Dwa wymiary zadymy wokół ukraińskiej walki o wolność. Polityczny i społeczny. Niby wspólne ale w znaczeniu odległe. Niemcy wyprowadzeni przez Janukowycza z równowagi walnęli bojkotem imprezy sportowej. Adam Michnik wyprowadzony z równowagi zadymą wokół bojkotu walnął apelem.
Jeden i drugi wymiar jakoś spóźniony. Pierwszy - może i trochę racji zawiera ale politykom się z reguły nie ufa. Drążymy więc w mediach temat niemieckiej akcji znajdując co rusz dowody na to, że Niemcom nie zależy tak bardzo na zdrowiu Tymoszenki co na własnym szeroko pojętym interesie w polityce wschodniej. Interes ten ma jednak więcej cech wspólnych z polityką rosyjską niż z nadzieją Ukraińców na niezależność i niepodległość. Drugi wymiar - zawiera sporo racji lecz kontekst jego powstania również budzi naszą wątpliwość. Łatwiej co prawda zaufać Michnikowi, który z niejednej więziennej kuchni chleb jadał ale coś mi nie gra...czemu tak późno panie Adamie. Czy jest mi pan też wstanie udzielić zapewnienia, że Julia Tymoszenko jest niesłusznie skazaną za polityczną działalność opozycjonistką, która nie ma nic wspólnego z mordowaniem ukraińskiej wolności w imię własnych partykularnych interesów ? Znając losy porewolucyjnej schizmy chyba raczej nie może pan tego zrobić. Mimo to podpisze pana apel choć nie zgadzam się tak do końca z jego treścią i ze sporego dystansu będę obserwował dalsze jego losy. Nie mogę zaufać bezgranicznie w imię szeroko pojętej wolności ludziom którzy nie zdali egzaminu z demokracji - Julia Tymoszenko według mnie do nich niestety należy.
Ukraińska Pomarańczowa Rewolucja przyniosła naszym sąsiadom nadzieję na zmianę. Kolorowe święto obalające władzę Kuczmy ucieszyło mnie. Mają szansę na lepsze zmiany, widzieli nasze błędy - myślałem te kilkanaście lat temu. Okazało się to gównem nie prawdą. Ukraińcy podążyli drogą jeszcze bardziej wyboistą niż Polacy w latach 90. Błędy jakie popełnili pokazały, że polskiej rewolucji jakoś słabo się przyglądali. Jeszcze dobrze się kurz po uciekającej władzy despotów nie rozwiał, a dotychczasowi przyjaciele w sprawie rozpoczęli rozdzieranie ukraińskiej flagi na nasze, wasze i mojsze. To co udało się stworzyć, także dzięki naszej polskiej dla nich pomocy, rozpadło się szybciej niż ktokolwiek się mógł spodziewać. Naród ukraiński przestał ufać swoim przywódcom i przestał wierzyć w europejską Ukrainę. Nadzieja będąca motorem zmian umarła, a pozostał jedynie gorzki smak zawodu. Potęga ukraińskiej opozycji okazała się być fasadowa, a konflikt między dotychczasowymi współpracownikami stał się przyczynkiem do powrotu Ukrainy na prorosyjskie tory. Błękitna kontrrewolucja Janukowycza pogrzebała szansą Ukrainy na szybką integrację z Zachodem. Ukraina do dziś stoi jedną nogą w Europie, a drugą w Azji. Euro2012 miało być kolejną szansą na postawienie Ukrainy w stabilnej pozycji proeuropejskiej. Ostatnie wydarzenia z bombami, a wcześniej (dużo wcześniej) z uwięzieniem Tymoszenki wskazują, że władzy nie zależy na dobrej pozycji Ukrainy w świecie zachodniej demokracji. Mam dziwne wrażenie, że to sama władza wykopała dół, w który Ukraina musiała wpaść tuż przed rozpoczęciem Mistrzostw Europy w piłce nożnej.
...i to całkiem świadomie i z rozmysłem.
Losy ukraińskiej Pomarańczowej Rewolucji nie spoczywają w rękach niemieckich czy innych europejskich przywódców. Losy ukraińskiej walki o wolną i demokratyczną Ukrainę istniejącą i trwającą z dala od wpływów rosyjskich nie zależą od polskich publicystów, dziennikarzy i ich apeli. Losy ukraińskiej demokracji leżą w rękach samych Ukraińców - albo staniecie się godnym i gotowym narodem do politycznego samostanowienia albo staniecie się po raz drugi jedną z republik matuszki Rosji.
kliknij i promuj
pozdrawiam
-------------------------------------------------------------
więcej wpisów :
Przemyślenia z drogi...
Inne tematy w dziale Polityka