Siedzisz gdzieś po środku ogromnej sali wykładowej wsłuchany w ciekawy acz trudny wykład. Jesteś otoczony ludźmi którzy przybyli zdobywać wiedzę tak samo jak Ty. Robicie notatki i przeglądacie materiały. Nie piszesz nonstop bo uważasz, że nie wszytsko jest godne zantowania choć zauważasz,że ktoś kilka rzędów dalej po prawej stronie zapisuje każde słowo. Niemal przepisuje zawartośc każdego przeźrocza z szybkością światła. Myślisz sobie : no bez przesady. Coś tam w końcu wiem.
Inny słuchacz w ogóle nic nie notuje i spokojnie popija sok pomarańczowy. Wygląda jakby wszytsko miał w małym palcu. No nic. Należysz do wiekszości która coś tam zapisuje i ma zamiar zajrzeć do notatek w późniejszym terminie.
Wykładowca pokazuje jakieś niezrozumiałe przeźrocze. Słuchasz dalej bo masz nadzieję,że za chwilę pewnie się wszystko wyjaśni, ale po kolejnym przeźroczu nie rozjaśnia ci się w łebetynie. Nerwowo spoglądasz na współbraci, ale po minach widać, że kumają...a może udają, ale nikt się do pytania nie wyrywa.
Trudno.Poczytasz materiały na spokojnie to może zrozumiesz Do końca wykładu pojawia się kilka takich wątków które utrudniają zrozumienie całości. Myślisz: Kurcze... czy tylko ja nie rozumiem. Nikt o nic nie pyta choć wykładowca zachęca do zadawania pytań jeśli coś jest niejasne.
Podpytujesz kolegę z prawej strony : czy wiesz co wykładowca miał na myśli komentując wyniki badania x? Słyszysz, że potem Ci powie. Ale Ty tracisz już kolejny wątek. Pytasz koleżanki z lewej: co to było z badaniem x? Koleżanka do Ciebie, że rozpraszasz ją. Siedzisz więc cicho. Trochę zagubiony. Na przerwie pytasz ponownie czy ktoś Ci to wytłumaczy bo nie zrozumiałeś. Kolega i koleżanka mówią,że też nie zrozumieli. To dlaczego nie zadawaliści pytań? pytasz..
1. czekali aż ktoś inny spyta. Nauczą się kosztem kogoś innego udając mądrych i przy okazji pośmieją się z "głupka" który nie zrozumiał jeśli przypadkiem pytaniem pokazał braki w swojej wiedzy
2. zżera ich trema i mają poczucie niższości bo zawsze byli zastraszani i poniżani przez różnych zakompleksionych asystentów.
3. choują na agorafobię
a co wy robicie w podobnej sytuacji?