Ale ty jesteś drzewem
Rilke
Pierwsza
Czy ktoś się mnie pytał, czy chcę się urodzić? Z pierwszym oddechem przyjęłam więc tajemnice końca drogi. Mety, do której nieraz biegłam podczas zawodów lekkoatletycznych, głupio ciesząc się, gdy wyprzedzałam innych.
Druga
Nikogo nie pytają. No bo jak zapytać: czy chcesz przyjść na świat po to, by umrzeć? A przecież jest coś pomiędzy – i to pomiędzy ma sens.
Trzecia
W piątkowe popołudnie kościół w M. jest pełen ludzi. Po co przyszli, skoro każdy z nich ma tysiąc spraw do załatwienia, kilkaset stacji w kablówce, świat złapany w sieć i na tacy podany?
Widocznie wiedzą, po co. Dla Kogo. Tak. Dla Kogoś przyszli, ale i dla siebie też.
Czwarta
Już nie pamiętam, czy Józef K. miał się z kim podzielić swoim smutkiem. Ja mam najbliższe osoby. Może zachciałyby mnie choć wysłuchać? W drodze bywają i takie spotkania:
Piąta
Przyjaciele, znajomi, uśmiechnięte buzie uczniów. Tak – o nich trzeba by mi myśleć, by nie roztrząsać siebie.
Szósta
W kim się przeglądnę? Lustro zbite, a wszystkie okruchy wpadły do mojego oka. Fotografie kłamią, pokazują przecież dwa wymiary, a ja – ja jestem bogatsza., nie pozwolę się spłaszczyć, przyciąć. Wiem, że ktoś mnie zapamięta.
Kilka lat temu miałam lekcję w szóstej klasie (życzę Wam połamania piór na tegorocznej maturze!). Jej temat brzmiał: jak stać się nieśmiertelnym? Trzynastolatkowie zgodzili się ze mną: tylko dobro, które czynimy, tylko miłość, którą obdarzamy potrafi unieśmiertelnić naprawdę.
Siódma
Więc jestem w kościele. Stoję wśród ludzi – członków największej w mym M. parafii, z których większość ma wiejskie korzenie, mocne wiejskie korzenie. Czy dlatego przychodzą, że są zaściankowi, nienowocześni, zacofani? A nawet jeśli tak jest, a ci, wśród których stoję, mają zaledwie zawodówkę, cztery klasy, słomę w butach - czy to coś zmienia? Dobrze mi wśród takich jak ja.
Ósma
Nigdy nie potrafiłam pocieszać. Bo co powiedzieć komuś, kto stracił dziecko? Nie chce żyć? Boi się najbliższych dni? Wścieka się na matkę niechcącą skorzystać z życzliwej pomocy specjalisty ułowionego poprzez łańcuszek telefonów życzliwych znajomych? Gdy byłam młodsza, podzielałam zdanie, ze najlepszy jest solidny pt.: kopniak inni i tak mają gorzej. Przeszło mi.
Dziewiąta
Kościół w M. niektórych razi specyficznym wystrojem. Ogromna ściana za ołtarzem zbudowana jest z cegieł, a dwa białe fragmenty ścian wyrastające przed nią dają złudzenie rozszerzającego się ku górze kielicha.
Ona nie lubiła tego kościoła – nie widziała kielicha, a koci łeb.
Dziesiąta
Widziała koci łeb, a dziś nie ma możliwości przyjazdu do M., do córki. Po wielu operacjach zdana jest na łaskę sióstr zakonnych opiekujących się obłożnie chorymi ( i błogosławieństwo dla sobie podobnych; radio Maryja) , a jej córka przyjeżdżająca w każdej wolnej chwili wciąż musi wysłuchiwać pretensji. Syn mieszka w tym samym mieście, co matka, lecz on nie ma czasu na opiekę, na rozmowę, na bycie przy.
Jedenasta
Oby mnie to ominęło.
Dwunasta
Kiedyś to nastąpi i wreszcie poznam Tajemnicę. Tak będzie – wiem, mam też nadzieję, że jeszcze mam czas. Mam nadzieję, bo nie wiem nic.
Trzynasta
Obejrzę się i zobaczę wszystko w innym świetle. Tak. Ale mam na to czas. Mam nadzieję, ze tak jest.
Czternasta
I co z tego, że miejsce wykupią? Pomnik zamówią? Kwiaty i znicze od czasu do czasu przyniosą? Przecież ja będę gdzie indziej. Popatrzę sobie tu i tam.
Bo na czternastej Życie się nie kończy.
Inne tematy w dziale Kultura