AgnieszkaZet AgnieszkaZet
31
BLOG

Gdzieś są

AgnieszkaZet AgnieszkaZet Kultura Obserwuj notkę 8
Skrywają się w zakamarkach pamięci, by niespodziewanie wyskoczyć pod wpływem smużki zapachu. Albo złapanego w przelocie odcienia tego właśnie koloru. Albo słowa.

Ten smak życia osiada w najgłębszych warstwach pamięci i trwa. Nosimy go na co dzień, nawet o nim nie wiedząc, choć to on popycha nas do przodu, zaostrza apetyt na jutro.

Nie mam pojęcia, gdzie szukać tych odznak. Zachomikowane w którejś z szuflad czy szafek przypominałyby mi konkretną datę, ale przecież nie ona jest tu istotna.

Przeczytałam pachnący żywicą wpis, zanurzyłam się w jego klimacie i pomyślałam: jaka szkoda, że ja nigdy nie chodziłam nocą…

- Jak to? – coś zakrzyczało. Rzeczywiście…


Lato końca lat 80 (ubiegłego wieku dodam – bo jak to brzmi!). Jedziemy? – pyta. Nie wiem, gdzie, kiedy, ale to nie ma znaczenia. On jedzie, jadę i ja. Jedzie jeszcze W., a że W. to i ona, a że ona, to i brat W. i ktoś jeszcze.

Świętokrzyski Rajd Nocny ma swój regulamin, w którym o coś chodzi, ale dla nas ma jeden cel: bycie razem. Nigdzie nam się nie spieszy, po prostu idziemy przed siebie. Dziś jestem pewna, że ktoś wiedział, dokąd zmierzamy, bo jak byśmy trafili do celu? Wtedy ta myśl nie zaprzątała mi głowy. A przecież na końcu było jakieś ognisko. I chyba coś jeszcze. Chyba.

Najważniejsze okazało się to pomiędzy początkiem i końcem. Czyż zresztą kiedykolwiek jest inaczej?

Wędrówka rozpoczęła się tuż przed wieczorem skrajem lasu w ciszy i nie w ciszy. Zmusiła do gapienia się w niebo rozświetlające się powoli punktami światła – przy braku latarń i domów nie da się nie zapatrzeć w gwiazdy i nie poczuć własnej samotności. Dialog przez wieki, panie Immanuelu.

I nagle zgrzyt. Na drodze wyrosły nam dwa przypominające twierdzę domy. Wysokie ogrodzenie, głośne i groźne psy, kompletna pustka i strach. One tu nie pasowały: kłóciły się z powietrzem i naszym nastrojem, toteż udawaliśmy, że nas tu nie ma – w kompletnym milczeniu oddalaliśmy się, by stracić je jak najszybciej z pola nocnego widzenia i słyszenia. To pierwsze okazało się proste – to drugie nie. Dopiero gdy psy umilkły, poczuliśmy się swojsko.

O przenikliwie chłodnym świcie natknęliśmy się równo ustawione kopki siana. Wyglądały niezwykle gościnnie, grzechem byłoby odmówić ich zaproszeniom. Gdzieś tam ktoś tam zdążał do mety, by ogrzać się przy ognisku, nas grzała zaklęta w zapach suszona trawa, szepty, a potem oddechy. Chłód nie ustępuje szybko – tam, gdzie zieleń lasu, pasy dojrzewającego zboża, brak asfaltu – czuje się dobrze i nie daje się przepędzić nawet słońcu bezczelnie zalewającemu cała okolicę. Jakoś trzeba przegonić gęsią skórkę i szczękanie zębami. Kopki siana okazują się gościnne nad wyraz, nie złoszcząc się wcale, gdy przez nie skaczemy do wtóru ptasim głosom odzywającym się w zgodzie z zegarem zaprogramowanym przez naturę. Siano nieco ucierpiało – nieład zwalimy na pielgrzyma: kto wie, co on nocą wyprawia, skoro co rok przesuwa się zaledwie o jedno ziarenko pisku w górę?

Trwaj chwilo! Czas jednak zmierzać do mety. Niebo jest niebieskie, ale zieleń ma srebrzysty odcień – tuż przed poranną rosą cała przestrzeń skąpana jest we mgle. Rozwiewa się ona na kilka kroków przed nami. Powód: asfalt. Idziemy więc czarną drogą, niewiele mówimy, bo okoliczności przyrody zagłuszają potrzebę gadulstwa. Nawet moją. Klap, klap, klap – niespodziewanie gdzieś od strony jakiejś strużki (te łopiany!) wyłania się wóz. A koń! Ten koń to nieskażona liryka. Ogon, ach, ogon! Grzywa! Jasne włosie do połowy pleców i niemal do ziemi. Emanacja spokoju i prostego zachwytu. Stajemy oniemiali. Spora grupka młodych ludzi, koń, jego właściciel i świat jak z zatrzymanego kadru. Mijają chwile.

Jasiek pyta, czy można zrobić zdjęcie. Dosiada konia. Pstryk: uśmiech Jaśka i morze końskiej grzywy. Idylla.

Potem okaże się, że żadna fotografia nie wyszła, bo aparat się zaciął. Na szczęście. Chwila trwa pod powiekami. Niezakłamana.

Smaków nie pamiętam. Pamiętam obrazy i zapachy. Pewnie dlatego wciąż mnie nosi. Niestety, nie dość, bo dość nie istnieje.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Kultura