Przeczytaj poprzednią część: „Obrzydliwi politycy” >>
W obowiązującym u nas systemie politycznym, partie zawsze mają dużą, a raczej bardzo dużą grupę przeciwników. W sytuacji, gdy partia nie ma poparcia zdecydowanej większości uprawnionych do głosowania, a takie coś długo nam nie grozi, jej przeciwników jest więcej niż zwolenników. W takiej sytuacji decyzja o zostaniu politykiem oznacza postawienie przeciwko sobie większości społeczeństwa, wszystkich polityków partii przeciwnych i prawie wszystkich dziennikarzy.
Czy mając takich przeciwników można w trakcie sporu z nimi wyglądać pięknie i apetycznie?
A jak to wygląda z punktu widzenia uczestnika życia, na które niebagatelny wpływ ma polityka? Ano widzi on zwykle polityka, który mówi coś sprzecznego z jego wizją świata, czyli gada bardziej lub mniej szkodliwe bzdury. Ponieważ każda partia głosi poglądy, z którymi nie zgadza się większość społeczeństwa, to jeśli dowolny polityk powie cokolwiek, większość społeczeństwa stwierdzi, że gada bzdury.
Sytuację, w której dowolna wypowiedź dowolnego polityka jest bzdurą dla większości społeczeństwa, mam chyba prawo nazwać błędem systemowym.
Dobrze jest zauważyć, że nie chodzi tu jedynie o wypowiedzi. Podobny sprzeciw budzą działania, zaniechania, plany partii i ich polityków. I pewnie trochę innych.
Podkreślam : do każdego działania polityków, do każdego ich zaniechania, do każdego planu, do każdej ich wypowiedzi większość społeczeństwa czuje niechęć niezależnie od ich treści, wartości, jakości!
A wynika to z samego systemu politycznego, jakiego sobie zażyczyliśmy!
Czy w takiej sytuacji polityk może cieszyć się prestiżem społecznym? Jako naród jesteśmy żywotnie zainteresowani tym, żeby ten prestiż był jak największy, bo bez prestiżu nie da się przyciągnąć do polityki wartościowych ludzi. Kto jak kto, ale politycy powinni być wartościowymi ludźmi, bo to oni decydują o naszej przyszłości, a poznaliśmy już skutki jakie przyniosła władza polityków o małej wartości. Do tego, bardzo mało przyjemna jest świadomość, że rządzą nami ludzie niepełnowartościowi.
Prestiż polityków obniżany jest nie tylko przez naturalne sprzeczności. Żyjemy w czasach, w których coraz trudniej jest odróżnić prawdę od nieprawdy, dobro od zła, a zmuszeni jesteśmy to robić od czasu, kiedy Adam i Ewa stwierdzili, że wolą sami podejmować decyzje i opuścili Raj, w którym decydować nie musieli. Trudności w rozpoznaniu prawdy są bardzo widoczne w polityce, gdyż mówienie nieprawdy zarzucają sobie wszystkie możliwe strony. I oprócz przeciwności wynikających z błędów systemu polityk musi umieć pokonać nieprawdę, zarzuty nieprawdy, wnioski wyciągnięte z nieprawdziwych przesłanek... To naprawdę bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe! Musi i próbuje. Próbuje i mu nie wychodzi. To kolejne źródło nieporadności polityków.
Komplet informacji potrzebnych do wyciągnięcia prawidłowych wniosków i wybrania dobra zamiast zła, prawdy zamiast nieprawdy powinny mieć partie polityczne. Ale partie polityczne już jakiś czas temu zauważyły, że szukanie prawdy i szukanie dobra jest bardzo uciążliwe, a można je zastąpić, choć na pewien czas potrzebny do zebrania sił, sianiem wątpliwości, pokazywaniem wad przeciwnika. Nie wszyscy politycy unikają posługiwania się nieprawdą jako narzędziem pracy, więc ilość nieprawdy w naszym życiu politycznym rośnie i rośnie, utrudniając wszystkim właściwe wybory między dobrem, a złem. Utrudniają innym, ale i inni utrudniają im! I co się dziwić, że politycy tak często błądzą?
No dobrze, każdy z nas ma rozum nie od parady i sam potrafi wyciągać najbardziej prawidłowe wnioski. Tylko, że nikt(!) z osób stojących z boku nie może(!) mieć kompletu informacji potrzebnych do wyciągnięcia prawidłowych wniosków! I chyba dobrze, bo mogłyby one być bardzo bolesne.
To jak sobie radzimy, nie mogąc wyciągnąć prawidłowych wniosków? Głosujemy na tych, którzy cieszą się naszym większym zaufaniem albo są przez osoby godne zaufania polecone.
przeczytaj nastepną część: "Zaufanie".
Błędne założenia sprawiają, że wnioski są nic nie warte. Kłamstwo, bardzo sprawnie potrafi udawać prawdę. No i mamy lodową górę nieporozumień. Góra lodowa ozdobiona jest emocjami, które utrudniają logice i kulturze wydostać się na powierzchnię.
A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż uczciwi Polacy Jarosława mają!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka