Wczoraj wieczorem gruchnęła wiadomość o rzekomej relokacji wojsk USA stacjonujących w Polsce do Rumunii. Powodem tej decyzji ma być ustawa #lextvn, uderzająca w amerykańską własność jaką jest stacja Discovery. Jeżeli medialne doniesienia są prawdą, możemy sobie zadać pytanie i sami bardzo szybko na nie odpowiedzieć: czy taki sojusz oparty na szantażu ma jakikolwiek sens? Czy USA kwestionując umowy sojusznicze z powodu TVN (Discovery) jest w stanie dać nam gwarancję wsparcia na czas realnego ataku kinetycznego? Wiara Polaków i polityków w sojusze jest zadziwiająca i przypomina wiarę żony alkoholika w jego zapewnienia, że ten pobił ją dziś ostatni raz. Po Teheranie, Jałcie, nadal ślepo wierzymy że ktoś nas obroni, że jakaś niewidzialna ręka nad nami czuwa. Nie czuwa. Żyjemy w cieplarnianych warunkach wierząc że nic się nie wydarzy, że wojna to mit rozgrywający się na Półwyspie Krymskim (zdobytym nota bene bez jednego wystrzału, w 2014 roku Kijów stracił kontrolę nad 43 tysiącami km2,prawie tyle co terytorium całej Estonii). Martwimy się ratą kredytu i tym żeby mieć "mega wakacje". Na wypadek ataku, nie wiemy gdzie jest najbliższy schron i jak użyć maski przeciwgazowej.Wierzymy jednak, iż 4,5 tysiąca wojsk amerykańskich, stacjonujących w Polsce po części po to, aby w razie konfliktu zapewnić ochronę swojemu personelowi dyplomatycznemu nas obroni i wesprze.
Jeżeli los prywatnej stacji telewizyjnej ma zadecydować o sile sojuszu, to lepiej go sprawdzić teraz niż w godzinę "W".
Obserwujmy.
#lextvn #tvn #sojusz #usa #wojsko #obrona #usa #rząd #porozumienie