quwerty quwerty
592
BLOG

To gwóźdź do trumny raportu MAK: kłamstwo o 100g -"katastrofa"w Smoleńsku.

quwerty quwerty Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 6


I tak  pada  ostatecznie  narracja MAK .

MAK  przykrywał  stwierdzeniem  o przeciążeniach  100g   dwie kwestie:

1.   Fakt  śmierci  wszystkich  osób na pokładzie ,  co dla katastrof  przy tych parametrach  zderzenia  jest  ewenementem.


2. Jeszcze  bardziej  ewidentny  fakt  zadziwiająco dużego stopnia  rozdrobnienia  kadłuba  Tu-154; co nigdy wcześniej  w historii  lotnictwa  nie miało miejsca  dla podobnych  parametrów zderzenia
( zderzenie  o małej  energii – jak to prawidłowo  zaklasyfikował   dr Maciej  Lasek).


 Konfabulacja MAK , że  rzekomo  wskutek zderzenia  samolotu  z podłożem  na wszystkich  pasażerów  działały  przeciążenia 100g i większe  i w związku z tym szans  na przeżycie nie  było  , zakwestionowałem od razu  , w maju  2010 roku, tuż  po ogłoszeniu  wstępnego  raportu  MAK,  w którym  zawarto te i inne propagandowe, stwierdzenia.

   Wystarczy  trochę  wiedzy  technicznej  i elementarna  znajomość fizyki  , w szczególności  praw  dynamiki   Newtona  (  może też  poczytania paru  raportów  z innych katastrof  lotniczych przy podejściu  do lądowania i skojarzenia   faktów)  by  stwierdzić,  że   w warunkach  katastrofy  w Smoleńsku  , w końcowej  części kadłuba  przeciążenia nie mogły by być wyższe niż   rzędu   20-30 g , co napisałem na forum Katastrofa  w  Smoleńsku.
     Od razu  zbiegła się  masa  propagandzistów, hejterów , mądrali  - w tym  …co charakterystyczne dla  propagandy  w  przypadku  tej katastrofy – zbiegło  się tak wielu  fizyków, twierdzących, że oni wiedzą  lepiej i MAK ma oczywiście  rację, 

a kto krytykuje MAK jest niedouczony,

jest ignorantem; wkrótce  w tej grupie  pojawił  się i nadał jej ton bloger  You-know-who  , który po jakimś dopiero  czasie wyjawił – co od dawna wiadomo- że jest  uznanym profesorem  astrofizyki,  nazywa się  Paweł  Artymowicz.
You-know-who  na forum napisał m.in. tak:
MAK niezle oszacowal a~ 100G
you-know-who ☺ 19.07.10, 07:52
zarowno z malej drogi hamowania w pionie, jak i chwilami malej drogi hamowania na drzewach wynikaja wielkie przyspieszenia. aby
porozrywac samolot na kawalki potrzeba >100g. po prostu wytrzymalosc materialowa jest taka, ze przy mniejszym przyspieszeniu nie rozpadnie sie. (
pisownia oryginalna)


Wsparli  go  m.in.internauci:
Fan_xiecialuki:  daleki  znajomy  You-know-who   , z branży
dr.krisk -  fzyk, specjalista  od  elementów skończonych , komplementowany  przez  You-know-who
hal900- fizyk
joannaonline- fizyk
stateofindependence - fizyk
absurdello – inżynier , elektronik, późniejszy bloger  Salonu 24, paes_64  , komplementowany  przez  You-know-who, który  propagował taką narrację odnośnie rozpadu kadłuba  Tu-154  , powielaną też przez  media:
absurdello napisał:> Rozpadł się kadłub zrobiony z cienkiej (średnio 1.8 (JEDEN I OSIEM DZIESIĄTYCH) milimetra) blachy aluminiowej, który nawet nie jest w formie pełnej rury na całym obwodzie,  Za to same blachy kadłuba jako pierwsze zetknęły się z podłożem i podarły na drobne kawałki zaczepiając o drzewa, pieńki itd. (jak kto spojrzy na zdjęcia te
go terenu sprzed katastrofy, to tam rósł dość gęsty las, a dopiero teraz jest tam  polana.



A potem , na salonie  24  wspierali  tę narrację MAK odnośnie 100g   także m.in.:
Michał  Jaworski  , bardzo  były   fizyk ,
bloger  Jaki–taki  ; fizyk.

   A  teraz  przedstawię  dowód  wprost  , że  MAK  kłamał w tej  kwestii:
-  Są to dane  z podobnej  katastrofy w Coventry  w  1994 roku  ,  w której  samolot  Boeing  727 przystosowany  do przewożenia ładunków ( bez foteli  pasażerskich)   podczas  podchodzenia  do lądowania uderzył  skrzydłem  w  pylon  sieci  przesyłowej  i gdy  wskutek  utraty  ciągu  silnika  i   zniszczeniu  mechanizacji  skrzydła powstała  nierównowaga sił  a  samolot  zaczął  się przechylać na lewą  stronę; następnie  w przechyleniu  prawie  90 stopni  uderzył końcówką  skrzydła  w dom  i   zderzył się  z podłożem w pozycji    odwróconej,  co pokazują  schematy  z  raportu  z  katastrofy.

