nikander nikander
241
BLOG

Władza to już odbezpieczony granat w ręku Kaczyńskiego

nikander nikander PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Piszę jako emeryt, aby było jasne.


     W przyszłym tygodniu zostanie przybity portret trumienny do projektu politycznego jakim była Polska. Stanie się to w Sejmie podczas głosowania nad projektem pierwszego składnika „piątki Kaczyńskiego” czyli  trzynastą  emeryturą.   Na konwencji PiS w Jasionce pod Rzeszowem Kaczyński pokazał opozycji: popatrzcie, mam w ręku granat. Tym granatem jest ultrapopulistyczna  propozycja rozdawnicza. Posłowie mają tylko z tego granatu wyciągnąć zawleczkę.  
     Pisowska hagada zdążyła wbić Polakom pod sufitkę przeświadczenie, że dobra zmiana odebrała pieniądze mafiom watowskim i oddaje je Polakom. To przeświadczenie staje się powszechne i o to Kaczyńskiemu chodziło. Polacy zatem zagłosują za wróblem w garści (kilkoma srebrnikami) niż gołąbkiem na dachu (jakąś tam bliżej nie zdefiniowaną suwerennością).
     Już Marszałek Piłsudski – który nie jest człowiekiem z mojej bajki – zauważył, że Polacy chcieliby aby suwerenność kosztowała ich nie więcej jak trzy grosze. Suwerenność mogłaby jednak coś kosztować, a przede wszystkim trzeba by ruszyć głową.
Idące z kół rządowych sygnały, że „piątka Kaczyńskiego” będzie finansowana luzowaniem ilościowym (ang. quantitative easing, QE) i wychwytywane przed światlejszą część narodu, nie będą mogły zdobyć zrozumienia u wyborców sprowadzonych do roli „bydełka wyborczego”.   Kaczyński o tym wie i zaczyna także zdawać sobie z tego sprawę opozycja patriotyczna.
     Na luzowanie ilościowe dotychczas mogły sobie pozwolić jedynie państwa dysponujące lotniskowcami lub silnymi gospodarkami. O czym rozmawiają nasi wybrańcy narodu w Bazylei możemy się tylko domyślać. Być może na stosowanie luzowania ilościowego nasz miłościwie panujący nam rząd  uzyskał zgodę. Jednak takiej zgody nie dostaje się na piękne oczy. Tu możecie wytężyć Waszą wyobraźnię.
     W kręgach opozycji patriotycznej zaczyna się mówić głośno o tym, czy znajdzie się ktoś na tyle odważny aby po PiSie brać władzę. Przy kompletnej dezintegracji naszej gospodarki „wariant wenezuelski” jest całkowicie prawdopodobny i to bardziej za kilka tygodni niż lat. Istnieje zatem duży nacisk intelektualistów na to aby z PiS-em gadać licząc że coś z tego może być dobrego. Jednak – według mnie – byłaby to przyjemna rozmowa w karczmie na drodze do Polin. Będziemy poddani procesowi powolnego „gotowania żaby”.

Pamiętaj jednak:
1. Kolejne zintegrowanie naszej gospodarki nie jest wcale takie trudne i długie
https://youtu.be/aGLNHw1FfDc
2. Można przelicytować Kaczyńskiego i detonować ten polityczny granat w jego ręku.
https://youtu.be/v5DV93b-yLE
https://youtu.be/GBsKgvHY_cA

Jednak cały ten proces trzeba by poprzedzić solidną formacyjną robotą. Idące kampanie wyborcze są najlepszym do tego czasem.

 



nikander
O mnie nikander

Józef Kamycki - obecnie na emigracji wewnętrznej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka