Internet, prawo cytatu (satyra)
Internet, prawo cytatu (satyra)
Gorniak Gorniak
882
BLOG

Lepszy sort nie jeździ pekaesem

Gorniak Gorniak Transport Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Byłyby nawet zabawne te wszystkie internetowe heheszki obśmiewające  zapowiedź wskrzeszenia pekaesów. Te zdjęcia autobusów-ogórków opatrzone hasłami, że oto wraca PRL. Te wpisy czołowych dziennikarzy, że Kaczor zabiera Polaków do Brukseli pekaesem, w którym capi jajem i kiełbasą. Te pejsy, czyli pekaesy, przyklejane fotoszopem do twarzy rządowych polityków.  Albo te okrzyki na TT, że teraz pora na wskrzeszenie Pewexów i wczasów FWP.

Byłyby one nawet zabawne, te heheszki, gdyby nie bijąca z nich obficie pogarda.

Niestety, panowie wesołkowie, nie każdy w Polsce ma hybrydową limuzynę za sto tysięcy. Nie wszędzie da się dojechać na waszych hipsterskich hulajnogach na prąd. A to, co wy traktujecie jako formę lansu lub relaksu, czyli pedałowanie rozklekotaną damką na kawę trzy przecznice od domu, dla wielu Polaków jest codzienną udręką w drodze do roboty. W mróz, ciemnicę, zawieruchę.

Dziwnym trafem, gdy weszliśmy w XXI wiek, polska kolej okulała, a autobusy wyzdychały jak dinozaury, bynajmniej nie od ciosów kamieniami. Gdy w 2003 wprowadziłem się do wioski 14 km od miasta, miałem do niego pociąg co godzinę. Teraz cztery w ciągu doby. Zmusza się nas do używania aut, przyganiając jednocześnie, że produkujemy smog. Zmusza się nas do ich używania, zamykając jednocześnie dla tych aut centra (zakazami postojów lub drakońskimi opłatami), nie budując darmowych parkingów na obrzeżach, skąd kierowców zbierałyby szybkie, często kursujące autobusy.

Ale nawet z autem – wcale nie jest lżej. Swego czasu znany publicysta żalił się: „Tusk wybudował Polakom autostrady, ale oni tego nie docenili”. Że niby Donald taki łaskawy, ale oni zagłosowali na innego Kaczora. Wspominam to, ilekroć kwitnę w korku do bramki albo pełznę najdroższym na świecie kawalątkiem autostrady z Katowic do Krakowa. Lub gdy jadę „kulczykówką”, na której mój portfel robi mi aż sześć awantur, bo tyle jest tam bramek (w jedną stronę!), a wszystkie drogie jak diabli.

Polskie autostrady to zaledwie kilka eksterytorialnych korytarzy przez Polskę. Parę rur bez odpływów na boki, które tną krajobraz, nie dając leżącym przy nich wioskom żadnej korzyści. Bo jaką korzyść można mieć z drogi, na którą nie da się wjechać? Więcej nad nimi wiaduktów dla zwierząt niż dla ludzi.

Jeżeli zatem tak was śmieszy, panowie wesołkowie, ten pekaes, to może wymawiajcie po angielsku: Pi… Kej…Es… Poczujecie się bardziej światowo.

Zbigniew Górniak

A tu 2-minutowa wersja telewizyjna felietonu, jeśli nie chce Ci się czytać KLIKNIJ


Gorniak
O mnie Gorniak

Zbigniew Górniak, reportażysta i felietonista. Prasa, radio, TV, Internet. Prozaik, autor kilku powieści współczesnych (m.in. Serce nr 62, Pulpa fikcyjna, Siostra i byk). Czasem rymuje, ale dla hecy, a nie z literackich ambicji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka