Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski
70
BLOG

Talerz zupy

Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski Polityka Obserwuj notkę 17

Wyobraź sobie, drogi Czytelniku stołówkę w której opłacasz sobie miesięczny abonament żywieniowy. Przychodzisz, siadasz za stołem, obsługa przynosi Ci talerz i łyżkę a następnie osoba stojąca przy kotle z zupą nabiera durszlakiem, podaje drugiej osobie a ta niesie Ci tę zupę w durszlaku i wlewa do stojącego przed Tobą talerza. Wlewa to, co zdążyła w durszlaku donieść oczywiście. Potem wraca, oddaje durszlak "kotłowemu", ten znów nabiera i tak aż do napełnienia talerza.

A teraz druga opcja:

Przychodzisz drogi Czytelniku do swojej stołówki. Bierzesz talerz i idziesz do szwedzkiego stołu. Nalewasz sobie łyżkę wazową zupy, na drugi talerz nakładasz sobie ziemniaki, kotleta, surówkę, bierzesz szklankę kompotu. Idziesz do stołu, jesz, jeśli mało podchodzisz po dokładkę. Po obiedzie miły personel zbiera i myje naczynia.

Pytanie: W której ze stołówek płacisz drożej? W której ze stołówek lepiej się najadasz? Z której wychodzisz mniej zdenerwowany? W której personel lepiej zarabia i efektywniej pracuje a w której narzeka że ma za małe pensje i że trzeba Ci, Czytelniku podnieść abonament bo ich ciężka praca nie jest wynagradzana odpowiednio a przecież harują jak pociągowe konie? Dlaczego tak mało zarabiają? I dlaczego tyle się muszą z tym durszlakiem nalatać? Ani chybi potrzebne są nie tylko wyższe płace ale i większe durszlaki. No bo w takich warunkach zupełnie nie da się pracować...

O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły! Albowiem w kraju tym zaczarowanym gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły jakież tu mogą być właściwie zmiany? Tu tylko szpiclom coraz większe uszy rosną, milicji – coraz dłuższe pałki, i coraz bardziej pustka rośnie w duszy, i coraz bardziej mózg się robi miałki. Tu tylko może prosperować gnida, cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel... Janusz Szpotański (ok. 1975) Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób. — Oscar Wilde Madness Of The Crowds - Helloween Sightless the one who relays on promise Blind he who follows the path of vows Deaf he who tolerates words of deception But they who fathom the truth bellow Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Guilty the one with his silent knowledge Exploiting innocence for himself Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game „...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić” Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005 Lemingi maszerują do urn Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami. - No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi... Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!". - Hop hop! - zawołał. Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka