Czytam i słyszę, że tegoroczna Parada Równości w Warszawie nie wzbudziła większego zainteresowania polityków SLD. Jedynie SdPL-owski rewizjonista Marek Borowski stanął na wysokości zadania.
Czyli wspiął się na platformę i zaszczycił gejów i lesbijki swoją obecnością. Ba, wystawił nawet na Paradę czerwony, czy też różowy autobus zdobny w logo swej formacji.
W zeszłym roku, za rządów PiS było zupełnie inaczej. Z postępowymi mniejszościami fraternizowała się cała śmietanka SLD, na czele z jej grubym kożuszkiem: Ryszardem Kaliszem. Nawet Europa (czytaj: Bruksela) zainteresowała się wtedy losem polskich gejów i lesbijek, zwracając uwagę na rażące przykłady polskiej homofobii (przykładów, o ile pamiętam, było dwanaście). Parada, jak przekonywano, była wielkim świętem demokracji, społeczeństwa obywatelskiego i głosem rozpaczy (ale i nadziei) uciemiężonego ludu. No ale wtedy mieliśmy mroczny kaczo-faszyzm, a teraz wszędzie kaszubską jasność, z lekką, egzotyczną, południowo-amerykańską nutą..
Gdybym w innym wcieleniu był gejem lub lesbijką, czy reprezentantem/reprezentantką jakiejś innej postępowej mniejszości, poczułbym się oszukany. A może i nie, bo – o ile wiem – aktywiści gejowscy już się przyzwyczaili, że stara, dobra, po-PRL-owska lewica od zawsze traktuje ich niehumanitarnie, bo przedmiotowo. Powtarza to i Kazimiera Szczuka i Kinga Dunin, i Sławomir Sierakowski. Olejniczak co prawda miał gwarantować sojusz struktur z nową lewicą, ale zszedł był niedawno, a wraz z nim projekt krytyczno-sldowski. Zresztą, partyjne doły SLD, rekrutujące się w dużej mierze z sierot po Polsce Ludowej są dość konserwatywne obyczajowo, jak większość społeczeństwa starszej daty i bynajmniej nie zachwycała ich tematyka nowolewicowa. Ludzie ci mieli/mają większe problemy, np. jak nie wypaść z obiegu, albo nie dać o sobie przypomnieć IPN-owi. A młodsi? Tu wystarczy przypomnieć Anitę Błochowiak, której inaczej niż Adamowi Michnikowi, czerwone skarpety kojarzą się nie z bitnikami, a pedałami. Taka z niej zapalona cyklistka.
Oczywiście, nie znaczy to, że przy najbliższej korzystnej okazji liderzy SLD nie dadzą się sfotografować pod tęczową flagą. Tak jak wiedzą, kiedy przypomnieć sobie o prawach pracowniczych, wojence z Kościołem, ba, nawet o ideałach Sierpnia. A póki co: gej zrobił swoje, gej może odejść. Nucąc pod spuszczonym na kwintę nosem: Avanti popolo...! ;-)
Krzysztof Wołodźko
Tymczasem coś na drugą nóżkę: Mirosław Orzechowski z LPR wezwał rano Prezydenta RP do natychmiastowego wszczęcia procedur pozbawienia obywatelstwa polskiego osób występujących w narodowych barwach obcych państw. Tak mu się napisało, po wczorajszym meczu. Właśnie sobie przypomniałem, dlaczego mam tak kiepską opinię o LPR, mówiąc najbardziej eufemistycznie.
Zapraszam do przeczytania nowych felietonów na stronie internetowej OBYWATELA: www.obywatel.org.pl
Blog pisma NOWY OBYWATEL
Piszą:
Kontakt Stowarzyszenie „Obywatele Obywatelom” ul. Piotrkowska 5 90-406 Łódź
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka