nocri nocri
255
BLOG

Koniec wojny, która nie wybuchła...

nocri nocri Polityka Obserwuj notkę 4

Właśnie zakończyła się wojna, która nie wybuchła chociaż 90% świata czekało na nią z niecierpliwością i z zaciśniętymi zwieraczami dziennikarzy. Koreański reżym po oziębianiu swojego wizerunku i straszeniem USA wojną nuklearną, chce przywrócić gorącą linię Pjongjang - Seul. Dzielny przywódca Północnej Korei zażegnał tym samym światowy konflikt ratując świat przed pożogą.

To że płn Koreańczycy łykają takie ejakulacje od dziesiątków lat mogę zrozumieć - totalitaryzm czyni z ludzi bezwiedne maszyny płaczące i śmiejące się na rozkaz. Jednak tego, że cały świat gryzł pazury obawiając się nuklearnego ataku ze strony najdziwniejszego kraju na tej planecie, zrozumieć już nie sposób. Jak sobie przypomnę te wszystkie medialne wyścigi w relacjonowaniu koreańskiego konfliktu to mnie pusty śmiech ogarnia. ...i Ci wszyscy dziennikarze szukający na siłę jakiejś sensacji w czymś co na półwyspie koreański jest tak normalne jak sobotni dzień targowy w Będzinie.

Nie od dziś wiadomo, że totalitaryzm potrzebuje teatru, na scenie którego może rozgrywać swoją politykę wewnętrzną. Młody przywódca Korei Płn potrzebował  wojennego spektaklu by utrzymać w ryzach naród umiejętnie gnębiony od lat. Wszelakie rocznice związane z rewolucją są w tym kraju pretekstem do specyficznej demonstracji siły. Tyle, że owa demonstracja nie ma na celu przestraszyć potencjalnych zewnętrznych wrogów reżymu ale jedynie zmotywować jego własnych obywateli do jeszcze większych poświęceń dla chwały Korei Płn. Świeży przywódca potrzebuje legendy*  i generałowie mu ją stworzyli. Kim Dzong Un stał się w ciągu tych kilku tygodni godny swojego stanowiska - uderzył pięścią w światowy stół negocjacyjny, doprowadził południowego sąsiada do przerażenia, zatrząsł w posadach potęgą amerykańskiego imperializmu i ... uratował świat od wojny jedną decyzją.

Nic dodać nic ująć. Co ciekawe ...tym razem dziennikarze jakoś się nie rzucili na temat jak szczury na młodego kota. Już nie ma sensacji godnej burzy mózgów w newsroomach ...ot prozaiczny koniec wojny, która się nie wybuchła. I to dla mnie jest lepszy przykład żenującego dziennikarstwa, a nie śmieszna afera wokół artykułu Wprost o Fibaku.

* - my też mamy  w Polsce polityka lubiącego tworzyć wokół nas atmosferę zagrożenia przed którym będzie nas dzielnie bronił i budować legendy wokół swojej własnej osoby.

nocri
O mnie nocri

Nocri was there: Sekcja informacyjna: Google

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka