Wszystkie media, zarówno reżimowe jak i antyreżimowe, jednomyślnie ogłosiły, że społeczeństwo polskie, a przynajmniej jego część najmłodsza, jest zdecydowanie nieodpowiedzialna. Skutkiem tej nieodpowiedzialności jest oddanie swoich głosów na Janusza Korwin-Mikkego. Oczywiście nie wiadomo kogo winić za taką nieodpowiedzialność, no bo przecież ktoś musi ponieść tego konsekwencje. Widocznie młodzi gdzieś się takiej nieodpowiedzialności nauczyli. Czyżby skądś takie przykłady czerpali? Armand Ryfiński z Twojego Rucha w jednym z wywiadów zdradza, że winę za uczenie nieodpowiedzialności ponosi Kościół i rodzina, które uczą hipokryzji. Żeby uzasadnić nieodpowiedzialność młodych ludzi media reżimowe sięgają po najwyższe autorytety, takie jak p.Radosław Sikorski, który karci młodych Polaków za ich demokratyczne wybory w programie Moniki Olejnik.
Nawet media antyreżimowe karcą młodych za nieodpowiedzialność słowami p.Bronisława Wildsteina czy p.Piotra Semki. Jarosław Kaczyński albo Donald Tusk - to są poważni kandydaci, na których młodzież powinna oddać głos. Wtedy to z pewnością usłyszelibyśmy od tych samych panów, jaka to młodzież jest odpowiedzialna i mądra. No cóż nie pozostaje nic innego jak tylko przeliczyć głosy jeszcze raz, co postuluje PiS, bo może ta młodzież to rzeczywiście zrobiła sobie "jaja".
A może młodzi ludzie, urodzeni na przełomie wiekopomnej "transformacji ustrojowej" kiedy to "obalono komunizm", widzą jak Polska z roku na rok traci na pozycji międzynarodowej, perspektywy z roku na rok są coraz mniejsze, gospodarka jest w coraz gorszym stanie, dług publiczny rośnie w dramatycznie szybkim tempie i dzieję się tak od 20 lat tzw. "wolnej Polski". Tej "wolnej Polski", której symbolem stał się pierwszy prezydent Polski - komunistyczny generał, namiestnik z ramienia ZSRS, twórca stanu wojennego, masakry na wybrzeżu i w kopalni Wujek.
Głos oburzenia w kierunku młodych ludzi wyraził też p.Terlikowski, który nazwał ich "pasożytami". Nie dość, że uznał iż młodze małżeństwa, które nie mają dzieci żerują na Państwie, to jeszcze trzeba ich dodatkowo opodatkować za to, że nie chcą mieć dzieci. Przypuszczam, że p.Terlikowski zobaczył swoją symulację emerytury i tak się przeraził, że musiał wyrazić swoje oburzenie publicznie. Widać, że nawet najbardziej zagorzały katolik w Polsce jest w stanie dokopać każdemu jeśli zabraknie mu pieniędzy. Słowa p.Armanda Ryfińskiego o Kościele, który uczy hipokryzji, jak echo odbijają się od p.Terlikoskiego. Na szczęście p.Terlikowski nie jest duszpasterzem, ale widać że jego kondycja moralna zaczyna słabnąć wprost proporconalnie do wzrostu długu publicznego.
