Dobry1 Dobry1
84
BLOG

O czym myślisz

Dobry1 Dobry1 Polityka Obserwuj notkę 1
Różnorodność ocen polityków skutkuje powstawaniem konfliktów. Toteż w państwach, niezależnie od systemów zarządzania nimi tworzą się podziały na ugrupowania polityczne. Jedne grupy będą popierać politykę prowadzoną przez polityka "X", a inne politykę prowadzoną przez polityka "Y". Nie ma chyba państwa w którym pogodzenie interesów wszystkich grup politycznych byłoby procesem nie będącym twardym do zgryzienia orzechem. Co więc zrobić z tym "orzechem"?

Facebook zawsze na końcu języka ma pytanie; O czym myślisz? Mnie to pytanie dręczy do tego stopnia, że nie mogę o nim zapomnieć. Toteż podczas ciągłego myślenia doszedłem do wniosku, że tak dobro jak i zło, a nawet czerń i biel są wielkościami relatywnymi. Dobro może być dostatecznie dobre lub bardzo dobre. Zło tak samo mało lub bardzo złe. Czerń i biel także może mieć różne odcienie. I wszystko może zależeć od miejsca obserwacji, od zajmowanej pozycji w danej komórce społecznej, a nawet od wieku - w przypadku oceny dobra i zła, albo od naświetlenia otoczenia jak i miejsca obserwacji, w przypadku oceny czerni i bieli. Zachowania ludzkie też nie są jednoznaczne. Różni obserwatorzy zachowania jednej osoby wystawią różne oceny. Te oceny będą znowu zależeć od cech charakteru obserwatora, od jego wiedzy, jak i od zajmowanej pozycji społecznej. Jeszcze większa relatywność występuje w polityce. Polityk będzie miał tyle różnych ocen ile było go oceniających. Każdy go oceniający wystawi mu inną ocenę. Różnorodność ocen polityków skutkuje powstawaniem konfliktów. Toteż w państwach, niezależnie od systemów zarządzania nimi tworzą się podziały na ugrupowania polityczne. Jedne grupy będą popierać politykę prowadzoną przez polityka "X", a inne politykę prowadzoną przez polityka "Y". Nie ma chyba państwa w którym pogodzenie interesów wszystkich grup politycznych byłoby procesem nie będącym twardym do zgryzienia orzechem. Co więc zrobić z tym "orzechem"? Jeśli pośród użytkowników Salonu 24 są tacy co popróbują znaleźć odpowiedź na takie pytanie - proszę bardzo, chętnie wysłucham. Jeśli chodzi o mnie to ja nie widzę innej możliwości jak zdanie się na losowy wybór. Numeruję wszystkich polityków, którzy przebili się na szczyty swoich ugrupowań, wrzucam do bębenka, trzącham i wyciągam zwycięzcę, albo stosuję metodę wykorzystywaną w grze losowej, np: Totolotku. Muszę jeszcze dodać, że w losowym wyborze mogą brać udział politycy partii, które przekroczyły próg wyborczy, czyli uzyskały poparcie przyjętego minimum. Może ono wynosić jak dotychczas 5 procent ważnych głosów w skali kraju. Co Wy na to? Pytam, tak na wszelki wypadek. Może znajdzie się ktoś i albo przytaknie, albo zaneguje, albo coś innego zaproponuje. Albo nikt nie przeczyta do końca, albo wcale nie zajrzy. Jedno jest pewne, jeśli suweren się nie uaktywni, to byle kto będzie wodził go za nos, aż do upadku Rzeczypospolitej. Ja odnoszę wrażenie, że ten "jeden" już suwerena za nos wodzi.

Dobry1
O mnie Dobry1

Dziennikarzem Obywatelskim

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka