nowa, można powiedzieć, jeszcze nie do końca sprawdzona, nigdy i nigdzie w czystej formie nie wdrożona. Robi karierę raczej chwytliwego sloganu, niż porządnie uzasadnionej idei. Trudno się temu dziwić – przecież siła, ale też i dobro, jest raczej w jedności niż w podziale. Trójpodział to pomysł aby osłabić uderzenie strumienia wody sodowej poprzez skierowanie jej do większej ilości głów, oraz stępienie upojenia władzą poprzez wzajemne zwalczanie się łbów tej, ostatecznie i tak jednej, hydry. Zapobiega to, nie zawsze, nadmiernemu wyrośnięciu jednej z głów, ale prowadzi zawsze, do osłabienia władzy - głowy hydry zużywają energię na wzajemne kąsanie się. W praktyce blokuje to zdolność władzy do efektywnego działania, za co w ostatecznym rachunku płaci społeczeństwo. Władza, poza tym, że powinna mieć właściwą legitymację, fundament moralny, itd., powinna być również skuteczna. Władza to zawsze jakaś piramida, a komu może się podobać i do czego służyć piramida z wieloma wierzchołkami? Taka figura nadaje się chyba tylko na wysypisko śmieci, które w jej załomkach zyskują wygodne kryjówki. Rozmaite odpady i szkodliwe wydzieliny społecznych procesów nie muszą już spadać tam gdzie ich miejsce, ale dumnie fermentują na szczytach władzy – zwykły człowiek nie ma z tego żadnych korzyści, otrzymuje tylko w obfitości fetor, który odstręcza go nawet od wrzucenia kartki do urny. 

Jako dowód na skuteczność klasycznej piramidy władzy może posłużyć światowa „kariera” państwa moskiewskiego. Trudno zaprzeczyć aby jego siła i rozwój nie miała związku z konsekwentnie pielęgnowaną ideą jedynowładztwa - wszystkie inne czynniki niezbędne dla powodzenia tego „projektu” były od początku i są nadal niekorzystne. Oczywiście, skuteczność nie jest najważniejszym atrybutem władzy. Ponadto rozwój nie zawsze oznacza jakieś dobro. Dobro made in Russia nie jest towarem szczególnie rozpowszechnionym, a gdy się pojawia, to schowane za kaskadą łez i krwi, poddanych i podbitych – prawie bez różnicy. Jednak i tutaj można by uznać, że jest to nie tyle skutek szaleństw kolejnych Iwanów, ile rezultat rozwiązłości ich „małżonek” – „rosyjskiej duszy”, w kolejnych jej wcieleniach. Teoretyczne jedynowładztwo cara, od Iwana aż do Stalina i dalej, było zawsze raczej dwupodziałem władzy: pomiędzy kolejnym pomazańcem i na stałe przytwierdzonym do ziemi cielcem rosyjskiego pogaństwa, kamuflującego się zręcznie w nieuchwytnej nimfie określanej jako rosyjska dusza.

Bezmyślne walenie w bęben ku czci trójpodziału władzy, to tak naprawdę walenie po głowach, tak aby nikt niczego nie rozumiał i niczego nie zrozumiał. Pytanie tylko czy walą ci, którzy doskonale to rozumieją, czy też ci którzy walą sami nie wiedząc w co i po co?

Ceterum censeo Carthaginem delendam esse

nickto
O mnie nickto

Jestem pszczelarzem (coraz bardziej).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka