Marcin Tomala Marcin Tomala
1389
BLOG

Schetyna wysyła Polaków na wojnę z państwem islamskim

Marcin Tomala Marcin Tomala Polityka Obserwuj notkę 19

Atak terrorystyczny na redakcję satyrycznego, francuskiego pisma "Charlie Hebdo" budzi skrajne emocje. Z jednej stroni rodzi słuszne pytania na temat granic tolerancji europejskiej kultury wobec islamskich gości (tak wyjątkowo delikatnie z racji drastyczności tematu i śmierci niewinnych ludzi mówiąc), z drugiej każe się wstrzymać z jednoznacznością osądów. Zwłaszcza, gdy tak naprawdę zamach został przeprowadzony z wojskową wręcz precyzją, napastnicy okazali się brutalni, bezwzględni, przeszkoleni - ciągle pozostają na wolności, obława w pogrążonym w strachu i złości Paryżu trwa.

Smutne i na swój sposób ukazujące w pełni mentalność ludzką wybranych komentatorów, że niektórzy na tej ludzkiej tragedii próbują ugrać coś dla siebie. Jedni wrzucają do fundamentalistycznego worka wyznawców wszystkich religii, nie zauważając jednocześnie sporych różnic w podejściu do pojmowania zwrotu "miłować bliźniego swego". Inni zwracają uwagę na satyrę i skrajnie lewacką postawę zaatakowanego czasopisma, w domyśle sugerując, że w pewnym sensie sami są sobie winni. Jeszcze inni z lubością tych pierwszych atakują, wykorzystując chwilę do osobistych porachunków (dzięki Ci za Twittera, Boże).

Nazwiska celowo pomijam, splunięcia nie są warte. Co do lewactwa i radykalizmu francuskiej gazetki, jako katolik i tradycjonalista w wielu względach powiem tak - mam do nich więcej szacunku niż do tych wszystkich naszych Nergalów i reszty - przynajmniej mieli jajca na tyle, by nie podcierać sobie swej tolerancyjnej i światłej gęby wyłącznie chrześcijaństwem. Za co zapłacili dziś życiem.

W tym wszystkim zadziwia, wręcz szokuje wypowiedź czołowego polityka Platformy Obywatelskiej, ministra spraw zagranicznych, Grzegorza Schetyny. Przebywający z oficjalną wizytą w USA szef polskiej dyplomacji zapowiedział, że Polska jest gotowa zwiększyć zaangażowanie w wojnę z Państwem Islamskim, nie wykluczył także zaangażowania militarnego. Koalicja będzie tego wymagać, to się zaangażujemy i już.

Stosując słownictwo poprzednika pana Schetyna, Radka Sikorskiego - potraktował minister państwo polskie niczym (dzieci proszę odsunąć od monitorów, ale przecież to język polskiej elity, więc wybaczcie) tanią... panią lekkich obyczajów, która właściwie z rozpędu już i bez jakichkolwiek obietnic o zapłatę, narzuca się z ł(l)aską swemu amerykańskiemu panu.

Ogólnie takie tanie wazeliniarstwo, anty-polskie deklaracje i rzucanie obietnic bez jakichkolwiek prób zbadania nastrojów społecznych jest w wykonaniu rządzącej sitwy codziennością, ale wyczucie chwili jest dziś wręcz porażające. Wiem, że minister Schetyna pewnie pomyślał, jaki to on dzięki tym słowom jest odważny, świat będzie nasz heroł ratował i w ogóle, ale jak się to ma do wstrzemięźliwości i ryglowania się w chałupie przed ewentualnym niebezpieczeństwem w wykonaniu premier Kopacz? Jakaś spójna narracja może, zamiast tanich, pustych obietnic narażających bezpieczeństwo i życie polskich obywateli?

Rozum już całkiem odebrało, do jasnej cholery? 


Zachęcam do śledzenia: http://twitter.com/MarcinTomala

 

 

Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka