NOWY OBYWATEL NOWY OBYWATEL
165
BLOG

Ks. Brzostowski: Kościół z biednymi

NOWY OBYWATEL NOWY OBYWATEL Polityka Obserwuj notkę 9

Wywiad Jarosława Tomasiewicza z ks. Edwardem Brzostowskim, misjonarzem polskiego pochodzenia, kapelanem Ruchu  Robotników  Katolickich.

 

 

Z jakich przesłanek teologicznych wynika chrześcijańskie zaangażowanie społeczne?

E. B.: Jezus z Nazaretu jest ucieleśnionym Słowem Bożym. Jeśli spodobało się Bogu Ojcu połączenie w Nim tego, co Boskie z tym, co ludzkie, to czy możemy rozłączać te atrybuty? „Co Bóg złączył, niech człowiek nie rozłącza” (Mt 19/6). Miłość do Boga i miłość do naszych bliźnich są nierozłączne. Te dwie formy miłości należą do jednego i tego samego przykazania (Mt 22/37-40). „Jeżeli jakiś człowiek, który jest bogaty w dobra tego świata widzi, iż któryś z jego braci jest w nędzy i zamyka przed nim swe serce, czyż może miłość Boga przebywać w nim?” (I J 3/17). Dlatego Sobór Watykański II oświadcza w „Gaudium et Spes”: „Przez Wcielenie, Syn Boży został złączony w pewnym sensie z każdym człowiekiem”.

Z tego powodu każdy człowiek, obojętne jaką wyznaje religię, wszystko jedno do jakiej przynależy ideologii lub rasy, będzie sądzony za swą postawę wobec tych, którzy cierpią: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnie uczyniliście” (Mt 25/40).

Biblia mówi nam, jak ważne jest ogólne spojrzenie na sytuację człowieka i stan społeczny. Ktokolwiek pragnie osiągnąć życiowy sukces w biznesie, polityce czy edukacji, stara się najpierw analizować sytuację. Kiedy i ja równie poważnie analizuję socjalną scenę, na której ukazują się walczący o budowanie nowego świata, w sprawiedliwości i miłości braterskiej, to życzę sobie i im sukcesu w tej walce, współpracując z nimi w miarę swoich możliwości.

Ale do przewartościowania oglądu współczesnej rzeczywistości zmusza mnie znacznie głębsza racja, mianowicie wiara w Boga i w Jezusa z Nazaretu. Biblia pokazuje nam Boga, który „widział cierpienia” Hebrajczyków w Egipcie, który „słyszał ich krzyk” i zdecydował się przysłać Mojżesza, aby ich wyzwolił (Wj 3/7-8). Używając Mojżesza jako pośrednika, Bóg zawarł przymierze ze swoim ludem. Jeden fundamentalny warunek tego przymierza polega na ukazaniu miłościwej troski o słabych, biednych, wdowy, sieroty i cudzoziemców. Niestety, ta zasada była często zaniedbywana. Dlatego też prorocy poprzez długie wieki, aż do przyjścia Chrystusa nawoływali lud do wypełniania wymagań Przymierza i zwiastowali nadejście Mesjasza, który zawrze Nowe i wieczne Przymierze. Gdy ten Zbawiciel przyszedł, to On postawił w centrum Królestwa Bożego niewidomych, sparaliżowanych, trędowatych, dzieci – krótko mówiąc, wszystkich wzgardzonych i znajdujących się na marginesie społeczeństwa.

Poprzez konkretne wydarzenia w historii, poprzez spotkanie się z ludźmi, Bóg daje sygnał każdemu człowiekowi – wierzącemu czy nie. Jezus wzywał każdego człowieka do przejścia od egoizmu do miłości, od rezygnacji i fatalizmu do wspólnej i solidarnej akcji, od nieświadomości do rozpoznania konkretnej rzeczywistości. Gdy człowiek odkrywa we własnym sercu taki apel, to musi decydować, musi wybrać. Nie może zostać neutralny, musi akceptować ten apel albo odrzucić go. Ta akceptacja lub odrzucenie jest dokonywane w życiu codziennym. Gdy zwracam szczególną uwagę na rzeczywistość ludzi, odkrywam nie tylko wołanie Boga do mnie przez nich, lecz także Jego dzieło w nich.

 

Jak społeczny wymiar katolicyzmu wyglądał w toku dziejów?

E. B.: Karol Marks powiedział kiedyś, że religia jest opium dla ludu i do dzisiaj większość marksistów podziela ten pogląd. Musimy w duchu przyznać, że Kościół niejednokrotnie dawał powody do takiego osądu. Przypomnijmy sobie np. nauki szerzone przez Kościół w połowie XIX wieku. Zwracano się wówczas do bogatych tak: Bądźcie szczodrzy dla biednych. Praktykując taką braterską miłość, zasłużycie na raj wieczny. A co mówiono ubogim? Bądźcie cierpliwi. Bogu ofiarujcie wasze cierpienia w intencji zbawienia waszego i waszych bliźnich! Wspomnijcie na ubóstwo Jezusa i Jego śmierć na krzyżu. W ten sposób skosztujecie radości przyobiecanej tym, którzy cierpią. W żadnym jednak wypadku nie dociekano przyczyn nędzy.

Ubóstwo zostało usankcjonowane jako wola Opatrzności, zgodnie z jednostronną interpretacją słów Pisma Świętego: „Ubogich zawsze macie u siebie” (Jn. 12/8). Duchowo uśpieni takimi przesłaniami, zarówno biedni, jak i bogaci coraz bardziej zapominali, gdzie leży sedno sprawy i nie byli w stanie walczyć z przyczynami biedy. Podobne błędy popełniały także religie niechrześcijańskie. Jednak nowoczesne ruchy społeczne w Ameryce Łacińskiej oraz historia polskiej „Solidarności” powinny zmobilizować uczciwych marksistów do naukowego zrewidowania ich poglądów na rolę religii w tego rodzaju działaniach.

Ze swej strony, musimy pokornie przyznać się do przeszłych i obecnych błędów w tym względzie, trwających aż do przesłania ogłoszonego przez II Sobór Watykański: „1. Zadania sprawiedliwości winny być zaspokojone w pierwszym rzędzie, aby oddawanie tego, co sprawiedliwie się należy, nie było zastąpione przez ofiarowanie dobroczynnego daru; 2. Nie tylko skutki, ale także przyczyny rozlicznego zła powinny być usunięte; 3. Pomoc powinna być udzielana tak, aby otrzymujący ją stopniowo mogli wyzwalać się od zależności w stosunku do innych i stawać się samowystarczalni”.

Do tego należy dodać encykliki papieskie poświęcone tematyce społecznej: Rerum Novarum (1891), Quadragesimo Anno (1931), Populorum progressio (1967), Octogesima adveniens (1971), Laborem exercens (1981) i Sollicitudo rei socialis (1987).

 

Jaka jest opinia księdza o idei i ruchu księży-robotników, który działał we Francji? 

E. B.: Moim bliskim towarzyszem był w latach 1971-1990 ks. Andrzej, który pracował 4 dni tygodniowo w małej firmie jako spawacz i frezer. Należał on do Instytutu Świeckiego Księży, tzw. PRADO. Ja też wiele lat marzyłem o życiu jako kapłan-robotnik. Jednak po przybyciu do Japonii, zetknąłem się z niechęcią Biskupa wobec tego pomysłu i musiałem przyjąć taką decyzję. Było nas tu trzech członków PRADO i jeden otrzymał pozwolenie, by łączyć posługę kapłańską z pracą robotnika.

„Św. Paweł starał się być Żydem wśród Żydów, Grekiem wśród Greków, aby zbawić choć niektórych z nich. Dla słabych stał się jak słaby, by pozyskać słabych” (1 Kor 9/19-22). Jako syn robotnika zostałem księdzem i chciałem żyć z robotnikami, w solidarności z nimi. Ale po jakimś czasie zrozumiałem pewne ograniczenia takiej postawy. Nawet gdybym wybrał tryb życia tzw. księdza-robotnika, pracując fizycznie jak oni w jakimś przedsiębiorstwie, ogromna różnica nadal by pozostała. Ja dobrowolnie wybrałbym ten tryb życia, natomiast robotnicy nie mieli żadnego wyboru. Aby przetrwać, byli zmuszeni do życia robotniczego.

Gdy Watykan zakazał kontynuowania ruchu księży-robotników w 1953 r., uczynił tak, ponieważ niektórzy z nich zapominali, co to znaczy być kapłanem Chrystusa. Mimo to, wówczas nasz przełożony w PRADO, Alfred Ancel, biskup pomocniczy Lyonu, otrzymał wraz z innym księdzem pozwolenie na pracę jako robotnik. Po 5 latach tej pracy napisał książkę o własnych doświadczeniach („5 ans avec les ouvriers” – 5 lat z robotnikami, 1963). Określił w niej, na jakich zasadach można prowadzić życie kapłańskie i misjonarskie pośród robotników. Na tej podstawie Watykan na nowo zezwolił na praktykowanie takich działań. 

 

Jeszcze więcej kontrowersji w łonie Kościoła budziła Teologia Wyzwolenia...

E. B.: Tak zwana Teologia Wyzwolenia powstała w latach 60. w Ameryce Południowej, gdzie niewielka grupa ludzi posiadała aż 80-90% bogactw danych krajów. Analiza sytuacji przez twórców Teologii Wyzwolenia była często przeniknięta duchem czysto marksistowskim. Lecz im bardziej staramy się obiektywnie spojrzeć na to, co dzieje się we współczesnym świecie, tym wyraźniej zdajemy sobie sprawę z tego, że społeczeństwa podzielone są na dwie części, wyzyskiwaczy i wyzyskiwanych. To nie teoria, lecz fakt! A Pismo Święte mówi: „Nie będziesz uciskał bliźniego, nie będziesz go wyzyskiwał” (Księga Kapłańska, 19/13; Ks. Powtórzonego Prawa, 24/14; Jeremiasz, 22/13; List Jakuba, 5/4).

Chrześcijanin powołany jest do tego, aby kochać wszystkich ludzi. Ale niemożliwe jest kochanie wszystkich w jeden i ten sam sposób. Kochać biednych, cierpiących, uciśnionych – to znaczy poszukiwać wraz z nimi drogi do uwolnienia ich z nędzy i opresji. Kochać uciskającego natomiast znaczy uświadomić mu, że ucisk jest złem, dążyć do jego przemiany i wykorzenienia niesprawiedliwości. Miłość ta, zjednoczona z walką wyzyskiwanych ze wszelkim złem i uciskiem, daje wyzyskiwaczom szansę zdania sobie sprawy z czynionych nieprawości i zmiany postępowania.

„Nie ma prawdziwego wyzwolenia bez Chrystusa”. Wyrażając swoje przekonanie niczym refren, nasz przyjaciel Suzuki powtarzał te słowa raz po raz. Zdziwiony zapytałem, co ma na myśli. On zaś wyjaśnił: „Napotykając na różnego rodzaju ucisk i eksploatację, jakim poddana jest klasa robotnicza od swych początków, robotnik ma trzy wyjścia: poddać się losowi, szukać dróg indywidualnego awansu, jeśli taki jest możliwy lub uciec się do przemocy. Odbierałem te możliwości jako kolejne pokusy. Uwolnił mnie od nich Chrystus. Usilnie i nieprzerwanie nakłaniał mnie, abym odrzucił fatalizm i rezygnację, zachęcając do walki o sprawiedliwość. »Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy Królestwo Niebieskie« (Mt.5/10). Zachęca mnie, abym prowadził walkę twardą i energiczną, mówiąc: »Nie!« przemocy. »Wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną«. W końcu Chrystus uwolnił mnie także od pokusy indywidualnego poszukiwania awansu. Nie potępiam tych, którzy szukają indywidualnych rozwiązań dla kolektywnych problemów, lecz wydaje mi się, że dążenie do wspólnych rozwiązań jest bardziej w duchu Chrystusa”.

 

Kościół nie tylko wspiera różne inicjatywy i postawy, ale również stawia określone wymagania moralne.

E. B.: Prawdziwy robotnik to ten, który bez popadania w rezygnację i bez posuwania się do przemocy, stara się zbudować międzynarodową solidarność, poświęcając swą energię i mądrość dla zapewnienia wszystkim ludziom „chleba naszego powszedniego” dla ciała, serca i duszy.

 

Dziękuję za rozmowę.


 

Ks. Edward Brzostowski – urodzony we Francji w 1932 r. w rodzinie polskich emigrantów z Suwalszczyzny. Ukończył polskie gimnazjum w Chevilly, a później Wyższe Seminarium Duchowne w Sens. Święcenia kapłańskie otrzymał w roku 1955, a następnie przez rok przebywał w Instytucie Świeckim Księży PRADO w Lyonie. W latach 1956-1960 był wikariuszem w parafiach w Chablis i Auxerre. W roku 1960 ukończył studia doktoranckie na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie i otrzymał tytuł doktora teologii. W 1959 r. po raz pierwszy odwiedził Polskę, później odbył jeszcze kilkanaście wizyt, ostatnią w lipcu br. Od roku 1963 jest misjonarzem w Japonii, gdzie prowadzi pracę kapłańską, obecnie jako proboszcz parafii Kawasaki. Od 1971 r. jest kapelanem Ruchu Robotników Katolickich, który wszedł w skład Międzynarodowego Ruchu Robotników Chrześcijańskich. Uczestniczył w różnych inicjatywach społecznych, o charakterze ekologicznym, pokojowym, związanych z obroną praw pracowników i imigrantów, zarówno w wymiarze lokalnym (parafialnym), jak i ogólnokrajowym i międzynarodowym. Udzielał nie tylko duchowego wsparcia protestującym, ale także sam brał udział w manifestacjach i bardziej radykalnych formach protestu (głodówki). W roku 1996 został laureatem nagrody TAJIRI za działalność na rzecz praw robotników oraz kobiet eksploatowanych seksualnie. W 1995 r. otrzymał od ambasadora RP w Japonii, przyznany przez prezydenta Lecha Wałęsę, Krzyż Oficerski Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Jest autorem książki „Ojcze Nasz – krzyk biednych”, wydanej w 1981 r. w j. japońskim, a następnie po francusku, angielsku, hiszpańsku, portugalsku, koreańsku, włosku i polsku. Można ją w całości przeczytać za darmo w Internecie, na stronie Księgozbioru Wirtualnego Federacji FIDES (http://digital.fides.org.pl/dlibra), wpisując tam w wyszukiwarkę nazwisko autora. Kontakt z ks. Brzostowskim: alleluia.3@kyi.biglobe.ne.jp 

Wywiad pierwotnie ukazał się w nr 6(38)/2007 r. Magazynu OBYWATEL

 

Blog pisma NOWY OBYWATEL Piszą: Kontakt Stowarzyszenie „Obywatele Obywatelom” ul. Piotrkowska 5 90-406 Łódź

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka