Sami swoi, czyli sądy sądami... a Kamińskiego skazać trzeba

O tym, jak zbrodniczym reżimem była IV RP, trąbią od lat politycy PO oraz ich "przyjaciele" w dyspozycyjnych mediach. Nie ma znaczenia fakt, że żadnych dowodów na rzekome zbrodnie nie znaleziono - przecież każdy "człowiek na pewnym poziomie" i tak wie, że Kaczor to Wujek Samo Zło i można się po nim spodziewać wszelkich nikczemności. Głośne śledztwo pani minister Pitery (dodam, że półroczne markowanie pracy przez jej urząd kosztuje około 145 tysięcy złotych) okazało się mieć wyniki iście groteskowe, bowiem jedyną nieprawidłowością, jaką pani minister zdołała w rządzie Prawa i Sprawiedliwości wytropić, to kupno dorsza za 8 złotych i 16 groszy. Jednak, jak głosi stara mądrość ludowa: nie kijem go, to pałką. Ulubionym "chłopcem do bicia" dla władz Platformy pozostaje nieprzerwanie CBA, jako jeden ze sztandarowych projektów Prawa i Sprawiedliwości, oraz szef tejże "pisowskiej policji", Mariusz Kamiński. Teraz sprawa zdaje się wchodzić w nową fazę.

Sztuczka stara jak świat: złodziej krzyczy "łapać złodzieja", a niekiedy nawet dochodzi do tego, że ubrawszy się w togę z całą powagą sądzi i skazuje policjanta, który chciał go aresztować. Sprawa rzekomych "przestępstw" Kamińskiego i całego CBA ciągnie się niemiłosiernie jak brazylijska opera mydlana, mimo braku dowodów, zaś szef Biura tłumaczyć się musi między innymi z oskarżeń o wytwarzanie fikcyjnych dokumentów (na tym między innymi opiera się prowokacja, panowie prokuratura! Pobudka!) i nadużywanie uprawnień. Oto dowiadujemy się, że niezależna prokuratura zakończyła śledztwo przeciw CBA, i skieruje do sądu akt oskarżenia. Możecie zapytać Państwo: no dobrze, wiadomo było, że POlacy w końcu to zrobią, w czym tkwi zatem haczyk? Otóż postepowanie zakończył nie prokurator nadzorujący całe śledztwo (Bogdan Olewiński), ale jego przełożony, szef rzeszowskiej prokuratury, Robert Kiliański. Olewiński 25 czerwca wyjechał do Bułgarii na zasłużony niewątplwie wypoczynek, zaś już pierwszego lipca Kiliański oznajmił zakończenie śledztwa i zamiar skierowania aktu oskarżenia przeciw Kamińskiemu. Posunięcie niezgodne z prawem, za to niezależny pan prokurator Kiliański wykazał się refleksem i szybkością godną Roberta Kubicy.

Wiadomo, kaczyści to podłe i bezwzględne istoty, trzeba je przyskrzynić jak najszybciej. Pal sześć przepisy prawa, kiedy oto jest wreszcie okazja przymknąć znienawidzonego Kamińskiego, co to ośmielił się włożyć kij w mrowisko układów polityczno-biznesowych! Staje mi przed oczami scenka z nieśmiertelnego filmu "Sami swoi" (tytuł też całkiem na czasie); niemal słyszę słowa "sądy sądami, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie", wypowiadane przez matkę Pawlaka, wręczającą jadącemu do sądu synowi granat. Rzeczywiście, coś w tym jest, moża tylko zamienić "sądy" na "prokuraturę" i wszystko się zgodzi. Jestem dziwnie przekonany, że tutaj pani minister Pitera od Dorsza żadnych nieprawidłowości się nie dopatrzy, w końcu prokuratura jest niezależna i swe postępowania prowadzi rzetelnie. A że łamie po drodze prawo? E tam, przecież to wszystko dla większego dobra.