nickto nickto
66
BLOG

Vade mecum

nickto nickto Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Nie zbaczaj na lewo i prawo (Prz 4,27)

Jeszcze o modlitwie. Modlitwa to rodzaj oświadczenia woli, które określa zakres umocowania jakiego człowiek udziela Bogu. Na podstawie tego umocowania, Bóg może działać dla dobra człowieka. Bez niego, tzn. bez modlitwy, Bóg też chce dobra człowieka, a zawsze i niezależnie od naszego zdania na ten temat, Bóg wie co jest dla nas dobre. Bóg wie i Bóg chce, ale Bóg nie zawsze może! Chociaż jest Wszechmogący, nie zawsze może, bo nigdy, pod jakimkolwiek warunkiem i w żadnych okolicznościach Bóg nie naruszy naszej wolnej woli.

Wolna wola człowieka to cała jego wielkość, dlatego że nie tyle jest ona w człowieku, ale raczej poza nim - człowiek przez to, że ma wolną wolę, nie jest przecież wszechmogący jak Bóg. Wolna wola to swobodna przestrzeń, w której człowiek może się dowolnie poruszać dopóki nie napotka jakiejś przeszkody, zwykle gdy nie napotka innego właściciela wolnej woli, albo jakiegoś innego bytu, który niczym słup „zawsze tu był”. Ta wolna przestrzeń powstaje, mimo że Bóg jest wszędzie i wypełnia wszystko co istnieje. Bez Niego nic istnieć nie może, my sami istniejemy w Nim jak pęcherzyk powietrza w wodzie, który chociaż czasem bywa pewny siebie i nawet „myśli”, że woda jest mu do niczego potrzebna, to bez wody nie jest on sam nawet tylko do pomyślenia. Bóg usuwa się w sposób bezszelestny i bez jakiegokolwiek oporu przed człowiekiem. Nadal jednak jest wszędzie, jest tuż tuż. Bóg nieogarniony jest jak nieskończoność, która przecież jest chociaż nie można jej dotknąć, a którą nauczyciele radzą uczniom "wyobrazić sobie" jako liczbę tylko o 1 większą od tej, właśnie uświadomionej.

Można więc powiedzieć, że Bóg dla ludzkiej woli nie istnieje, tam gdzie pojawia się ludzka wola Bóg znika. Nic tego zmienić nie może, ludzka wolna wola to nie tyle przymiot człowieka ile zobowiązanie Boga. Bóg wpadł w pułapkę miłości i w tym jednym aspekcie stał się niewolnikiem człowieka. Nawet wtedy gdy Bóg stał się Człowiekiem, nie uczynił nic co by łamało wolną ludzką wolę. Bóg Człowiek nie pozostawił żadnego znaku, który w sposób ewidentny zmuszał by ludzką wolę do kroczenia wytyczoną ścieżką, lub chociażby pętał by rozum ludzki i odbierał mu swobodę, nawet swobodę błądzenia. To że Słowo stało się Ciałem, nie oznacza, że stało się dla człowieka bezpośrednią koniecznością. Przeciwnie, Bóg w sposób widoczny poddał się woli człowieka pozwalając się przybić do Krzyża. Paradoksalnie, Bóg w ten sposób objawił człowiekowi jego wielkość: czy może być ktoś większy niż ten, kto zdołał zabić Boga, swojego Stworzyciela?

Moja i twoja wielkość to nic innego jak zdolność robienia rzeczy, które stają się tylko przez to, że Bóg ustępuje nam z drogi, a więc stają się dzięki potędze i łaskawości Boga. Nasza wielkość to wielkość Boga, nasze czyny stają się w przestrzeni, którą Bóg nam odstąpił nie żądając odstępnego. Tylko tam możemy coś zdziałać, bo żadna przestrzeń nie została nam dana na własność. Nic zatem w życiu człowieka, ni złego, ni dobrego, nie dzieje się bez Bożego przyzwolenia. Wolnemu posiadaczowi wolnej woli wolno wszystko, wolno nawet stać się niewolnikiem, oddać swoją wolną wolę w zniewolenie, pójść drogą ku zatraceniu, tam gdzie nie ma już żadnej wolności, tam gdzie nie trzeba już wybierać bo inni za mnie wybierają.

Jak iść aby nie utracić możliwości nawet zadawania takiego pytania? Można, a nawet trzeba, zapytać o drogę innych piechurów, ale nawet gdy oni podzielą się z nami, nawet Tajemnicą samego Boga, to zawsze otrzymany drogowskaz będzie nieco odchylony od celu – spotkanie z drugim człowiekiem to  jednak zderzenie dwóch wolnych „wól”, w jego efekcie otrzymujemy zawsze jakiś „skrzywiony” wektor. Nie jesteśmy zdolni do pełnego posłuszeństwa, nawet Bogu, a co dopiero innemu człowiekowi. Tylko modlitwa prowadzi nas za rękę, Bóg przez naszą modlitwę prowadzi nas za rękę, bo dopiero modlitwa Go do tego upoważnia. Prowadzi, a więc wiedzie do celu, odwodzi od drogi prowadzącej do bezcelu. Wiedzie do pełni istnienia, wiecznej i doskonałej, chroni przed pełnią nieistnienia, tak samo wieczną, ale idealnie niedoskonałą. 

Ceterum censeo Carthaginem delendam esse

nickto
O mnie nickto

Jestem pszczelarzem (coraz bardziej).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo