Wczoraj w ciszy i bez wypełnionej patriotyczną napinką głową obejrzałem sobie "Pokłosie". Film, który uzyskał miano antypolskiego gniota fałszującego historię świętego, pod każdym względem, narodu polskiego okazał się ...słabym widowiskiem. Zaczynam się zastanawiać czy zadyma młodego Stuhra z zawsze gotowymi na takie okazje prawicowcami nie miała jedynie na celu akcji promocyjnej samego filmu. ...a prawicowcy jak zwykle się dali w zadymę wkręcić.
W opisie wydania zauważyłem że wydawca uznał film za thriller, a opisywała go dumna sentencja "Najodważniejszy polski film" ...ech...
Bardziej to był dramat jak thriller. Dramatyczne było szczególnie ustawienie filmu tak by budził kontrowersje i pienił tych, dla których naród polski to symbol cnót wszelakich. Scena w knajpie gdzie nalany pracownik tartaku pyta głównego bohatera czy jest "...za Wisła czy za Startem?" była najgłupsza jaką w takim filmie sobie można było wyobrazić. Taka amatorska próba dowalenia kibolom, którzy z nacjonalizmów i antysemityzmów są przecież znani. Kompletnie nie pasowało to do obrazu który oglądałem. ...no i ten "Lech Wałęsa" Stuhra ...żenada. ...i to wszystko tylko po to by w odpowiedni sposób ustawić się do zadymy ze środowiskiem polskiej prawicy.
Widać w filmie zbyt wyraźnie chęć reżysera do wywołania politycznej rozróby. Sam scenariusz "Pokłosia" nie podobał mi się praktycznie wcale. Brakowało mi tam rzeczywiście thrillera podobnego temu jaki mogliśmy doświadczyć w "Dom zły". Film "Pokłosie" winien być utrzymany w konwencji kryminału z dobrze dobranymi fantastycznym perełkami by móc nazwać go thriller. Zabrakło Pasikowskiemu wyobraźni by stworzyć dzieło na miarę XXI wieku. "Pokłosie" to kolejny próbujący stać się historycznym dramatem nieciekawy film. Mam dość takich polskich dzieł "politycznie poważnych". Była okazja do zrobienia ciekawego filmu ocierającego się o naszą polską trudną historię, który można by było sprzedać na świecie. Pasikowski okazję zmarnował.
Czas na kilka pochwał bo mimo wszystko film coś nam daje...
Krytycy zarzucają reżyserowi, że pokazał Polaków jako pazernych morderców pomagających faszystom w zagładzie narodu żydowskiego. Czy reżyser skłamał tworząc scenariusz "Pokłosia"? Trzeba mieć naprawdę dużo złej woli by stwierdzić kategorycznie, że tak. Jak w każdym narodzie tak i w polskim funkcjonują ludzkie mendy gotowe zrobić dla własnego dobrobytu wiele. Nawet wymordować sąsiadów tylko po to by zawłaszczyć ich ziemie. Czy rzeczywiście winniśmy się aż tak oburzać oglądając zapite mordy polaczków nienawidzących swoich sąsiadów żydków? Jeśli ktoś nie ma dystansu do takich spraw rzeczywiście powinien sobie "Pokłosie" odpuścić. Pasikowski słabym filmem daje jednak pole do poszukiwania prawdy historycznej tamtych mrocznych dni.
Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli -Jan 8:32
Paradoksalnie Pasikowski obalił tym filmem kilka stereotypów tkwiących w nas od dawna. Mit pierwszy - kler wspierający lokalny antysemityzm - proboszcz parafii to jedna z jaśniejszych postaci tego filmu potrafiąca jednym gestem i twardym słowem pokazać motłochowi jego miejsce. Postać pomagająca głównym bohaterom w dochodzeniu do prawdy.
Postać emigranta z Chicago - kolejny jasny punkt w tym filmie. Stereotyp od lat wmawia nam antysemickie zboczenia polskiej emigracji zachodniej - ten film pokazuje, że coś w czym tak chętnie wychowywano młodego Polaka może zostać w odpowiednim momencie z jego duszy usunięte. Starszy brat głównego bohatera staje się wyzwolicielem prawdy ponad wszystko. Poznając ją całą nie bał się jej ujawnić. Nawet gdy owa prawda przestała być dla niego wygodna.
Tak - to my Polacy występujemy w tym filmie - pokazano tu nasze wady, przywary ale także cudowne przemiany i zdrowy rozsądek w chwilach ważnych. ... bojący się odebrania zagarniętej bezprawnie ziemi motłoch jest tylko tłem prawdziwej walki naszego narodu o prawdę. Całą prawdę, a nie tylko tą nam wygodną.
...tylko to już było - Agnieszka Holland i jej film "W ciemności" potrafił w cudowny sposób ukazać przemiany prostych i niecałkiem kryształowych ludzi w bohaterów tamtych strasznych chwil. Pasikowskiemu brakuje jednak dużo do jej umiejętności budowania napięcia i tworzenia filmów naprawdę odważnych.
BTW ...nie rozumiem także awantury o rolę młodego Stuhra i hejtowanie jego osobiście za postać, którą grał. Paradoksalnie młodszy Kalina to równie ciemna postać jak cała reszta tej dziwnej wsi. Coś ciągnie go do prawdy ale gdy już sama prawda okazuje się nie pomyśli bohatera, następuje jego kompletny odwrót. Młody Kalina podobnie jak tak wielu polskich pseudopatriotów znając prawdę próbuje ją po prostu ukryć. Byle tylko nie splamić własnego honoru i honoru rodziny, która w tamtym złym czasie najzwyczajniej zawiodła.. Postać grana przez Maćka Stuhra jest według mnie nawet gorsza niż postaci drugoplanowe w tym filmie. Jako jedyny z całej wsi dostał dar od Boga dowiedzenia się jak naprawdę było ale go w ostatecznym momencie porzucił. Tak już jest moi drodzy, że prawda w oczy kole i nie każdy jest gotowy dzięki prawdzie na wyzwolenie swojej własnej duszy.
Inne tematy w dziale Kultura