Komentarz do wiadomości:
Szef Samoobrony Andrzej Lepper oraz b. poseł Samoobrony Mateusz Piskorski odwiedzają Białoruś w charakterze obserwatorów. Swoje wrażenia z wyborów przekazali widzom białoruskiej telewizji państwowej w programie informacyjnym "Panorama", w którym Lepper pochwalił współpracę władz z obserwatorami oraz otwartość przedstawicieli komisji wyborczych - podała telewizja Biełsat.
http://konflikty.wp.pl/title,Obserwator-Lepper-chwali-bialoruska-demokracje,wid,12961879,wiadomosc.html
Po zamknięciu lokali wyborczych w Mińsku odbyła się wielotysięczna manifestacja. Jej uczestnicy domagają się nieuznawania wyników dzisiejszego głosowania i przeprowadzenia drugiej tury wyborów. Według oficjalnych wstępnych sondaży Łukaszenko uzyskał nieprawdopodobny wynik 89,1% głosów. Obecnie podaje się, że jest to ponad 70%. W ciągu ostatnich godzin OMON pobił dwóch kontrkandydatów Łukaszenki, Rymaszewskiego i Niaklajeua. Ten ostatni w ciężkim stanie, nieprzytomny, trafił do szpitala. Trzech innych zostało aresztowanych. Zatrzymano Poczobuta ze Związku Polaków na Białorusi. Aresztowania objęły setki demonstrantów. Milicja Łukaszenki biła ludzi brutalnie pałkami. Nawet relacje rosyjskich mediów podkreślają niezwykle dramatyczny przebieg wydarzeń.
Podczas gdy polski MSZ protestuje przeciwko pobiciu Niaklajeua, protestuje też przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, inni nasi przedstawiciele na Białorusi wyrażają zadowolenie z przebiegu wyborów i chwalą demokrację w wydaniu Łukaszenki. I nie pierwszy już raz! Niestety, występujący w białoruskiej telewizji byli posłowie Andrzej Lepper i Mateusz Piskorski są zapewne odbierani przez tamtejszych widzów jako reprezentanci nas, Polaków, jako ambasadorzy Polski. Z tego względu ich kompromitowanie się przestaje być ich sprawą prywatną, a staje się sprawą dotyczącą nas wszystkich, całego państwa. Uważam więc, że należałoby użyć wszelkich możliwych wpływów, aby nie dopuścić do powtarzania się takich skandalicznych sytuacji w przyszłości. Dość tego!
Nadto budzi moje wątpliwości, by ci zbankrutowani politycy "Samoobrony" czynili takie fawory Łukaszence, powszechnie uznawanemu za bezwzględnego dyktatora, trwoniąc resztki ostatnie jakiejś wiarygodności, godności, ot tak sobie, bez niczego, gratis! Tak urągające rozumowi zachowanie tych polityków musi budzić zdziwienie i wątpliwości. Czy miało miejsce przyjęcie nienależnych korzyści w zamian za pozytywne oceny wyborów? Czy miała miejsce korupcja? Moim zdaniem dobrze by było, gdyby sprawdzenie sprawy przez urzędy skarbowe lub Centralne Biuro Antykorupcyjne mogło bohaterów tej afery oczyścić przed opinią publiczną od wszelkich podejrzeń.
