Drobne kroczki, jakimi posuwamy się w kierunku ustalenia – niestety nie: ostatecznej prawdy o Tragedii Smoleńskiej, tylko ustalenia szczegółów „kłamstwa smoleńskiego” – mają ten walor, że pozwalają na ogląd spraw niby już „dobrze znanych”; okazuje się, że nie do końca…
Weźmy taki szczegół ze słynnej frazy z Raportu Millera: Wschód słońca w Smoleńsku w dniu wypadku był o godz. 03:02. Wypadek zdarzył się w porze dziennej, około trzech godzin po wschodzie słońca. – co nam mówi o oficjalnym, rządowym Raporcie? Raporcie „twardo” sytuującym Wypadek na godz. 8.41.06’’ ? Mówi nam, że ta „godzina katastrofy”, to (autokorekta!) lipa: bo około. OKOŁO! To około jest nawet doprecyzowane: wynosi 20 minut (że niby około dziewiątej) – taka dopuszczalna, może nie naukowo, ale państwowo-komisyjnie, tolerancja.
Pójdźmy więc jej tropem, wykorzystując szczere wyznanie kpt. Muramszczikowa [1], że tutka nadleciała 40 min. – nie żadne około, tylko tyle i basta! – po odlocie Iła. Jak wiemy z (zafałszowanych) zapisów MAK, Ił odleciał o 7.39, a czas ten, po dodaniu 40 min. wskazuje nam (korekta)… tak jest: tutkę „około ósmej” (z wiadomą tolerancją): 8.19’.
Czy to możliwe? Nie za bardzo…
Wprawdzie, gdy przypomnimy polskie oficjalne dokumenty (a to pismo Moniki Magdaleny Bonieckiej z KPRM z dn. 1 kwietnia 2010, a także „książeczkę MSZ”) dotyczące lotu z 7 kwietnia (Tuska), to mamy w nich czas lotu tupolewa wyliczony na 1godz.10min. – ale godzina 8.19 jako czas pojawienia się tutki nad Siewiernym byłaby trudna do udowodnienia: za wcześnie!
Zauważmy jednak, że strażak-ocziewidiec nie mówi, o której odleciał Ił – a tu już „skazani” jesteśmy (jako że polskich danych „nie ma”, a tych dwóch borowców Janickiego to byli kierowcy, we wsteczne lusterka akurat patrzyli) na dane rosyjskie:
Podczas wykonywania dwóch podejść do lądowania rosyjskiego samolotu Ił-76 numer boczny 78817 (w okresie 7.20 – 7. 39) [Raport MAK, wersja rosyjska, s. 17]
09:26:03 РП Уход на второй круг, уход (z danych tych wynika, że od pojawienia się na „kręgu” – do lądowania Ił-a mija 6 minut);
09:15:06 РП Посадка. . Papa Lima Foxtrot zero three onе, после остановки на 180, молодец.
- mamy zatem obliczenie czasu nawrotu po kręgu dla Ił-a (13 min.), ale też…wskazanie na 11-minutową różnicę między podejściami Ił-a i jak-a! Zmienia to o całe 6 minut niektóre dotychczasowe ustalenia blogerskie [2], pokazując jednocześnie drobne fałsze relacji (tak w mediach, jak i w prokuraturze!) załogi jak-a – i drogę, po której należy prowadzić obliczenia: „Korekta Muramszczikowa” – i jego godz. M - będzie tu punktem wyjścia. Zatem:
A - podejście tutki: godz. M+40 min.
B - drugie podejście Ił-a: godz. M
C - pierwsze podejście Ił-a: godz. M-13 min. (wg stenogramów)
D - podejście jak-a: godz. M-24 min. (wg stenogramów).
Dla „oficjalnej godziny katastrofy” wyglądało by to tak:
A – 8.40
B – 8.00
C – 7.47
D – 7.36.
Dane B, C i D są niezgodne z oficjalnymi – ale czy realne? Otóż i to nie, gdyż tupolew był tam co najmniej 10 min. wcześniej [3].
Spróbujmy więc rozważyć przesunięcie (korekta korekty) „godziny M” o te (co najmniej) 10 minut „do tyłu”:
A – 8.30
B – 7.50
C – 7.37
D – 7.26
Muramszczikow bowiem – co wyłożymy poniżej – widział samolot o 8.30!
ANALIZA:
ad A – realne: tutka lecąc 62 min. - wg planu Michała Makowieckiego z FDS OPS [4] – lub 65 min. (wg planu płk. Stroińskiego) [5] spokojnie „zdąża” na 8.30 w dodatku o stenogramowej 8.28’ mamy nad Siewiernym „bort ze zrzutem” [6]; ten sam, który towarzyszy jej już od punktu ASKIL: Ił-76 leciał przed naszym Tu-154M już od Białorusi, o czym możemy się dowiedzieć, studiując dokładnie stenogram z CVR. W stenogramie rozmów z naszego samolotu jest również krótki zapis z iła, który rozmawia z kontrolą białoruską, która następnie przekazuje go kontrolerom smoleńskim. [7].
Czy „bort” byłby zatem Ił-em? – tym samym, który bez wyraźnej potrzeby „towarzyszył” przy lądowaniu jak-a i – wg hipotezy H3S – drugiemu polskiemu jak-owi (temu, który nadleciał [8] 10,15 minut po drugim podejściu Ił-a, a zatem mógłby ulec „katastrofie ok. ósmej”)? Temu, o którym mówi kpt. pil. Michał Wiland, ale przecież ślad tej PARY SAMOLOTÓW mamy także w wypowiedzi z CVR tupolewa: Zniża, Czyżby też do Katynia leciał? Temu, który wykonywał cztery próby [podejść do lądowania na Siewiernym] - samolot, lecący z Moskwy [9] ?
ad B – zrozumiałe (bo to bazowe „40 min. Muramszczikowa”): Bahr właśnie przybywa na Siewiernyj, stawia się na Siewiernym „40 min przed zaplanowanym (na 8.30’) przylotem” (tutki); może nie odnotować w pamięci wysoko odlatującego znad lotniska Ił-a; bardziej jednak prawdopodobne, że – skoro tych lotów było więcej – postanowił dyplomatycznie nie mówić zbyt wiele i… opłaciło się: Krzyż Komandorski z Gwiazdą („zwykłego” Komandora już miał!) Orderu Odrodzenia Polski wręczył mu jeszcze w 2010 r. Komorowski: pewnie za tę Rejteradę [10] z „miejsca Tragedii”;
ad C – pierwsze podejście Ił-a: część dziennikarzy z jak-a zgodnie relacjonowała, że pierwsze podejście Ił-a oglądali z okien samolotu (kilku – a także chor. Muś - że z trapu lub płyty lotniska), a drugiego podejścia nie widzieli/słyszeli (bo opuścili lotnisko przed ósmą) – choć skoro tak, to trzeba wyjaśnić następującą kwestię:
można łatwo ustalić czas kołowania jak-a po pustej płycie Siewiernego: na oficjalnym filmiku [11] służb gubernatora z przylotu Tuska widzimy, że operacja kołowania trwa 2 minuty – jednak filmik jest ucięty (po wylądowaniu do nawrotu z dobiegu) o kilka (2-3?) minut; powiedzmy, że dla jak-a ta operacja trwa tyle samo (krótszy dobieg, ale mniejsza prędkość) – zatem, gdyby jak wylądował o 7.26’ i kołował 5 minut, przykołowałby o 7.31; biorąc pod uwagę relacje dziennikarzy (że szybko przesiedli się do busa), to spotkaliby ambasadora na lotnisku [12] w momencie, gdyby stawił się ok. 7.40’ (a nie stawił się), minęliby go, wsiedli do autokaru i nie zdążyliby wówczas zauważyć nadlatującego po raz drugi Ił-a – trochę rozłazi się ten scenariusz… bo do Katynia przyjechali ok. 8.30: za długa jazda jak na 20 km z milicyjną asystą!
ad D – zgodne z pierwszym zeznaniem kpt. jak-a (że lot trwał 2 godziny), ale też zgodne z dokumentami: przywoływany tu już oficjalny dokument KPRM dot. 7 kwietnia podaje dla jak-a czas przelotu (tak tam, jak z powrotem) 2godz.20min. – czy równie precyzyjnie, jak czas lotu (1.10’) tutki? Zauważmy, że w omawianych wyżej planach specjalistów – czasy lotu tutki są krótsze, planowano więc z niewielkim zapasem! mimo to bardziej precyzyjnie, niż zaprezentowane nam czasy z „książeczki MSZ” na 10. kwietnia (tutka – 1.30’, jak – 1.50’), wystarczy bowiem porównać różnice czasu lotów obu samolotów w obu tych planach (70’ vs 20’: kolosalne!) – czy ta książeczka nie powstała aby post factum, to temat na osobną notkę (o zaniechaniach prokuratury wojskowej)… choć raczej winno się tę kwestię pozostawić nowym śledczym [13].
Co wynika z tych minutowych rozważań nad relacją Muramszczikowa ?
Po pierwsze, że żaden wariant nie wskazuje na „wypadek około ósmej” – chyba, iż mówimy o „wypadku” innego polskiego samolotu, nie tutki! – tu się nasz bohater nie wygadał…na szczęście zrobili to liczni inni [14].
Po drugie, że ten bystry kapitan-strażak opowiada o „borcie” (choć pewnie o tym samym Ile: nie „odszedł” ci on „na Moskwę!, w dodatku w parze z tutką), którego „zrzut” maskował „katastrofę”! A skoro o „borcie” i tutce – o 8.30 – to opowieść Muramszczikowa realnie opiera się na następującym, ostatecznym już, scenariuszu (KOREKTA PROPATRIANA):
A – 8.40; załodze kpt. M. wydany zostaje rozkaz natychmiastowego wyjazdu „do katastrofy”
(H2M) – 8.30; „bort” po zrzucie [15] i tutka (po podejście rozpoznawczym – w apogeum mgły! – to dodatkowy argument, że „bort” to znający świetnie Siewiernyj Frołow) odlatują, dalej w parze, znad lotniska
(H3S) – 8.10-15; katastrofa drugiego polskiego jak-a
B – 8.00; Ił po raz drugi odchodzi znad Siewiernego [15]
C – 7.47; Ił podchodzi po raz pierwszy, po nim przybywa Bahr
D – 7.36; ląduje jak „dziennikarski”, po nim przybywa ekipa ambasadora (z Wierzchowskim). Na marginesie warto zauważyć, iż podany czas wyjaśnia też sprawę "późnego" meldunku z jak-a do COP (7.45 wg RM); jak widać stało się to zaraz po opuszczeniu pokładu przez pasażerów.
Dodajmy do tego sensowną korektę minutażu nadal dotąd nierozszyfrowanego zapisu z „taśm z wieży” (z godz. 7.21):
O 6.50 lądowali, a teraz widoczność już się poprawia, ale nikt i Marczenko wczoraj cały dzień mówił, nikt nie zapowiadał mgły, i rano wszystko normalnie, a teraz o 7. naraz zakryło, widoczność gdzieś 1200. No normalnie wylądował. Myślę, on tam ma wyposażenie, no taki samolot. W zasadzie normalnie wylądował, spisaliśmy się dobrze. Ja szczerze mówiąc myślałem, ze odejdzie na drugi krąg.
Z „tabeli Radgowskiego” wiemy, że mgła pojawiła się kwadrans przed ósmą (akurat na lądowanie Iła!)… wystarczyło zatem „tylko” wpisać „właściwy minutaż” (przesunąć obie cytowane godziny o 3 kwadranse!) – i mamy jak na dłoni opowieść o lądowaniu por. Wosztyla!
Mamy też jak na dłoni „kłamstwo smoleńskie”.
Dziękuję moim Czytelnikom – to już Finał. A na mnie też już czas: wakacje. Verne’owskie.
[1] http://noweczasy.salon24.pl/718367,strazak-zgasil-mak
[2] Kol. @XL4.PL się w tym momencie z pewnością ucieszy: choć nie brał on pod uwagę wyliczenia 11. minutowego, to okaże się w dalszej części tekstu, że – przyjmując (po korekcie) minutaż Muramszczikowa - miałby rację, iż jak wylądował wcześniej, niż o „mojej” 7.45’: godz. 7.26’ jest prawie idealnie tą obliczoną przez niego! Jednak po „korekcie propatriana” nasze intuicje zbliżą się do rozsądnego kompromisu :)
[3] patrz: http://noweczasy.salon24.pl/667155,lot-nad-kukulczym-gniazdem-danych-oficjalnych-epwa-rudka-askil
[4] http://www.wspolczesna.pl/katastrofa-w-smolensku/art/5712968,katastrofa-w-smolensku-samolot-rozbil-sie-wczesniej-niz-o-856-wideo,id,t.html
[5] http://www.salon24.pl/user/49792,bystry-kret
[6] http://noweczasy.salon24.pl/717749,zaden-sedzia-nie-uratuje-cfit-u-koniec-klamstwa-smolenskiego
[7] http://rodzinakatolicka.pl/index.php/wywiady/35-wywiady/19562-nie-jest-moliwe-wykonanie-przez-tu-154m-tzw-pobeczki
[8] http://noweczasy.salon24.pl/717404,jeszcze-jedno-podejscie-na-siewiernyj
[9] https://regnum.ru/news/1272337.html
[10] http://noweczasy.salon24.pl/666957,rejterada
[11] https://www.youtube.com/watch?v=aybaIMyagX0
[12] http://noweczasy.salon24.pl/659862,sensacja-czas-przybycia-na-siewiernyj
[13] chętnie pomogę „znaleźć” Nowej Prokuraturze dowód rzeczowy: wiem, gdzie go szukać (pisałem zresztą o tym) – w MSZ, choć nie tylko (gdyby się okazało, że podzielił los dowodu p. min. Merty)…
[14] http://noweczasy.salon24.pl/573148,archiwa-smolenskie-linki,2 rozdz. VI.
[15] Według ich zgodnych relacji, około godziny 10.00 słychać było, jak samolot transportowy dwukrotnie bezskutecznie podchodzi do lądowania (Ił-76). Silniki tupolewa [UWAGA: tupolew miał TE SAME silniki co ił-76!] usłyszeli ok. godziny 10.30.Z kolei Oleg Griszczenkow, około godziny 10.30 usłyszał dwa głuche "uderzenia" w odstępach kilku sekund. http://stary.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101108&typ=po&id=po15.txt
http://noweczasy.salon24.pl/738866,tragedia-smolenska-katastrofa-przed-katastrofa-i-po-katastrofie http://noweczasy.salon24.pl/573148,archiwa-smolenskie-linki
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka