Henryk Mandelbaum przed aresztowaniem
Henryk Mandelbaum przed aresztowaniem
nolas nolas
2081
BLOG

Mój przyjaciel Żyd

nolas nolas Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Miałem kiedyś przyjaciela. Mój przyjaciel przed wojną mieszkał w Będzinie. Jego ojciec był rzeźnikiem, a Henio pomagał ojcu w pracy. W domu im się nie przelewało chociaż też nie było biedy. Henio, bo tak miał na imię mój przyjaciel, miał jasne włosy i niebieskie oczy był wówczas młodym, radosnym człowiekiem. Gdy wybuchła wojna, a niemiecki okupant wkroczył do Będzina, Henio nie porzucił swoich zajęć. Nadszedł jednak dzień, gdzie Henia dopadł brunatny terror i Henio wylądował w piekle na ziemi, które nosiło niewinną nazwę Brzezinka...o przepraszam błąd wówczas Birkenau. 

Henio nie był pokorną ofiarą więc jak człowiek w niemieckim mundurze rzucił mu stare, brudne obozowe łachy Henio odrzucił mu je i powiedział, że w te łachy się nie ubierze. Niemiec był pozytywnie zaskoczony reakcją Henia widząc w nim nie zalęknione zwierzę, a odważnego, jasnowłosego, błękitnookiego młodego człowieka. Henio dostał nowe łachy. Potem, gdy na ramieniu Henia człowiek tatuował błękitny numer Henio również nie pozwolił sobie wytatuować numeru niechlujnie, numer 181970 musiał być prosty.  

Henio był silnym młodym człowiekiem, dlatego dostał się na samo dno piekła...został członkiem Sonderkommando. 

Przez niekończące się dni w piekle Henio palił ciała zamordowanych w obozie ludzi na stosach potem w nowoczesnych piecach krematoryjnych. Wielokrotnie myślał o drutach wokół obozu, które mogły dać mu "wolność" od piekła. Nie uczynił tego, nadzieja na ocalenie od piekła brała wówczas górę. 

Setki godzin słuchałem wspomnień Henia, który opisywał piekło ze szczegółami. Niektóre z opisanych przez Henia zdarzeń zapadły mi głęboko w pamięci. Między innymi to jak jeden z jego współtowarzyszy segregując zwłoki do kremacji na chwilę zatrzymał się nad jednymi zwłokami.  Na pytanie dlaczego akurat te zwłoki zainteresowały tego członka Sonderkommando ten odparł, że to zwłoki jego żony. Henio również mówił o rzeczy, która mnie szczególnie zadziwiła. Otóż wspominał on o tym, że więźniowie jak zbawienia czekali nalotu bombowego aliantów na obóz. Więźniowie wiedzieli, że wiadomości o ludobójstwie w Auschwitz - Birkenau dotarły do aliantów i to tylko kwestia czasu jak nadlecą alianckie samoloty...nie doczekali się. 

Ale Henio również mówił o Polakach w obozie. Polacy byli takimi samymi więźniami w piekle jak Żydzi. Tak samo byli katowani, poniżani i zabijani. Henio opowiadał również o odwadze Polaków w Birkenau wielu z nich pomagało Żydom jak tylko potrafili. Pamiętam jak mówił o Polaku nie pamiętam już nazwiska, który był niejako depozytariuszem kosztowności, które żydowscy członkowie Sonderkommando znajdywali przy zwłokach i w największej tajemnicy, ponieważ za to jak za wiele innych banalnych rzeczy groziła śmierć dostarczali owemu Polakowi. Dlaczego akurat Polak, a nie Żyd? Ponieważ był odważny i podlegał trochę mniejszej kontroli. Te środki przeznaczone były na różne rzeczy między innymi ucieczki z obozu. Polacy poprzez ludzi z zewnątrz załatwiali cywilne ubrania, jedzenie oraz uwaga...schronienie w polskich domach. W 1944 roku członkowie Sonderkommando wszczęli bunt w obozie i wysadzili krematorium nr IV w Birkenau. Mimo, iż na miejscu Niemcy wymordowali natychmiast prawie wszystkich członków kommando to jednak paru członkom udało się uciec właśnie dzięki "polskim" kontaktom. Henio cudem ocalał, pracował wówczas w innym krematorium. A Polak, który przechowywał kosztowności i płacił za ubrania, jedzenie czy fałszywe dokumenty po drugiej stronie drutu?...zginął, jak Niemcy dowiedzieli się szczegółów wysadzenia pieca krematoryjnego. 

Słuchałem Henia niezliczone ilości godzin i nigdy nie usłyszałem z jego ust ani jednego słowa oskarżającego Polaków. Wręcz przeciwnie zawsze podkreślał, że jeśli nie Polacy to by już ze mną nie rozmawiał. Henio cudem przeżył dzięki woli życia i pomocy wielu osób. Henio też podkreślał, że Polaków w Birkenau cechował wielki hart ducha. 

Nadszedł styczeń 1945 roku. Odgłos sowieckich armat dochodzący od wschodu spowodował ewakuację obozu. 56 tyś wynędzniałych, ludzkich cieni ruszyło w śmiertelny marsz. Siarczysty mróz, śnieg i wyjątkowa brutalność niemieckich oprawców spowodowała śmierć ponad 600 osób na zaledwie 60 km odcinku. 

Henio ruszył w marsz śmierci. Korzystając z zamieszania wyszedł z kolumny i ukrył się w rowie. Wieczorem dotarł do pierwszych zabudowań w okolicy. Poprosił o pomoc. Polak nie odmówili mu jej. Uratował życie jemu i innym uciekinierom z marszu śmierci.  

Nadeszło wyzwolenie. Nieliczni Żydzi, którzy przeżyli gehennę okupacji wyjechali do Izraela tam zakładając nowe Państwo. Pierwszy Izraelski parlament Kneset składał się wyłącznie z polskich Żydów. 

Henio Mandelbaum nigdy nie opuścił Polski. Pytałem go wielokrotnie dlaczego? Bo Polska to jest mój kraj, odpowiadał zawsze. Henio mimo przejścia gehenny obozu był człowiekiem radosnym, bardzo serdecznym i dowcipnym. Miał specyficzne podejście do życia. Zawsze mówił, że my tylko wynajmujemy na chwilę miejsce na ziemi. W tym całym ogromie nieszczęścia Henio miał również szczęście, miał on wspaniałą żonę uwielbianą przeze mnie, Pani Lidzia to uwaga...Niemka pochodząca z Gliwic. Reszta rodziny Henia została zagazowana w Auschwitz - Birkenau. 

Razem z Heniem póki jeszcze mógł samodzielnie chodzić jeździliśmy do Auschwitz-Birkenau na Marsze żywych. Byliśmy również razem na uroczystych obchodach wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau 2005 roku. Siedzieliśmy obok generalicji armii izraelskiej i wielu znanych oficjeli izraelskich, słuchaliśmy jak aktor Chaim Topol ( Tewie Mleczarz ze Skrzypka na dachu) odczytywał ze sceny Kadisz. W 2006 roku Henio spotkał się z Papieżem Benedyktem XVI głową wszystkich katolików na świecie pod ścianą straceń w Auschwitz. Papież serdecznie przywitał się z Heniem i co charakterystyczne ucałował go w dwa policzki.

19 czerwca 2008 roku pochowaliśmy Henia.

Henio miał pogrzeb katolicki i żydowski. Wezwany na pogrzeb katolicki ksiądz nawet przez sekundę nie zastanawiał się czy odprawić pogrzeb Żydowi, spoczywa zatem na katolickim cmentarzu w Gliwicach na pogrzebie również mój znajomy kantor Adam Lindner odmówił kadisz i odśpiewał psalmy. 

Na koniec, konflikt Polsko-Izraelski może wynikać tylko i wyłącznie ze złej woli podszytej polityką i złych emocji złych ludzi. Czy mnie Polaka o tradycjach narodowościowych, katolika można nazwać antysemitą? Czy ktoś się odważy?

https://www.youtube.com/watch?v=YOAOdF9s62g&t=1025s

https://pl.wikipedia.org/wiki/Henryk_Mandelbaum

Zobacz galerię zdjęć:

Henryk Mandelbaum Birkenau 1944
Henryk Mandelbaum Birkenau 1944 Henryk Mandelbaum 2006 przed ścianą śmierci z Papieżem Benedyktem XVI
nolas
O mnie nolas

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych - Politologia, Dziennikarstwo. Studia podyplomowe Uniwersytet Ekonomiczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura