Pytanie jest oczywiście wyłącznie (niepoprawnie wręcz) marzycielskie, rozgrywane w Brazylii mistrzostwa świata w piłce nożnej z każdym dniem udowadniają, jak bardzo futbolowy świat nam uciekł. Nie tylko kosmiczny dla polskiej reprezentacji poziom, ale także myśl trenerska, organizacja, filozofia i rozsądek piłkarskich central, związków. U nas jak to wygląda nie trzeba chyba nikomu dłużej tłumaczyć - łączenie prywaty z publicznym interesem, nieomylność polskiej myśli trenerskiej z groteskowymi wynikami, hipokryzji z arogancją i niewiedzą, brakiem autorytetu. Do tego łapówkarstwo i oszustwa - wypisz wymaluj, świat polityki w sportowym zwierciadle.
Przyjście Zbigniewa Bońka miało system uzdrowić, okazuje się dziś, że jest, delikatnie rzecz ujmując - jeszcze gorzej. Selekcjonerska degrengolada trwa w najlepsze, o powołaniach decyduje widzimisię wybranych dziennikarzy, działaczy, menadżerów. Kibice psy wieszają na, wcale nie takich złych, piłkarzach, ci - święcący triumfy w zagranicznych klubach na kadrę przyjeżdżają jak na wakacje (lub za karę). Jednym, popularnym zdaniem, chu*, dupa i kamieni kupa.
Przykład Kolumbii jest aż nadto klarowny. Dawniej osiągający sukcesy na czele z Carlosem Valderramą, w ostatnich (kilkunastu wręcz) latach zatraceni w organizacyjnym bałaganie, nepotyzmie, agresji, często wręcz przestępczości. Brak infrastruktury i środków na kształcenie młodzieży, spadek w rankingu FIFA. Determinantów gwałtownej, ostatniej zmiany było wiele, dla kibiców i ekspertów liczy się jeden - Jose Pekerman. Argentyński geniusz w tempie wręcz ekspresowym wyciągnął kolumbijską piłkę z zapaści. Nie winił słabości piłkarzy, ba, wręcz przeciwnie - stwierdził, że mają ogromny potencjał, brakuje w tym wszystkim motywacji, zapału, organizacji, spojrzenia z boku.
Ofensywna siła (nawet bez kontuzjowanego Falcao) w połączeniu z solidną obroną to mieszanka wybuchowa. Gra z kontrataku wręcz wzorcowa, piękny do oglądania, widowiskowy styl gry.Świecąca blaskiem jaśniejszym niż Neymara i Messiego nowa gwiazda - James Rodriguez. A rzetelnie próbując to oceniać - aż o tyle jest on lepszy od polskiej gwiazdy, cenionego i rozpoznawanego na świecie Lewandowskiego?
Przez fazę grupową Kolumbia przeszła jak burza, problemów w 1/8 nie sprawił jej osłabiony brakiem Suareza Urugwaj, teraz na drodze staje gospodarz turnieju - faworyzowana Brazylia. Czy wygrają? Szczerze - nie mam pojęcia, kto wie, czy Brazylijczycy nie zagrają nagle najlepszego meczu na tym mundialu, a potencjał wszak mają ogromny. Ale będę im kibicował, Kolumbia to takie moje piłkarskie wyobrażenie, marzenie o polskiej reprezentacji - co by było, gdyby... Dobry, zagraniczny trener z pasją i autorytetem. Chęć zmian i poprawy związkowej centrali, zaangażowanie i choć udawana uczciwość...
W drugim rozgrywanym dziś ćwierćfinale mam kłopot, Francja czy Niemcy? Cóż, kończąc notkę średnio dowcipnym sucharem, jak ci pierwsi przetrwają 90 minut to i tak będzie dłużej niż w 1940 roku. A bardziej serio, mają w mej opinii ciekawą, silną drużynę - pytanie, jak dobrze poradzą sobie oni na tle zorganizowanych, zawsze mocnych rywali. Zdanie, które można zresztą napisać także o Kolumbijczykach w meczu z Brazylią.
Ćwierćfinały czas zacząć!
Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości