W nawiązaniu do mojej ostatniej notki "Muszę zawiesić salonową aktywność" : TUTAJ
z całego serca dziękuję za liczne słowa wsparcia, otuchy i sympatii. Bardzo serdecznie dziękuję też Administracji, za umieszczenie notki na SG, mimo, że było to tylko moje osobiste wyznanie, podyktowane emocjami.
Kochani - pomogło. Operacja, chociaż trudna i dosyć ryzykowna w pełni się udała, jestem już w domu i chociaż wyglądam jak po spotkaniu z nożownikiem : -) świetnie się czuję i wracam do zdrowia. Jestem ponadto zbudowany naszą niby beznadziejną służą zdrowia - w szpitalu, w którym byłem spotkałem się wyłącznie z empatią i fachowością na światowym poziomie. Operował mnie osobiście ordynator oddziału, znakomity lekarz z tytułem profesora. Do tego fantastyczna opieka pielęgniarek, dbanie o każdy detal i pomoc w trudnych momentach. Zaznaczam, że jestem zwykłym pacjentem z "ulicy". Nie czuję się upoważniony do publicznych i imiennych podziękowań, ale wszystkim tym ludziom bardzo dziękuję. Przede mną jeszcze jedna operacja, ale ta była ważniejsza - mógłbym wkrótce jakiegoś poranka już się nie obudzić. A teraz jestem zbudowany i pełen optymizmu. No i wracam do pisania.
Bardzo, bardzo się do tego stanu przyczyniliście! DZIĘKUJĘ RAZ JESZCZE!