Policja i bardzo specjalne służby specjalne, pozostające na żołdzie niemieckiego rządu, po wnikliwych konsultacjach z przedstawicielami wiodących mediów i politykami niektórych, bardziej postępowych partii, ustaliła, że okrzyk - allahu akbar - błędnie do tej pory kojarzony w skrajnie prawicowych kręgach faszyzujących totalitarystów z islamem, nie ma z nim tak naprawdę nic wspólnego.
Okazuje się, że to pełne energii zawołanie, jest tradycyjnym powitaniem, jakim osoby chore psychiczne pozdrawiają tzw zdrowych członków społeczeństwa i siebie nawzajem. I nawet jeżeli temu powitaniu towarzyszą czasmi rozstrzeliwania "normalsów", to takie pozdrowienie ze swojej natury jest pokojowe i wyraża głęboką tęsknotę chorej osoby, aby być zaakceptowaną przez społeczeństwo "zdrowych". Tragicznie, mamy jeszcze bardzo dużo do zrobienia na tym polu. Bardzo dużo, zanim wykorzenimy w pełni z naszego myślenia ksenofobię.
Jeszcze jedno życie bezsensownie stracone, jeszcze jeden wspaniały Niemiec rozpierany energią i tęsknotą za zwykłą życzliwością współobywateli, musiał bohaterskozginąć rozstrzeliwując dzieci, musial złożyć swoje młode życie w ofierze, abyśmy mogli wreszcie przejrzeć na oczy. Ile jeszcze takich tragedii musi się wydarzyć, żeby władze na serio zajęły się krzewicielami nienawiści? Jak długo jeszcze będziemy tolerować w przestrzeni publicznej głosy podważające najlepsze intencje Kanclerz Merkel i przywódców EU? Ilu Niemców musi zginąć, żeby w Europie zapanował wreszcie ordnung? Ordnung muss sein! Ordnung muss sein, muss sein! Muss sein! MUSS SEIN! MUSS SEIN! MUSS SEIN!
