Gorniak Gorniak
630
BLOG

Zrzucił pelerynkę, pokazał, mhm,...różdżkę. Czyli Nauczyciel Roku ZNP

Gorniak Gorniak Społeczeństwo Obserwuj notkę 24

Kto następny? Porno-gwiazdor Rocco Sifredi ze swoim ćwierćmetrowym przyrodzeniem? Cicciolina, mistrzyni głębokiego gardła? A może niespełniony partnersko maniak samogwałtu, oddający się gdzieś w Tokio dwa razy dziennie przed laptopem swoim perwersjom. Gdyby przyjęli polskie obywatelstwo i zaczęli nauczać w polskiej szkole, to kto wie, kto wie... 

Nagroda Nauczyciela Roku dla geja, jaką chwali się już na całą Europę nasz Związek Nauczycielstwa Polskiego, to niewątpliwie propagandowy element walki tego środowiska z kaczystanem. Taki twardy wkład nauczycieli, sympatyzujących z KOD-em i marzących, aby było tak, jak było, w ruchy frykcyjne..., pardon, frakcyjne, na polskiej lewicy, gdzie nie wiadomo już, gdzie Scheuring, a gdzie Wielgus. Wytrysk tolerancji tak obfity, aby go dostrzeżono aż z Brukseli. Jeszcze 30 lat temu laureat zacnego tytułu przez tych samych ludzi byłby wyniesiony na kopach z każdej szkoły. Dziś fetują go oklaskami. A liberalne media gratulują mu odwagi. 

Laureat-gej urządził ze swej koronacji gejowski szoł, zapraszając na scenę partnera i dokonując na niej coming-outu, a w swej laudacji odniósł się do klasyki, czyli... nie, nie do Prusa, Mickiewicza czy Sienkiewicza, któż by tam zawracał sobie głowę takim próchnem. On się odniósł do Harry'ego Pottera, składając z wątków tej słabiutkiej przecież literacko książki taki oto postępowy bełkocik a la Paulo Coelho:

"Wszystko w „Harrym Potterze” rozegrało się wokół insygniów śmierci. Peleryny niewidki, którą zrzuciłem..." - zaczął, a potem poszło już jak z płatka: 

"Jest w końcu trzecia część, ostatnia prastara różdżka, najpotężniejsze insygnium w świecie nauczycieli. Chcę ją podnieść i powiedzieć, że to nagroda dla społeczności, dla wszystkich tych, którzy żyją pewnymi ideami i wierzą, że miłość jest najważniejszą rzeczą na świecie i tylko ona ma sens, i zamiast tracić czas, by walczyć ze złem, choć jest to czasem potrzebne, trzeba robić dobro Bądźmy wszyscy dla siebie nauczycielami i uczniami i to wtedy będzie miało sens"

Pytania: Czy ktoś ogarnia, o co chodzi w tej grafomanii? Jaką społeczność miał na myśli nagrodzony? Nauczycielską, homoseksualną czy społeczność fanów Harry'ego Pottera? O jakie "pewne idee" mu chodziło? Czy walka ze złem to naprawdę strata czasu? (wzięli to sobie do serca poprzednicy obecnej władzy, likwidując w Polsce ponad połowę komisariatów). Czy robienie dobra jest równoznaczne tylko z robieniem komuś dobrze, najlepiej komuś tej samej płci?

I na końcu pytanie najważniejsze: czy ktoś mi wytłumaczy, dlaczego akurat kryterium seksualne ma decydować o ocenie człowieka i nauczyciela? Gdybym ja powiedział ze sceny, że lubię gdy kobieta siedzi naga pod moim biurkiem, wyszedłbym - i słusznie - na chama, mizogina, seksistę, prostaka i Bóg wie jeszcze jakiego wstręciucha. Gdybym powiedział, że lubię robić to z mężczyzną, wiadome gazety i portale poklepałyby mnie nazajutrz po plecach. "Sehr gut, Herr Gorniak", mruczałyby niektóre z nich.  


P.S. Polecam swoją najnowszą powieść "Serce nr 62"

TUTAJ opis oraz jak kupić i za ile:

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4843340/serce-nr-62#buy



 

 

Gorniak
O mnie Gorniak

Zbigniew Górniak, reportażysta i felietonista. Prasa, radio, TV, Internet. Prozaik, autor kilku powieści współczesnych (m.in. Serce nr 62, Pulpa fikcyjna, Siostra i byk). Czasem rymuje, ale dla hecy, a nie z literackich ambicji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo