Tąpnięcie dotyczy papierów co najmniej czteroletnich i zgodnie z najnowszymi prognozami NBP – grono osób z tym problemem będzie w najbliższych miesiącach dynamicznie rosło. Wszystko przez inflację, która wyraźnie wyhamowała i według prognoz na dłużej wróciła w okolice celu inflacyjnego NBP.
Spadająca inflacja obniża oprocentowanie
Ktoś, kto w ostatnich latach kupował detaliczne obligacje skarbowe, powinien mieć rękę na pulsie. Wszystko przez wyraźne wyhamowanie wzrostu cen dóbr i usług konsumpcyjnych. Jest to o tyle ważne, że to inflacja właśnie jest składnikiem oprocentowania części detalicznych obligacji skarbowych. Sprawa dotyczy papierów co najmniej czteroletnich.
- Tylko w pierwszym roku od zakupu oprocentowanie tych obligacji jest stałe. Potem odsetki zależą od inflacji. W efekcie, jeśli akurat w październiku wypadał nam moment aktualizacji oprocentowania, to Minister Finansów weźmie pod uwagę najnowszy odczyt inflacji opublikowany przez GUS. Najnowsze kompletne dane, które były dostępne na początku października, podsumowywały zmiany cen w sierpniu. Wtedy, jak wyliczył urząd, roczny wskaźnik inflacji CPI wyniósł 2,9 proc.
Musimy jeszcze wiedzieć, że popularna wśród rodaków czteroletnia detaliczna obligacja skarbowa emitowana w październiku 2022 roku kusiła inwestorów marżą zysku na poziomie 1 pkt. proc. W efekcie sumując marżę i sierpniową inflację otrzymujemy wynik na poziomie 3,9 proc. Jak na papier czteroletni nie są to warunki zwalające z nóg – przekonuje Bartosz Turek, niezależny analityk finansowy.
Nowe emisje kuszą wyższym zyskiem
Nie brakuje dziś rozwiązań, które pozwolą zarobić więcej. A gdyby i tego było mało, to nawet Minister Finansów kusi inwestorów wyższym oprocentowaniem obligacji. Jest jednak jeden warunek – musimy kupić papiery nowej emisji. W takim wypadku trzyletnie obligacje kuszą inwestorów stałym oprocentowaniem na poziomie 5,15%. Czteroletnie detaliczne papiery w pierwszym roku pozwalają zarobić 5,5%, a potem 1,5 pkt proc. ponad inflację. „Dziesięciolatki” natomiast w pierwszym roku dają obietnicę 6% odsetek, a potem 2 pkt proc. ponad inflacje. Trudno się więc dziwić, że część posiadaczy papierów starszych emisji zdecyduje się na przedterminowy wykup i w zamian kupią obligacje nowych emisji. Problem dotyczy nie tylko tych papierów, których oprocentowanie było świeżo aktualizowane, też także innych. Powody są co najmniej trzy.
Prognozy inflacyjne
Po pierwsze na ostatniej konferencji po posiedzeniu RPP poznaliśmy już przewidywania dotyczące kolejnych odczytów inflacji w bieżącym roku, która ma wynosić od 2,7 proc. do 3 proc. Już w listopadzie poznamy ponadto przewidywania banku centralnego odnośnie inflacji w 2026 roku. Banki komercyjne w swoich prognozach sugerują, że inflacja na dłużej pozostanie w okolicy celu inflacyjnego NBP (2,5 proc.). To znaczy, że również w kolejnych miesiącach aktualizacja oprocentowania cztero-, sześcio- dziesięcio- i dwunastoletnich papierów skarbowych może przynieść niemiłe niespodzianki. Drugi powód, który może skłonić nas do zamiany posiadanych papierów na te nowej emisji i to nawet jeśli ich oprocentowanie będzie aktualizowane dopiero za jakiś czas, to realizacja dziś formułowanych prognoz. Inflacja blisko celu i dalsze cięcia stóp procentowych – oznaczają, że Minister Finansów może niedługo znowu zdecydować o pogorszeniu oferty papierów kierowanych do inwestorów indywidualnych.
I wreszcie dodatkowa marża zysku, która po doliczeniu do inflacji, służy do ustalania oprocentowania papierów co najmniej czteroletnich. Ta dodatkowa marża – szczególnie w przypadku emisji z okresu od maja 2020 rok do września 2023 roku była wyraźnie niższa niż w papierach dostępnych dziś w ofercie ministra finansów. Różnica na poziomie nawet 1 pkt proc. rocznie w przypadku wieloletniej inwestycji potrafi mocno zaważyć na finalnym wyniku jaki osiągniemy powierzając nasze oszczędności rządowi.
Zamiana obligacji może się opłacić
Jeśli aktualnie przewidywania okażą się prawdą, to zamianę posiadanych papierów na te nowych emisji, powinni rozważyć ci, którzy w ten sposób zainwestowali na przestrzeni ostatnich lat, a szczególnie w latach 2020-2023. W sumie mówimy tu o kwotach idących w miliardy złotych, które mogą być nieefektywnie ulokowane.
- Podobna sytuacja miała miejsce już w 2024 roku. Wtedy tąpnięcie inflacji było znacznie gwałtowniejsze niż dziś, a w efekcie spora część posiadaczy obligacji detalicznych, dokonywała zamiany starych papierów skarbowych na nowe. Niewykluczone, że to właśnie dlatego – aby uniknąć kolejnej fali przedterminowych wykupów – opłata za taką operację została we wrześniu 2024 roku podniesiona. Wcześniej wynosiła ona w przypadku obligacji cztero- czy sześcioletnich 0,7 zł, a w przypadku dziesięcio- i dwunastoletnich 2 zł. Teraz są to 2 zł w przypadku cztero- i sześciolatek, oraz 3 złote w przypadku dziesięcio- i dwunastolatek. Oczywiście każdy indywidualnie powinien przeliczyć czy opłaca mu się zamiana posiadanych papierów na nowe – podsumowuje Bartosz Turek.
Z artykułu dowiesz się:
- Spadek inflacji wpływa na oprocentowanie detalicznych obligacji skarbowych, zwłaszcza czteroletnich i dłuższych
- Starsze emisje oferują dziś mniej atrakcyjne warunki niż papiery z nowych serii Ministerstwa Finansów
- Inwestorzy mogą rozważyć przedterminowy wykup obligacji, choć opłaty za taką operację wzrosły od września 2024 r.
- Eksperci przewidują, że przy inflacji w okolicach 2,5–3 proc. zyski z obligacji indeksowanych inflacją będą maleć
Fot. zdjęcie ilustracyjne/Pixabay
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Gospodarka