I tak pada ostatecznie narracja MAK .
MAK przykrywał stwierdzeniem o przeciążeniach 100g dwie kwestie:
1. Fakt śmierci wszystkich osób na pokładzie , co dla katastrof przy tych parametrach zderzenia jest ewenementem.
2. Jeszcze bardziej ewidentny fakt zadziwiająco dużego stopnia rozdrobnienia kadłuba Tu-154; co nigdy wcześniej w historii lotnictwa nie miało miejsca dla podobnych parametrów zderzenia
( zderzenie o małej energii – jak to prawidłowo zaklasyfikował dr Maciej Lasek).
Konfabulacja MAK , że rzekomo wskutek zderzenia samolotu z podłożem na wszystkich pasażerów działały przeciążenia 100g i większe i w związku z tym szans na przeżycie nie było , zakwestionowałem od razu , w maju 2010 roku, tuż po ogłoszeniu wstępnego raportu MAK, w którym zawarto te i inne propagandowe, stwierdzenia.
Wystarczy trochę wiedzy technicznej i elementarna znajomość fizyki , w szczególności praw dynamiki Newtona ( może też poczytania paru raportów z innych katastrof lotniczych przy podejściu do lądowania i skojarzenia faktów) by stwierdzić, że w warunkach katastrofy w Smoleńsku , w końcowej części kadłuba przeciążenia nie mogły by być wyższe niż rzędu 20-30 g , co napisałem na forum Katastrofa w Smoleńsku.
Od razu zbiegła się masa propagandzistów, hejterów , mądrali - w tym …co charakterystyczne dla propagandy w przypadku tej katastrofy – zbiegło się tak wielu fizyków, twierdzących, że oni wiedzą lepiej i MAK ma oczywiście rację,
a kto krytykuje MAK jest niedouczony,
jest ignorantem; wkrótce w tej grupie pojawił się i nadał jej ton bloger You-know-who , który po jakimś dopiero czasie wyjawił – co od dawna wiadomo- że jest uznanym profesorem astrofizyki, nazywa się Paweł Artymowicz.
You-know-who na forum napisał m.in. tak:
MAK niezle oszacowal a~ 100G
you-know-who ☺ 19.07.10, 07:52
zarowno z malej drogi hamowania w pionie, jak i chwilami malej drogi hamowania na drzewach wynikaja wielkie przyspieszenia. aby
porozrywac samolot na kawalki potrzeba >100g. po prostu wytrzymalosc materialowa jest taka, ze przy mniejszym przyspieszeniu nie rozpadnie sie. ( pisownia oryginalna)
Wsparli go m.in.internauci:
Fan_xiecialuki: daleki znajomy You-know-who , z branży
dr.krisk - fzyk, specjalista od elementów skończonych , komplementowany przez You-know-who
hal900- fizyk
joannaonline- fizyk
stateofindependence - fizyk
absurdello – inżynier , elektronik, późniejszy bloger Salonu 24, paes_64 , komplementowany przez You-know-who, który propagował taką narrację odnośnie rozpadu kadłuba Tu-154 , powielaną też przez media:
absurdello napisał:> Rozpadł się kadłub zrobiony z cienkiej (średnio 1.8 (JEDEN I OSIEM DZIESIĄTYCH) milimetra) blachy aluminiowej, który nawet nie jest w formie pełnej rury na całym obwodzie, Za to same blachy kadłuba jako pierwsze zetknęły się z podłożem i podarły na drobne kawałki zaczepiając o drzewa, pieńki itd. (jak kto spojrzy na zdjęcia te
go terenu sprzed katastrofy, to tam rósł dość gęsty las, a dopiero teraz jest tam polana.
A potem , na salonie 24 wspierali tę narrację MAK odnośnie 100g także m.in.:
Michał Jaworski , bardzo były fizyk ,
bloger Jaki–taki ; fizyk.
A teraz przedstawię dowód wprost , że MAK kłamał w tej kwestii:
- Są to dane z podobnej katastrofy w Coventry w 1994 roku , w której samolot Boeing 727 przystosowany do przewożenia ładunków ( bez foteli pasażerskich) podczas podchodzenia do lądowania uderzył skrzydłem w pylon sieci przesyłowej i gdy wskutek utraty ciągu silnika i zniszczeniu mechanizacji skrzydła powstała nierównowaga sił a samolot zaczął się przechylać na lewą stronę; następnie w przechyleniu prawie 90 stopni uderzył końcówką skrzydła w dom i zderzył się z podłożem w pozycji odwróconej, co pokazują schematy z raportu z katastrofy.
- Gdyby uznać narracje MAK za słuszną, gdyby przyjąć za zgodne z wiedzą techniczną i fizyką opinie licznych fizyków , w tym profesora Pawła Artymowicza to ten Boeing 727 po katastrofie winien był wyglądać podobnie jak Tu-154 w Smoleńsku: kadłub powinien być całkowicie rozerwany na kawałki, fragmenty; nie powinien zachować się żaden odcinek kadłuba o pełnym obwodzie. Gdyby narracja mediów, blogera absurdello , fizyków o tym, że grzbiet samolotu zbudowany jest z cienkiej blachy o grubości 1,8mm i rwie się jak papier przy upadku samolotu w pozycji odwróconej była zasadna, to z kadłuba Boeinga 727 wiele w tamtej katastrofie by nie przetrwało. Parametry zderzenia były podobne, prędkość podchodzenia do lądowania Boeinga 727 jest niewiele niższa niż Tu-154 i wynosi ok 260 km/godz.
Ale oczywiście kadłub Boeinga 727 w Coventry po katastrofie wyglądał zupełnie inaczej:
Wyglądał podobnie do obrazu z symulacji komputerowej wykonanej przez profesora Biniendę:
Co do wielkości przeciążeń w tylnej części kadłuba to łatwo je oszacować na podstawie stanu faktycznego po katastrofie:
Dwa siedzenia dla obsługi były zamontowane na końcu kabiny ładunkowej ; parametry zderzenia były takie, że te siedzenia pozostały przymocowane do podłogi. ( Mocowanie siedzeń projektuje się na przeciążenia rzędu 16-20g). W raporcie napisano też: jest możliwe , że zderzenie byłoby do przeżycia dla każdego pasażera zajmującego te dwa siedzenia , gdyby te osoby tam siedziały i miały zapięte pasy; dwaj pracownicy załadunkowi prawdopodobnie znajdowali się w momencie katastrofy w przedniej części kabiny pasażerskiej , gdzie znaleziono poduszki i ich ciała.
Świadkowie , którzy pierwsi przybyli na miejsce katastrofy relacjonowali, że początkowo mogli wejść do końcowej i środkowej części kadłuba , ale nie odnaleźli nikogo, kto by przeżył. Pożar zaczął się silnie rozprzestrzeniać; byli zmuszeni opuścić wrak. Kabina pasażerska i przednia cześć kadłuba zostały kompletnie zniszczone wskutek uderzenia o podłoże oraz pożaru.
Ciekawe , że tę katastrofę pominął? ( nie dotarł do tego raportu) dr Maciej Lasek, który za państwowe pieniądze prowadził stronę wyjaśniającą zawiłości techniczne „katastrofy” , uzasadniał, że narracja MAK jest jedynie słuszna i wspierał to też przykładami; tylko , że w rzeczywistości dezinformował opinię publiczną , wprowadzał ja w błąd - o czym wielokrotnie pisałem:
Np. w tej notce:
https://www.salon24.pl/u/niegracz/836488,100g-konfabulacja-mak
Dr Lasek przywołał w swej opinii katastrofę z "zupełnie innej półki": sięgnął po przykład katastrofy Swiss Air Lot nr 111- tylko że samolot MD-11 zderzył się z wodą w niekontrolowanym opadaniu po wybuchu pożaru na pokładzie, gdy samolot znajdował się nad Oceanem. Ale dr Lasek powołał sie na ten przykład chyba na zasadzie skojarzenia, że w raporcie napisano, że na wszystkich pasażerów oddziływały przeciążenia ponad 100g( do 350g)-tylko, że to koniec analogii...gdyż samolot ten uderzył o wodę z prędkością aż 555km/h!!!!.
Czy znajdzie się jeszcze ktoś z fizyków, "ekspertów" , kto będzie nadal bronił kłamstwa MAK na temat przeciążenia 100g, wskutek którego rzekomo zginęli momentalnie wszyscy pasażerowie i załoga Tu-154 ?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
1.Link do raportu katastrofy w Coventry:
https://www.gov.uk/aaib-reports/1-1996-boeing-737-2d6c-7t-vee-21-december-1994
2.Link do prezentacji profesora Biniendy:
http://konferencjasmolenska.pl/materialy/17.pdf