Einjahrig-Freiwilliger Einjahrig-Freiwilliger
126
BLOG

"Zazwyczaj jednak spadają z wiaduktu razem z autobusem"*

Einjahrig-Freiwilliger Einjahrig-Freiwilliger Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Popełniłem kiedyś taką notatkę na okoliczność okropnej w skutkach katastrofy komunikacyjnej, która miała miejsce  dawno temu, het stąd,  gdzieś na wschodzie Europy. Albo nawet jeszcze dalej. Gdzieś na Czukotce....

Czukcze szli gęsiego brodem  przez rzekę. A obok stał most. Czukcze byli już w połowie rzeki, gdy usłyszeli warkot silnika i spojrzawszy w górę na nasyp, ujrzeli autobus relacji Pewek - Konsomolskij , co właśnie na most wjeżdżał. I wjechał, a gdy był już w połowie przeprawy, most zadrżał, zatrzeszał, zachybotał się i zakołysał, a potem jęknął głucho i runął w dół całym żelastwem konstrukcji wraz z autobusem wprost w nurt rzeki. Czukcze skulili się ze strachu i zamarli w bezruchu wpatrzeni w ogrom tragedii, która porzed chwilą rozegrala się przed ich oczami. Woda w rzece zabarwiła się na czerwono i szeroką smugą podążała wraz nurtem w dół rzeki. Tu i ówdzie z wody wystawało na moment to, co z pasazerów autobusu zostało... Spojrzeli przerażeni Czukcze na swojego przerwodnika. Stary Selim Al Hadym stał po pas w wodzie z kijem do badaniu gruntu w ręku. Uniósł go przed siebie i niemo wkazał Czukczom kijem rumowisko, ze zmiażdżonym autobusem, w którego resztkach, tam gdzie była kabina kierowcy, tkwiła noga w marynarskim mundurze. Błądzili Czukcze wzrokiem po kiju od postaci Salima  po wrak pojazdu i posępnie milczeli.

Aż odezwał się do nich stary Salim i gromkim głosem rzekł:

Widział!? Widział, że most! A jechał.....

I ruszył dalej przez wodę. A Czukcze poprawili toboły na ramionach, matki przytuliły dzieci i poszli za nim.


* - tytuł jest podsłuchany. Pochodzi z dialogu PT Blogerów, który miał miejsce tu, w Salonie. 


Może pan Kuźmiuk? Mogę i Ja...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo