ABW powinna służyć społeczeństwu. Przy braku natychmiastowych i bezpośrednich zagrożeń, organizacja taka jak ABW, potrzebuje kierownictwa z dużą wyobraźnią i niezachwianym przeświadczeniem, że funkcjonariusze nie tylko muszą umieć właściwie zareagować na pojawiające się niebezpieczeństwa, ale przede wszystkim powinni umieć je przewidywać.
Budżety służb specjalnych są ogromne. O tym do czego są używane wiemy prawie nic, a ponieważ Polska leży nie na obrzeżach, a w samym centrum kultury "załatwiania" różnych poświadczeń, kontrola nad tymi środkami jest iluzoryczna.
Jesteśmy bezpiecznie, czy nie? Jeśli jesteśmy bezpieczni to czy wynika to z braku zagrożeń, czy ze sprawności ABW? Jeśli zagrożenie terrorem islamskim jest rzeczywiście w Polsce niewielkie - stanowimy mało spektakularny cel dla islamistów - to czy ta sytuacje może się odmienić?
Jesteśmy na to gotowi? Na papierze, tak. Są nowoczesne centra dowodzenia, procedury, środki łączności... Czy jesteśmy jednak gotowi? Czy mamy takich zwierzchników Służb, którzy rozumieją konieczność przygotowania się na najgorsze scenariusze? Co w sprawie zagrożenia terrorem zrobiono?
Gdzie są dociekania i pytania prasy skierowane do właściwych osób? Gdzie są treningi obrony cywilnej, gdzie są wysiłki skierowane na podniesienie świadomości o zagrożeniu?
Czy dotychczasowe, krótkowzroczne wykorzystywanie służb do wewnątrzpolskich rozgrywek politycznych, przyniesie ten skutek, że na jesieni rozpocznie się reforma zarządzania służbami? Czy starczy mądrości, żeby umocnić tarczę? Czy też demoralizujące funkcjonariuszy, głębokie upolitycznienie służ specjalnych w Polsce, będzie kontynuowane w najlepsze?
Będziemy wykrywać zagrożenia, czy zajmiemy się montowaniem takich narracji, które pozwolą sprawnie obciążyć winą za terrorystyczny zamach politycznego przeciwnika?
Dlaczego dziennikarze nie drążą tego tematu? Gadowski przecież sam za nich wszystkiego nie zrobi!
Inne tematy w dziale Polityka
