Co wspólnego niosą ze sobą: pakt TPP, Globalizm, Fundamentalizm Rynkowy lub waluta Euro. Są to narzędzia i idee, które służą do ujednolicenia taryf, przepisów prawa i systemu społecznego w różnych państwach. Narzędzia te ingerują w istotne obszary organizacji państwa, naruszając suwerenność danego kraju. Propaganda globalizmu naucza, że wszelkie towary, usługi, również kapitał (inwestycje), ludzie (pracownicy) powinni swobodnie, bez jakichkolwiek barier poruszać się pomiędzy krajami. Kapitał nie powinien być w żaden sposób dyskryminowany w zależności od miejsca pochodzenia, czyli na przykład należy umożliwić wykup strategicznych branż w danym kraju przez zagranicznych inwestorów. A wszystkie przedsiębiorstwa, łącznie z sektorem usług publicznych powinny być w prywatnych rękach. Obiecuje, że efektem niczym nie ograniczonej konkurencji będzie wzrost gospodarczy.
Tak mamią nas ekonomiści neoklasyczni. A razem z nimi politycy, oficjalne media… Dlatego nic dziwnego, że opinia publiczna chętnie akceptuje na taki wyidealizowany obraz globalizmu, nie myśląc krytycznie o przewidywanych skutkach, o przyszłości. Realizacja polityki globalizmu przyniesie podział świata na dwie grupy: „przegranych” i „zwycięzców”. Zresztą już widoczne są pierwsze efekty Realnego Globalizmu w Europie. Spójrzmy na gospodarkę państw, które posługują się wspólna walutą Euro. Poniższa tabela przedstawia wartość salda obrotów bieżących wybranych krajów strefy euro w stosunku do PKB od roku 2005 do 2009 (dane na podst. Eurostat oraz obserwatorfinansowy.pl). Dlaczego saldo obrotów bieżących jest tak ważnym wskaźnikiem? Ponieważ krótko mówiąc, obrazuje on efekt walki, konkurencji o dochodu pomiędzy poszczególnymi krajami. Bilans handlowy ma charakter naczyń połączonych: jeżeli jeden kraj wygrywa, to drugi musi stracić. Wartości te właściwie mówią same za siebie. Takie są fakty:
|
2005
|
2006
|
2007
|
2008
|
2009
|
Strefa euro
|
0,1
|
-0,1
|
0,1
|
-1,7
|
-0,6
|
Niemcy
|
5,1
|
6,5
|
7,6
|
6,7
|
4,9
|
Holandia
|
7,3
|
9,3
|
8,7
|
4,8
|
5,4
|
Finlandia
|
3,6
|
4,6
|
4,3
|
3,1
|
1,3
|
Austria
|
2,0
|
2,8
|
3,6
|
…
|
…
|
Grecja
|
-7,5
|
-11,3
|
-14,4
|
-14,6
|
-11,2
|
Hiszpania
|
-7,4
|
-9,0
|
-10,0
|
-9,7
|
-5,4
|
Portugalia
|
-9,4
|
-9,9
|
-9,4
|
-12,0
|
-10,3
|
Jeszcze bardziej przemawia wykres salda obrotów bieżących krajów strefy euro rok po roku, od momentu przyjęcia wspólnej waluty, załączam linki:
https://mail-attachment.googleusercontent.com/attachment/u/0/?ui=2&ik=c7b6c6654a&view=att&th=13c6748308c3df23&attid=0.2&disp=inline&safe=1&zw&saduie=AG9B_P8yrmf3oYvBIDGo4iaOsbtV&sadet=1358942782242&sads=ZJqGDMk-Isi-vFnKmV8BUrvhAfY
https://mail-attachment.googleusercontent.com/attachment/u/0/?ui=2&ik=c7b6c6654a&view=att&th=13c6748308c3df23&attid=0.1&disp=inline&safe=1&zw&saduie=AG9B_P8yrmf3oYvBIDGo4iaOsbtV&sadet=1358942663750&sads=vgdpRDeEFXR9H0AmwbVXRcR1dk8&sadssc=1
http://members3.jcom.home.ne.jp/takaaki.mitsuhashi/data_39.html#Inbalance
http://members3.jcom.home.ne.jp/takaaki.mitsuhashi/20121111-1.jpg
Czy mamy do czynienia z równowagą? Praktycznie już po trzech latach od wprowadzenia waluty euro, rok po roku kraje takie jak Niemcy i Holandia nieprzerwanie uzyskują nadwyżki handlowe kosztem innych państw (Grecja, Hiszpania), które zanotowały straty w tej samej kwocie. Tak właśnie w praktyce działa euro i realny globalizm! Jeszcze raz powtarzam - takie są fakty.
Samo wprowadzenie wspólnej waluty w Europie drastycznie podzieliło kraje Unii na „przegranych” i „zwycięzców” i przypieczętowało ich przyszłość. Niemcy oraz inne kraje o wysokiej wydajności produkcji, prawie od samego początku istnienia euro zaczęły zarabiać. I stan te trwa po dzień dzisiejszy. A jednocześnie państwa, które startowały z niższej pozycji (Grecja i Hiszpania), rok po roku zwiększały swój deficyt obrotów bieżących. A jak wiemy, deficyt obrotów bieżących jest niczym innym, jak nagromadzeniem zadłużenia zagranicznego netto (dług netto).
Główną przyczyną deficytu na rachunku bieżącym Grecji i Hiszpanii jest oczywiście deficyt handlowy, wygenerowany przez import produktów z krajów „zwycięskich” jak np. Niemcy. W normalnych warunkach, rząd danego kraju, obserwując te niekorzystne tendencje handlowe, aby zapobiec lub zmniejszyć deficyt handlu, powinien już we wczesnym etapie wprowadzić mechanizmu obronne, jak podwyżki taryf lub dewaluację kursu własnej waluty. Ale czy było to możliwe? Rządy państw „przegranych” już od początku miały związane ręce! Przecież w strefie euro zabronione jest stosowanie jakichkolwiek taryf pomiędzy krajami członkowskimi. Również nie można się ratować kursem waluty, bo ta jest wspólna z innymi krajami i wobec tego jej kurs jest jednakowy i stały we wszystkich krajach. Przejrzyjmy na oczy: od samego początku kraje te były skazane na porażkę. A czas tylko potwierdził tę tezę: zadłużenie wewnętrzne wzrastało, aż przekroczyło wszelkie bezpieczne limity. To doprowadziło do obecnego kryzysu finansowego. Tak właśnie kończy się Realny Globalizm!
Hiszpania i Grecja, pozbawione jakiejkolwiek ochrony, jakiejkolwiek tarczy w postaci możliwości wprowadzania taryf lub wpływania na kurs waluty we własnym kraju, wystawiły swoje gospodarki narodowe (Oikos Nomos) na jednostronnie ofensywny eksport Niemiec. A to spowodowało rozszerzenie skali zadłużenia zagranicznego w sposób niezrównoważony. A teraz kraje te są pogrążone w kryzysie finansowym. Jednak Niemcy, jak powiedziała kanclerz Merkel nie czują się niczemu winne. Tłumaczą, że przecież: w efekcie konkurencji na wolnym rynku, opierając się na tych samych zasadach, my Niemcy wygraliśmy, a te kraje po prostu przegrały. Aby temu zapobiec, kraje te powinny po prostu zwiększać swoją wydajność i wytwarzać lepsze produkty niż Niemcy. Sytuacja, w której znalazły się obecnie Grecja i Hiszpania, to ich własna wina.
To brzmi jak opowieść o „przegranych” i „zwycięzcach” między państwami. Oby los Grecji i Hiszpanii stał się przestrogą dla Polski! Co zrobić, aby Polska nie podzieliła ich losu?
Inne tematy w dziale Gospodarka