nikander nikander
116
BLOG

Bicepsy gospodarki - klucz do wszystkich reform

nikander nikander Biznes Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Mocno wybrzmiała teza, że bez integracji polskich przedsiębiorców, powodzenie innych reform jest bardzo problematyczne.

 

Polskie łańcuchy wartości dodanej” wyzwaniem dla naszej gospodarki i suwerenności

- sprawozdanie z konferencji -

      29 stycznia br. odbyła się w Sejmie ciekawa konferencja nt. „Związki gospodarcze o struk­turze sieciowej i integracji produktowej działające na bazie wielostronnych umów wspólnie kontro­lowanych”. Organizatorami byli Klub Kukiz’15 oraz Konfederacja na Rzecz Reform Ustrojowych. W konferencji oprócz dużej reprezentacji przedsiębiorców i ich związków brali udział posłowie i przedstawiciele rządu. Konferencji przewodniczył poseł Jarosław Sachajko.

      Organizatorzy postawili śmiałą tezę, że pomimo 28 lat transformacji ustrojowej w Polce nie wy­kształciły się struktury gospodarcze właściwe dla współczesnej, konkurencyjnej i innowacyjnej gospodar­ki rynkowej.

      We wszystkich działaniach wymagających zgromadzenia większych środków dominują spółki pra­wa handlowego, które są organizacjami o strukturze hierarchicznej i integracji kapitało­wej. Organizato­rzy dowodzili, że nie są to konstrukcje biznesowe, które potrafiłyby „reagować na potrzeby rynku całym swym organizmem a nie tylko przy pomocy swych wyspecjalizowanych służ”. Te słowa byłego włoskiego ministra gospodarki prof. Bruno Lamborghiniego były kanwą poszukiwań organizacji gospodarczych „strukturalnie innowacyjnych”.

      Organizatorzy przeciwstawili spółkom czyli organizacjom gospodarczym o strukturze hierarchicz­nej i integracji kapitałowej związki gospodarcze o strukturze sieciowej i integracji produktow­ej dowo­dząc, że takie właśnie organizacje stoją za sukcesem gospodarek Dalekiego Wchodu.

Konferencja składała się z części dydaktycznej oraz dyskusji.

W części dydaktycznej wystąpili:

Jan Sposób z Konfederacji na Rzecz Reform Ustrojowych, który mówił między innymi o tym że:

  • Wyroby produkowane z wykorzystaniem koncepcji łańcuchów dostaw muszą być złej jakości, dro­gie i niekonkurencyjne. Uzasadniał to tym, że w takim „łańcuchu” nie ma możliwości, aby wyłą­czyć mechanizm „pompowania ceny” a czasem takie „pompowanie” jest wbudowane w system i nie da się go obejść. Nie ma też możliwości zastosowania totalnej kontroli jakości i troski o asorty­ment. Dla ilustracji został podany przykład „pompowania ceny” kosztami finansowymi.

  • Polskie otoczenie biznesowe (głównie prawo) nie sprzyja powstawaniu silnych więzi emocjonal­nych wo­kół osi produktowych, a możliwość powstania takich więzi jest warunkiem koniecznym podejmo­wania inicjatyw gospodarczych polegających na robieniu czegoś wspólnie. Wskazał, że drogą do poprawy tego stanu rzeczy są „umowy wspólnego działa­nia” zdefiniowane prawnie w „Międzyna­rodowym Standardzie Sprawozdawczości finanso­wej nr 11 – wspólne ustalenia umow­ne. Są to umowy podobne do umów konsorcjalnych jed­nak różniące się tym, że każdy ma prawo do „udzia­łów ze sprzedaży” proporcjonalne do po­niesionych kosztów. Koszty te muszą być przed wszystki­mi wspólnikami ujawnione i udo­kumentowane. W ten sposób zostaje wyłączony mecha­nizm „pompowania ceny” egoizmem wspólników, o jakość i asortyment dbają wszyscy oraz rady­kalnie zmniejszają się potrzeby pożyczkowe.

  • Drugim wynalazkiem, który radykalnie poprawia więzi emocjonalne jest zastosowanie odwróconeg­o łańcucha płatności. Zmusza to wszystkich uczestników wspólnych ustaleń umow­nych do walki o ostateczny sukces rynkowy produktu. Znika problem określany przez ameryka­nów jako „przerzucanie problemów marketingowych przez ścianę”. Rodzą się silne więzi o cha­rakterze nieformalnym, które są wartością samą w sobie.

 

Józef Ka­myckiz Konfederacji na Rzecz Reform Ustrojowych mówił o niezbędnych czynnościach for­malnych, których potrzebują wielostronne umowy wspólnie kontrolowane. Wskazał między in­nymi na na­stępujące aspekty:

  • Związki gospodarcze o strukturze sieciowej nie tworzą nowego bytu prawnego zatem nie muszą tworzyć wspólnego kapitału i organów nimi zarządzających. Nie muszą być zatem nigdzie reje­strowane. Do swego działania wykorzystują zdolności prawne zrzeszonych pod­miotów. Któryś ze wspólników musi przyjąć na siebie obowiązki koordynatora przedsię­wzięcia, inny – wytwórcy końcowego, a jeszcze inny podmiotu sprzedająco-rozrachunko­wego. Zakresy obowiązków i odpo­wiedzialności wspólnicy muszą ustalić w „umowie wspólnego działania”.

  • Sieciowanie na poziomie warsztatów musi być poprzedzone sieciowaniem na poziomie sys­temów finansowo księgowych. Wspólnicy umów wspólnego działania muszą uzupełnić swoje ewidencje księgowe o konta i analityki umożliwiające ewidencję kosztów i sprzedaży wspólnych ustaleń umownych. Szczegółowo reguluje to Międzynarodowy Standard Spra­wozdawczości Finansowej nr.11 – wspólne ustalenia umowne.

  • Umowy wspólnych działań o tyle różnią się od umów spisanych w konwencji tajemnicy handlo­wej, że muszą zawierać kalkulację kosztów w układzie podmiotowym (ponoszonych przez po­szczególnych wspólników) dla udokumentowania podstawy do udziału cenowego we wspólnym działaniu. Umowy takie są umowami wewnętrznymi i nie muszą być nigdzie rejestrowane.

 

  • Jeśli przedsiębiorcy chcą w tej formie działać w sposób ciągły i zorganizowany zalecanym jest spi­sanie ramowej umowy konglomeratu. Umowa taka ma charakter organizacyjny i dy­daktyczny. Warto w niej zawrzeć wytyczne do sieciowania systemów finansowo księgo­wych oraz ogólne za­sady powoływania, prowadzenia i rozliczania wspólnych działań.

  • Wspomniał, że rozważenia wymaga kwestia uregulowania odpowiedzialności za szkody produkto­we pomiędzy sieciami a odbiorcami zewnętrznymi. Postuluje się, że należałoby ob­serwować czy przedsiębiorcy sobie z tym poradzą na etapie umów wspólnego działania, tak jak dotychczas radzą sobie z tym problemem w przypadku umów konsorcjalnych. Później reagować.

  • Na koniec wspomniał, że koncepcja jest stara jak świat, bo istniała już w powszechnej usta­wie handlowej zaboru austro-węgierskiego z 1862 roku pod nazwą „Stowarzyszenia do poszczególn­ych czynności handlowych na wspólny rachunek” .

dr. Marcin Halicki z Uniwersytetu Rzeszowskiego szczegółowo zapoznał uczestników z najważ­niejszymi aspektami Międzynarodowego Standardu Sprawozdawczości Finansowej nr 11 – wspól­ne ustalenia umowne oraz przedstawił tok księgowań „sprzedaży udziałów w produktach wspól­nych działań”

      Nadmien­ił, że na „szybki start” wystarczyłoby dopuścić do użycia stosowny dokument do ewidencjono­wania sprzedaży udziałów wspólnych działań. Według naszej wiedzy takim dokumen­tem mogłaby być faktura VAT w wersji „samofakturowanie”. Przeznaczona jest ona właśnie do re­alizowania „odwróconego łańcucha płatności”. Po sprzedaży, podmiot sprzedający (sklep, sieć han­dlowa) zwracałaby wspólnikom ich udziały udokumentowane w umowie wspólnego działania. Ta­kie rozwiązanie jest eleganckie, równo­miernie rozkłada ryzyko biznesowe, prawidłowo kształtuje emocje i jest elastyczne rynkowo.

W dyskusji wystąpili z referatami:

dr. Dariusz Grabowski wskazał na potężny kapitał integracyjny jaki tkwi w naszym społeczeństwie na przykładzie Klastra Polska Natura i jak bardzo są oczekiwane eleganckie rozwiązania prawne. Podał myśl, czy właśnie, wielostronne umowy wspólnie kontrolowane pomiędzy rolnikami, prze­twórca i handlem nie powinny być podstawą ustroju rolnego. Polscy rolnicy wciśnięci są pomiędzy dwie korporacje: korporacje dostawców środków produkcji i korporacje przetwórczo-handlowe. Ich los jest nie do pozazdroszczenia. Coś z tym trzeba zrobić, bo wieś taka jaką ją znamy – umrze. Wie­lostronne umowy wspólnie kontrolowa­ne powinny wprowadzić ład taki jak kiedyś wprowadziły umowy kontraktacyjne. Jednak ich walorem jest to, że są bardziej elastyczne i lepiej dostosowane do gospodarki rynkowej.

      Mocno wybrzmiała teza, że bez integracji polskich przedsiębiorców, powodzenie innych reform jest bardzo problematyczne.

dr inż. Jan Parczewski z Rady Gospodarczej Strefy Wolnego Słowa mówił o inkubacji polskich łańcu­chów wartości dodanej jako podstawowym elemencie polskiej reidustrializacji. Zaprezentowana „krzywa uśmiechu” pokazała te obszary, w których się zarabia i które są piętą achillesową polskiej gospodarki

      Bardzo ciekawa była dyskusja jaka w tej kwestii rozwinęła się między prelegentem a przedstawi­cielką Mi­nisterstwa Technologii i Innowacji dyr. Beatą Lubos. Z późniejszych deklaracji wynika, że mamy tam sprzymierzeńców. Oby tylko nie skończyło się na obiecankach.

      Prawdziwe emocje rozpoczęły się w dyskusji na temat: dlaczego brakuje woli politycznej, aby w Polsce rozwinęła się ta koncepcja biznesowa?

Organizatorzy konferencji argumentowali ten brak woli następującymi działaniami w tej kadencji Sejmu nie licząc poprzednich:

  • Wystąpieniem Kancelarii Prezydenta RP.

  • Interpelacją poselską posła Jarosława Sachajko.

  • Wystąpieniem przedstawicieli Doliny Lotniczej.

  • Interpelacją poseł Agnieszki Ścigaj.

  • Spotkaniem grupy przedsiębiorców z Jadwigą Emilewicz, Podsekretarz Stanu w Minister­stwie Rozwoju.

  • Wystąpieniem przedstawiciela konfederacji na Kongresie 590,

Wszystkie one nie wzbudziły najmniejszego zainteresowania rządu, który miast szukać sposobu aby wzmocnić, szukał powodów, aby tę oddolną inicjatywę utrupić. Dyskutanci zdiagnozowali potężne siły nacisku, dla których polskie łańcuchy wartości dodanej byłyby czymś najgorszym co mogłoby ich spotkać na polskiej ziemi. Wyliczam:

  • Banki – organizacja produkcji w wielostronnych umowach wspólnie kontrolowanych rady­kalnie obniża potrzeby pożyczkowe polskiej gospodarki przez to, że kolejne ogniwa procesu „życia pro­duktu” nie muszą wykupywać kosztów ogniw poprzednich.

  • Pośrednicy w rolnictwie, których ten system eliminuje, a którzy są bazą materialną i kadro­wą Pol­skiego Stronnictwa Ludowego.

  • Handlowcy – gdyż ten system pozbawia ich przywileju dyktowania ceny i marży.

  • Zachodnie korporacje – gdyż pozbawia ich masy zatomizowanych wytwórców godzących się pra­cować za każdą cenę, aby tylko nie odpaść od cycka sterowanych z zagranicy łańcu­chów dostaw.

 

My zrobiliśmy swoje, bo wojnę – jeśli jest ona sprawiedliwa – trzeba toczyć.

Koniec Konferencji może napawać optymizmem.

Na zgłoszony przez przedstawiciela Konfederacji p. Jarosława Utratę postulat zbliżenie stanowisk i otwar­cie strony rządowej na wspólne wypracowanie postulowanego modelu , przedstawiciel strony rządowej, Pani Beata Lubos zadeklarowała:

  • wsparcie swojego resortu w dialogu z ministerstwem finansów w kwestii dotyczącej zmiany roz­porządzenia fakturowego

  • zaproszenie przedstawicieli Konfederacji na posiedzenie rządowego zespołu ds. polityki klastro­wej

Z kolei Pan Poseł Sachajko zadeklarował zapoznanie i rozpoczęcie szerszej dyskusji na temat przedmioto­wej koncepcji biznesowej, wśród szerszego grona parlamentarzystów.

 

Napisał: mgr inż. Józef Kamycki

Tekst został uzgodniony z przedstawicielami uczestników spotkania

nikander
O mnie nikander

Józef Kamycki - obecnie na emigracji wewnętrznej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka