Wczoraj przejechaliśmy się po Polsce, która jakoby dobrze, że przegrała, bo w półfinale dostałaby jakieś 5:0 od Belgii. Tej samej, która podobno ma rozjechać wszystkich walcem, ale póki co na 30 minut przed końcem meczu przegrywa z Walią 1:2. Kolega Amstern awans Walii nazwał ósmym cudem świata. Kto wie, może go doczekamy?