Zapewne mało kto odpowie twierdząco na takie pytania. Jednak większość z czytających te słowa zapewne przynajmniej czasami „głosuje portfelem” na tych, którzy z pełnym przekonaniem głoszą taką właśnie filozofię.
Sztandarowym przykładem takiego myślenia jest grupa Nestlé, która w Polsce sprzedaje swoje produkty pod markami takimi jak Nescafé, Winiary, Nałęczowianka, Bobo Frut, Gerber, KitKat, Lion, Nestea czy Perrier (niepełną listę marek należących do tej firmy znaleźć można
tutaj). Wiarygodnych dowodów na negatywne skutki ekspansji tej firmy jest mnóstwo, wystarczy trochę poszperać w Internecie. Żeby zachęcić Państwa do poszukiwań, wyszperałem w swoim archiwum trzy dość wymowne materiały.
Po pierwsze,
wywiad z człowiekiem, który przez wiele lat był dyrektorem generalnym grupy Nestlé, pochodzący z filmu „We feed the world” („My karmimy świat”).
Zwracam uwagę na ostatnią scenę i to, jak ma się ona do tego, o czym pan dyrektor mówił chwilę wcześniej.
Po drugie,
ciekawą historię o tym, jak ten szwajcarski koncern starał się opatentować jeden z codziennych zwrotów.
Po trzecie,
tekst na temat tego, jakie są skutki agresywnego marketingu Nestlé (i kilku innych międzynarodowych firm), przekonującego do rezygnacji z karmienia piersią.
Smacznego!
