Czy jako chrześcijanie, bo zkładam, że Katolicy nimi są, mamy pewność, że Bóg, w którego wierzymy, był zadowolony z postawy ludności miasta Warszawy w czasie Powstania Żydów w Gettcie Warszawskim? Czy nasze dumne miasto zdało egzamin w godzinie próby? Czy do takiej postawy wobec bliźniego w potrzebie, wzywa nas Słowo Boże? Czy bierne przyglądanie się kaźni, dziwna bezradność społeczności, która na codzień odważnie i dość skutecznie sabotowała drakońskie dekrety niemieckiego okupanta, wykazując się przy tym dyscypliną, solidarnością i pomysłowością, mogła spodobać się Panu?
Zastanawiam się nad tym, bo uderza mnie, że ci co najpierw biernie stali kiedy Niemcy mordowali Żydów, w niedługi czas potem doznali bardzo podobnego losu. Nikt nie pomógł Warszawie w jej potrzebie, spłonęła doszczętnie, ludność ocalałą z rzezi wypędzono z miasta. Czemu spotkała nas wtedy taka obojętność? Czy mogło być inaczej? Czy byłoby inaczej, gdyby wcześniej Warszawa z całym swoim sprytem, rezolutna swoją żywotnością, otoczyła mordowanych w jej murach Żydów miłością należną, według chrześcijańskiej doktryny, bliźniemu w śmiertelnej opresji?
Żydzi się bali Niemców, ukrywali się przed nimi, uciekali. W swoim nieszczęściu bali się nie tylko Niemców. Bali się również Polaków. Czy inaczej potoczyłyby się późniejsze losy Polski, Polaków, czy lepszy przebieg miałoby choćby Powstanie Warszawskie, gdybyśmy wcześniej stanęli w obronie umęczonych Żydów? I zrobili to z tą samą odwagą, z którą tworzyliśmy państwo podziemne i zwalczali Niemców? Co stałoby się wtedy? Jak zareagowałby Bóg? Jakie modlitwy byłyby do Niebios wznoszone, gdyby ścigani jak łowna zwierzyna Żydzi, czuli się bezpieczni pośród Polaków?
Warto, moim zdaniem, zadawać sobie podobne pytania, kto wie czy nawet nie bardziej, niż pytać o to co by się stało, gdybyśmy przyłączyli się do Hitlera, pokonali z nim Francję i Anglię i potem ruszyli na Moskwę...
Inne tematy w dziale Społeczeństwo