Kolejna rocznica, coraz trudniej to znosimy. Oni robią wystawy zdjęć, na które nam ciężko patrzeć. Składają kwiaty, pokłony, nie bacząc na buczenie zgorszonego tłumu za plecami. Celebrują długie minuty ciszy dla uczczenia pamięci ofiar katastrofy, bez jednego mrugnięcia okiem. Zakłamany cyrk. To koledzy Sikorskiego i Arabskiego napominają nas, by godnie czcić tę rocznicę, z poszanowaniem uczuć rodzin tych, którzy zginęli. Bezczelnie chcą nam narzucić milczenie, jak stadu głupich owiec. Nagle smoleńscy kłamcy chcą przebierać się w szaty żałobników, udawać obrońców pokrzywdzonych rodzin i takim szantażem wymusić nasze milczenie.
Te osoby, mądre i szlachetne, prawdziwa nasza elita, one zginęły nie na marne, ale po to, by tym bardziej uparcie kontynuować ich dzieło. To byli ludzie, którzy swoje życie poświęcali dla Polski, silnego państwa, pracowali z poświęceniem dla lepszej przyszłości naszych dzieci i wnuków. To byli ludzie, którzy widzieli korupcję tych rządów, oplatające państwo sieci, układy między politykami, korporacjami, biznesmenami i przestępcami. Widzieli zagrożenia i próbowali przeciwstawiać im swoją postawę, wizję uczciwej, lepszej Polski, domu dla wszystkich.
Myślę o Grażynce Gęsickiej, wspominam nasze rozmowy o braku odpowiedzialności i rozliczania polityków, o desantach zachodnich ekspertów i ich fatalnej roli w początkach naszej transformacji. Wspominam delikatność i ciepło Marii Kaczyńskiej, twardość zasad Lecha Kaczyńskiego i jego pełne humoru anegdoty. Widzę serdeczny uśmiech Olka Szczygły, gdy przypadkiem spotkaliśmy się w Alejach Ujazdowskich i mieliśmy się umówić na spotkanie wkrótce. Pamiętam jeszcze Władka Stasiaka na spotkaniu tuż przed Wielkanocą, pogodnego, spieszącego do obowiązków...
Rodziny ofiar katastrofy mają prawo czuć sprzeciw, mówić: dajcie nam spokój z tym wszystkim. Ale, czy mają prawo żądać od nas, byśmy zamilkli, zrejterowali? A przecież nie da się nic zrobić bez zasadniczej zmiany polityki...
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka