Niegdysiejszy Blondyn Niegdysiejszy Blondyn
58
BLOG

Anatomia kłamstwa: kto jest najpiękniejszy w świecie?

Niegdysiejszy Blondyn Niegdysiejszy Blondyn Rozmaitości Obserwuj notkę 6

 

Pytanie sprawia wrażenie głupawego, bo przecież już z daleka widać,
że w dziedzinie piękna każdy człowiek ma swojego faworyta,
choć niektórzy mają swoją faworytę.
Nie zawsze wiemy, kto jest tym faworytem, ale raczej zawsze
potrafimy powiedzieć, czy wskazany nam człowiek jest piękny.
 
W ocenach piękna ludzie dość swobodnie korzystają ze swojej wolności,
co powoduje, że piękno, które prezentuje moja faworytka,
jest zupełnie innym pięknem, niż to, które prezentuje jej faworyt.
Nasze myśli też mogą skorzystać ze swojej wolności,
pójść krok dalej i zauważyć, że liczba takich faworytów jest dość duża,
co mądrość ludowa streszcza krótkimi słowami:
każda potwora znajdzie swego amatora.
 
Czy jednak jest, gdzieś w naszej cywilizacji
człowiek piękny dla wszystkich?
 
Jednego człowieka prawdopodobnie nie ma,
ale jest cała kategoria ludzi, których piękno
jest podkreślane na każdym kroku.
Ilość wypowiedzianych nad nimi zachwytów
nie zostawia cienia wątpliwości -
najpiękniejsze w świecie są noworodki!
Zdaje się, że globalna ilość zachwytów nad pięknem noworodków
wielokrotnie przewyższa ilość zachwytów
nad urodą najwspanialszych modelek, najwspanialszych samochodów
i najwspanialszych dzieł sztuki razem wziętych!
Nie wiem jak kształtowały się zachwyty w czasach minionych,
ale wiem, że statystyka zachwytów na dzień dzisiejszy
pozwala zbudować model odzwierciedlający piękno
widziane przez człowieka i jest to model różniący się
od naszych sztampowych wyobrażeń piękna -
ucieleśnieniem piękna dla naszej cywilizacji
są cuchnące moczem, łyse, bezzębne osobniki
o pomarszczonej skórze, wręcz nieludzkich proporcjach każdej części ciała
i nieskoordynowanych ruchach.
Zajęciami, którym ucieleśnienia oddają się prawie bez reszty,
są wrzask i robienie pod siebie.
Tak właśnie wyglądają ludzie, nad urodą których
zachwyty są artykułowane najczęściej!
 
Oczywiście słyszę w tej chwili pomruki niezgody,
bo Niegdysiejszy Blondyn znowu gada bzdury.
Jednak każdy taki pomruk oznacza,
że wypowiedziane wiele razy przez wydającego pomruk,
na widok noworodka, „jaki piękny!” było nieprawdą,
a do tego było nieprawdą powiedzianą rozmyślnie,
zatem było kłamstwem!
 
Znowu jakieś mruczenie?
Mówiliście, ale nie o piękno ciała wam chodziło?
A jakie inne piękno można zobaczyć po kilku sekundach oglądania?!
Każde inne piękno, które widzimy w ciągu kilku sekund,
to piękno naszych własnych skojarzeń, nadziei, wspomnień!
To piękno naszych własnych myśli i nie wierzę,
że istnieje ktoś, kto tej banalnej prawdy nie jest w stanie zauważyć.
Jednak wypowiadane w ilości masowej słowo „piękny”,
jednoznacznie wskazuje na noworodka, a nie na własne myśli.
W naszej cywilizacji, człowiek kulturalny czuje się wręcz zobowiązany,
żeby powiedzieć dobre słowo o urodzie nowego obywatela świata,
a oznacza to mniej więcej tyle, że
im bardziej człowiek uważa się za kulturalnego i cywilizowanego,
tym bardziej stara się, żeby pierwsze słowa,
które usłyszy od niego nowy dla świata człowiek, były kłamstwem!
Ponieważ to samo kłamstwo, w początkowym okresie życia,
powtarzane jest przez każdego, nowo poznawanego człowieka,
noworodek musi potraktować je
jako jedną z najbardziej normalnych, wręcz naturalnych, rzeczy.
Nie ma innej możliwości!
 
Nowo narodzony człowiek jeszcze nie wie co to kłamstwo,
jeszcze nie rozumie słów, ale słowa nie są niezbędne do zrozumienia.
Nowy człowiek widzi, słyszy, czuje, a to pozwala mu rozróżniać emocje.
Z kłamstwem są związane emocje, nawet jeśli ludzie,
nazywający siebie dojrzałymi, ich nie dostrzegają.
Noworodek nie ma uwagi zaprzątniętej milionami rzeczy,
musi więc zacząć dostrzegać, docierające do niego w ilościach hurtowych,
emocje związane z kłamstwem i zacząć postrzegać je, jako normalne -
zbyt wiele osób w pierwszych chwilach jego życia przekazuje mu je,
żeby miał je traktować jako coś nienormalnego.
Jeszcze nie wie co to jest kłamstwo, nie wie jakie są jego przyczyny,
nie wie jakie są skutki, ale już wie, że kłamstwo jest normalne.
Nie ma innej możliwości!
 
Można zastanowić się czy to, że jedną z pierwszych rzeczy,
które powtarza się każdemu człowiekowi, jest kłamstwo,
to zasługa naszej kultury, czy może raczej naszej cywilizacji.
Można się zastanowić czy to za sprawą kultury, czy raczej cywilizacji
ludzie cywilizowani i kulturalnioszukują człowieka,
który jeszcze nie miał okazji zrobić nic złego,
nie stanowi nawet dla nikogo najmniejszego zagrożenia.
Można zastanowić się czy kulturze, czy raczej cywilizacji zawdzięczamy,
że kobiecie, która przeżyła dziewięć, bardzo trudnych miesięcy
zakończonych bólem ponad siły, trzeba skłamać,
żeby nie zostać uznanym za człowieka pozbawionego kultury.
Można, tylko po co?
 
Może jednak lepiej zastanowić się,
co sprawia, że nasza kultura i nasza cywilizacja uznały,
że każdemu nowemu człowiekowi trzeba w pierwszej kolejności
dać do zrozumienia, że kłamstwo jest czymś normalnym?
 
Konieczność przekazania kłamstwa noworodkowi jest pozorna,
bo maleńki człowiek ma mnóstwo cech, którymi można się zachwycać,
ale z pewnością jego uroda, mądrość, ani sposób bycia do nich nie należą.
Ludzie kulturalni i cywilizowani łatwo znajdą cechy takie,
których cudowność mogą podkreślić,
ale dobrowolnie i bezmyślnie wybierają kłamstwo!
Nieprawdą jest również, że jedynym sposobem
potrzymania matki dziecka na duchu jest oszukanie jej.
 
Ani chybi, nasza cywilizacja i nasza kultura uznały,
że oswojenie noworodka z kłamstwem jest rzeczą priorytetową na tyle,
że oswajanie trzeba zacząć od pierwszych chwil życia.
A do czego potrzebne jest oswojenie z kłamstwem?
Kłamstwo, dla człowieka z nim nieoswojonego,
jest ciałem obcym, widocznym jak kwiatek przy kożuchu.
Człowiek traktujący kłamstwo jako coś normalnego
nie zauważa jego obecności, bo na normalne fragmenty otoczenia
nie zwraca się uwagi - przecież są normalne
i nie ma co zawracać sobie nimi głowy.
 
Jakiekolwiek kłamstwo ma rację bytu tylko wtedy,
gdy pozostanie nierozpoznane,
kłamstwo rozpoznane nie stanowi żadnego zagrożenia,
a więc nie ma najmniejszego powodu, żeby istniało.
Człowiek wypowiadający kłamstwo zawsze ma nadzieję,
że jego kłamstwo pozostanie nierozpoznane.
Kłamstwo nierozpoznane w porę, a więc traktowane jak prawda,
stanowi pokarm dla miliardów fałszywych wniosków,
z których każdy jest wnioskiem poprawnym,
wyciągniętym przy pomocy prawidłowego rozumowania.
Użycie słowa „miliardów” wydaje się przesadne, ale tylko wydaje się.
Nierozpoznane kłamstwo udaje prawdę, z której wyciągane są wnioski,
z nich kolejne wnioski, z nich wyciągane są kolejne...
Czy takie wnioski mają cokolwiek wspólnego z prawdą?
A przecież wyciągnięte zostały przy pomocy poprawnego rozumowania.
 
Jeżeli skłamię dwóm osobom, one potraktują moje kłamstwo
jako prawdę, a każda z nich, powtórzy je albo powtórzy
wniosek z niego wyciągnięty następnym dwóm osobom,
już po dwudziestu takich „kroczkach”, efekty mojego kłamstwa
dotkną ponad miliona ludzi (220 = 1 048 576),
mimo że skłamałem tylko ja, a do tego skłamałem tylko dwa razy.
Przy trzydziestym „kroczku”, osób dotkniętych moim kłamstwem
będzie już ponad miliard (230 = 1 073 741 824)1.
A który kulturalny i cywilizowany człowiek przyzna,
że kłamstwo powiedziane dwóm osobom,
w bardzo szybki sposób dotyka całą ludzkość?
Cywilizowani i kulturalni ludzie uznają dzisiaj, że okłamanie dwóch osób,
to niegroźna dla nikogo normalka. Uznają, że bez kłamstwa żyć się nie da.
Co więcej, uznają rzecz całkowicie absurdalną, że kłamstwo
może przynieść dobre skutki. Kłamią więc po to, żeby było lepiej!
Ludzie cywilizowani i kulturalni są czasem ludźmi myślącymi.
Czasem są nawet ludźmi samodzielnie myślącymi.
Co stoi na przeszkodzie, żeby człowiek samodzielnie myślący zauważył,
że zaburzenie procesu myślenia ludzkości nie może być uznane za dobre?
Jednak sprzeciw wobec kłamstwa u cywilizowanych i kulturalnych ludzi
jest coraz bardziej znikomy i powoli robi się niezauważalny,
a przecież wręcz niemożliwe jest, żeby ludzkość samodzielnie uznała,
że nie należy zwracać uwagi na coś, co w oczywisty sposób
godzi w rzecz dla ludzkości najcenniejszą –
godzi w proces myślenia ludzkości.
 
Czy ludzkość, czy kultura, czy cywilizacja samodzielnie mogły sprawić,
że wszyscy, w sposób wręcz naturalny, działamy przeciwko ludzkości?
Że wszyscy opóźniamy dochodzenie przez ludzkość
do prawidłowych wniosków?
Że sami sobie utrudniamy podejmowanie codziennych decyzji?
 
Nie ma żadnego powodu, żeby noworodkowi kłamać,
a do tego kłamać w absurdalny sposób.
Każdy, bez trudu, mógłby przekazać informację
z tym kłamstwem związaną, bez uciekania się do kłamstwa.
Każdy może postąpić głupio, jednak tylko bardzo nieliczni
popełniają tę samą głupotę wiele razy.
A jeśli to już się zdarzy, człowiek nie ma o sobie dobrego zdania.
Nie mamy również dobrego zdania o ludziach,
którzy wielokrotnie popełniają ten sam błąd.
Czy możliwe jest, żeby bez ingerencji z zewnątrz
wszyscy popełniali tę samą głupotę miliardy razy?
Głupotę, bo nie ma absolutnie żadnego powodu,
żeby kłamać akurat w takim momencie.
Ten sam efekt można osiągnąć bez trudu, mówiąc prawdę.

 
 A teraz trochę podsumowania:
  • oszukujemy człowieka bezbronnego, człowieka, który jeszcze nic złego, nikomu nie zrobił;
  • jego rodzicom sugerujemy, że jedyną możliwością wyrażenia podziwu dla ich dziecka jest kłamstwo;
  • nie zwracamy uwagi, że kłamstwo jest bardzo czytelne;
  • nie zwracamy uwagi, że ten sam efekt możemy uzyskać, mówiąc prawdę;
  • wielokrotnie popełniamy ten sam błąd;
  • aprobujemy popełnianie tego samego błędu przez innych;
  • zaburzamy proces myślenia ludzkości;
Każdy powyższy punkt wzbudza niechęć. Ich nagromadzenie uznawane jest za konieczność,
dobrze świadczy o kulturze i wzbudza sympatię.
Chyba jednak ktoś musiał człowiekowi pomóc
w wymyśleniu czegoś takiego!
Kto?
 
Prawdopodobnie to samo źródło, które potrafiło sprawić,
że jeśli je wymienię, wszystko co napisałem zostanie uznane za infantylne.
Źródło, które potrafiło nie tylko kłamstwo,
ale i siebie uczynić niewidzialnym.
Jednak nie ma chyba innej możliwości –
sprawić, żeby ludzkość działała przeciwko sobie,
a do tego była przekonana, że takie działanie jest konieczne
i leży w interesie ludzkości,
mógł tylko ktoś bardzo ludzkości nie lubiący, a do tego niezwykle silny.
Szatan.

1Tak naprawdę, osób dotkniętych jednym kłamstwem będzie mniej, za to część z nich będzie dotykana wielokrotnie.

 

Błędne założenia sprawiają, że wnioski są nic nie warte. Kłamstwo, bardzo sprawnie potrafi udawać prawdę. No i mamy lodową górę nieporozumień. Góra lodowa ozdobiona jest emocjami, które utrudniają logice i kulturze wydostać się na powierzchnię. A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż uczciwi Polacy Jarosława mają!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Rozmaitości