W miejsce cwaniaków i debili wzięto do zarządu kopalni faceta z nieograniczonymi uprawnieniami , który w tym najśmiesznieszym z krajów Unii prowadzi własną średnią firmę od 25 lat... Dużej nie warto, bo trzeba mieć układy z mafią, rządzącą tym biednym krajem...
Ten Gość przeżył już w swojej branży, a może w trzech branżach, kilka cykli koniunktury, stąd dla niego dekoniunktura to chleb powszedni... On wie, że po kilku latach tłustych, kiedy przyjmował do roboty, trzeba zwalniać. Pracownik to żadna święta krowa, tylko homo economicus, który, jeżeli dowie się, że gdzieś obok jemu zaoferują 100 zł więcej, to ucieknie. Szef z doświadczeniem zaczyna zwolnienia od leserów, pozorantów, kandydatów na związkowców, itd... Musi to robić błyskawicznie, bo nie liczy na pomoc z zewnątrz. Jego celem, pomimo spadających cen i wielkości sprzedaży, jest utrzymanie rentowności, aby móc spłacać raty kredytów, podatki, itp... Stąd nie daje żadnych odpraw, bo przecież jak przyjdzie koniunktura, to tych lepszych ze zwolnionych znów przyjmie.
Jestem pewny, że kopalnia w Brzeszczach ma swoje minimum załogi, którzy zamiast 2100 nierobów, byliby w stanie utrzymać koszt produkcji węgla poniżej ceny sprzedaży... A że to będzie 1200 dobrze zmotywowanych, bez garbu 22 ZZ, to wiadomo...
I w tym momencie się obudziłem! Ale sen!
Inne tematy w dziale Polityka