image

image



- Gdyby  uznać  narracje  MAK  za słuszną, gdyby przyjąć za zgodne  z wiedzą techniczną  i fizyką  opinie licznych  fizyków  , w tym  profesora  Pawła  Artymowicza  to ten Boeing 727   po katastrofie winien  był wyglądać podobnie  jak Tu-154  w Smoleńsku:   kadłub  powinien  być całkowicie  rozerwany na kawałki, fragmenty;  nie powinien zachować  się  żaden  odcinek kadłuba  o pełnym obwodzie. Gdyby  narracja  mediów, blogera   absurdello , fizyków o tym, że  grzbiet  samolotu  zbudowany jest  z cienkiej blachy o grubości  1,8mm i rwie  się jak papier  przy  upadku  samolotu  w pozycji odwróconej była  zasadna, to  z kadłuba  Boeinga  727  wiele  w tamtej  katastrofie  by  nie przetrwało. Parametry zderzenia  były podobne, prędkość  podchodzenia  do lądowania Boeinga  727  jest  niewiele  niższa  niż  Tu-154  i wynosi ok  260  km/godz.



  Ale  oczywiście  kadłub  Boeinga  727 w Coventry  po katastrofie  wyglądał  zupełnie  inaczej:

image

image

Wyglądał  podobnie  do  obrazu z symulacji komputerowej  wykonanej  przez  profesora  Biniendę:

image


   Co  do wielkości przeciążeń  w tylnej części kadłuba to łatwo je oszacować na podstawie  stanu faktycznego po katastrofie:
 Dwa  siedzenia dla obsługi  były zamontowane na końcu kabiny  ładunkowej  ;  parametry zderzenia  były takie, że  te siedzenia pozostały przymocowane do podłogi. ( Mocowanie siedzeń projektuje się na przeciążenia rzędu 16-20g).  W raporcie napisano też: jest możliwe  , że  zderzenie byłoby  do przeżycia  dla każdego  pasażera  zajmującego  te  dwa  siedzenia  , gdyby te osoby tam siedziały  i  miały  zapięte  pasy; dwaj  pracownicy  załadunkowi  prawdopodobnie   znajdowali  się  w momencie  katastrofy  w przedniej części kabiny pasażerskiej , gdzie  znaleziono  poduszki i ich ciała.
   Świadkowie , którzy  pierwsi  przybyli  na miejsce  katastrofy relacjonowali, że  początkowo  mogli  wejść  do końcowej i środkowej  części kadłuba , ale nie  odnaleźli  nikogo,  kto by przeżył. Pożar   zaczął się silnie rozprzestrzeniać;  byli zmuszeni opuścić  wrak.  Kabina  pasażerska  i przednia cześć  kadłuba zostały kompletnie zniszczone  wskutek uderzenia  o podłoże  oraz pożaru.


   Ciekawe , że  tę katastrofę  pominął? ( nie dotarł  do tego raportu)  dr Maciej Lasek, który  za państwowe  pieniądze prowadził   stronę  wyjaśniającą  zawiłości techniczne   „katastrofy” , uzasadniał,  że  narracja  MAK jest  jedynie słuszna  i wspierał  to  też  przykładami; tylko  , że w rzeczywistości   dezinformował  opinię  publiczną  , wprowadzał  ja w błąd  - o czym wielokrotnie  pisałem:
Np. w  tej notce:
https://www.salon24.pl/u/niegracz/836488,100g-konfabulacja-mak


      Dr Lasek     przywołał   w swej opinii  katastrofę z "zupełnie  innej  półki":  sięgnął  po przykład katastrofy  Swiss  Air  Lot nr 111- tylko że  samolot MD-11  zderzył się z wodą w niekontrolowanym opadaniu  po wybuchu pożaru na pokładzie, gdy samolot znajdował się nad Oceanem. Ale dr Lasek powołał sie na ten przykład chyba na zasadzie skojarzenia, że   w raporcie  napisano,  że  na wszystkich pasażerów oddziływały  przeciążenia  ponad 100g( do 350g)-tylko,   że to  koniec analogii...gdyż samolot ten uderzył o wodę z prędkością  aż 555km/h!!!!.


Czy znajdzie się jeszcze ktoś  z fizyków, "ekspertów" , kto  będzie nadal bronił kłamstwa  MAK na temat przeciążenia  100g,  wskutek którego  rzekomo   zginęli  momentalnie wszyscy pasażerowie i załoga Tu-154 ?

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

1.Link do  raportu katastrofy w  Coventry:

https://www.gov.uk/aaib-reports/1-1996-boeing-737-2d6c-7t-vee-21-december-1994

2.Link  do prezentacji profesora Biniendy:

http://konferencjasmolenska.pl/materialy/17.pdf



quwerty
O mnie quwerty

Od maja 2010 wskazuję na sprzeczność narracji MAK z elementarnymi faktami,śladami oraz prawami fizyki. "Jeszcze nigdy tak niewielu nie stanęło przeciw tak Wielu by bronić prawdy dotyczącej tragicznego zdarzenia lotniczego." "Jeszcze nigdy tak nie skompromitowało się środowisko techników, ekspertów, naukowców milcząc gdy do narzucania kłamliwej narracji łamie się elementarne prawa fizyki i ignoruje wiedzę."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka