Idź na wojnę z Rosją. Wygrasz hulajnogę. To ostatnia prosta

Pamiętacie? Na pewno pamiętacie. Nie wychodź z domu. Nie rozmawiaj z sąsiadem. Testuj się. Noś namordnik. Zaszczep się. Może wygrasz hulajnogę.

Zakazy. Zakaz wstępu do lasów. Do kościoła. Zakaz gromadzenia się. Restauracje i bary zabite dechami. Cmentarze zamknięte. Szpitale i przychodnie chronione jak twierdze - tylko karabinów maszynowych brakowało.

Limity osobowe i czasowe z sklepach. Raporty jak z wojny: tylu "poległo", tylu "walczy". Na pustych ulicach zamaskowani, smutni ludzie, spoglądający na kaszlącego jak Niemiec na Żyda w czasie okupacji.

Propaganda, propaganda, propaganda. "Eksperci". Psychoza. Psychoza strachu, bo strach powoduje uległość. Powoduje bezkarność władzy, której nikt nie jest w stanie kontrolować i nikt nie jest w stanie rozliczyć jej finansowo. Nikt nie jest w stanie skutecznie się jej przeciwstawić, a ci, co się odważą, są błyskawicznie marginalizowani propagandą i etykietowani nie wybrednymi epitetami.

Kiedy dziś przełączę się na dowolny tzw. polski kanał telewizyjny, czy portal internetowy, widzę i słyszę dokładnie to samo. Psychoza. Tylko już nie wirusowa, ale wojenna. Systematycznie, metodą "salami", władze i partie polityczne dawkują społeczeństwu strach. Macie być ulegli, posłuszni i nie słuchać "dezinformacji". Nieważne, że pod "dezinformację" da się podciągnąć wszystko! Nawe proste pytanie. Macie wierzyć w to, co mówi władza i partyjni propagandziści ustami Czyża, Gozdyry,  Kajdanowicza czy Kłeczka.

Po co? Morawiecki w słynnym cytacie z podsłuchu, kiedy pada stwierdzenie, że "przyzwyczaić się do lepszej sytuacji jest daleko łatwiej niż do gorszej” odpowiada:"Najlepszym sposobem zawsze była wojna. Wojna zmienia perspektywę w pięć minut”. I zmienia!

"Wojna" z wirusem była najlepszym dowodem. Tak, jak teraz. Kiedy czytam wpisy niektórych moich rodaków na "X", czy choćby tutaj, na Salonie, to nie mam żadnych wątpliwości, że mam do czynienia z mentalnymi niewolnikami władzy. Z ludźmi, którym psychoza strachu, zgrabnie doprawiona chorobliwą rusofobią napędzaną aktualnie latadełkami z dykty i styropianu, które "zaatakowały" Polskę, odebrała zdolność myślenia i prostej analizy prowadzącej do wyciągania wniosków. Prostych, własnych wniosków.

Polaku. Przygotuj plecak ewakuacyjny i posprzątaj piwnicę, bo schronów nie ma. Szykuj się na wojnę, zamiast machać tą szabelką wyciętą z tektury. Myślę, że rząd ufunduje jakieś nagrody. Na przykład hulajnogę. Chociaż, co nie daj Boże, niektórym będzie w takim wypadku potrzebny wózek inwalidzki. 

PS. Swoją drogą, to ci, co ze strachu bez namordnika z domu nie wyszli, stali w kolejkach po "dawkę przypominającą" i zamiast dłoni na przywitanie podawali łokieć, mają "Putina w ziemię wgniatać"? Buuhahaha...