kemir kemir
2153
BLOG

No śmiało, wyrzućcie nas z tej Unii!

kemir kemir UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 49

Na wstępie trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie : Czym tak naprawdę jest Unia Europejska? Mam pewność, że gdyby zadać to pytanie na ulicy przypadkowym przechodniom, to ogromna większość miałaby spore problemy z udzieleniem odpowiedzi. Ludzie na ogół myślą, że UE to jakaś bliżej nie określona organizacja międzynarodowa. Natomiast oficjalnie z mediów głównego ścieku, można dowiedzieć się, że "Unia jest gospodarczo-politycznym związkiem demokratycznych państw europejskich”.

Słowo "politycznym" budzi od razu dosyć jednoznaczne podejrzenia. Polska była już w "politycznym" związku z ZSRR, co dziś brzmi bardzo eufemistycznie, zważywszy pełną zależność Warszawy od Moskwy. Dziś można śmiało napisać, że nasza zależność w praktyce jest dokładnie taka sama, tyle, że ośrodek "zależności" nie jest już w Moskwie, ale w Brukseli. Razi też brak określenia „wolnych” czy też "suwerennych" państw, co dla nas, Polaków, powinno być szczególnie ważne.

Czy rzeczywiście Unia jest „gospodarczo-politycznym związkiem demokratycznych państw europejskich? Tak pojmowana w powszechnym obiegu definicja jest piramidalnym kłamstwem, powtarzanym zresztą przy byle okazji przez dezinformacyjne media i polityków wywodzący się głównie z obecnego obozu "totalnej opozycji". Znaczenie tego kłamstwa jest ogromne i nie do przecenienia.

Powód jest jeden: celem Unii od początku powstania tego tworu było ( i jest) stworzenie państwa federalnego. Już pomysłodawcy Wspólnot Europejskich wcale się nie kryli ze swoimi prawdziwymi zamiarami. W deklaracji z 9 maja 1950 czytamy następujące słowa Roberta Schumana:


„Przez umieszczenie podstawowej produkcji pod wspólnym zarządem i instytucję nowej Wysokiej Władzy (Haute Autorité), której decyzję zwiążą Francję, Niemcy i kraje, które do niej przystąpią, ta propozycja stanie się pierwszą konkretną podstawą Federacji Europejskiej, niezbędnej dla zachowania pokoju.”

Na dziś UE już spełnia wszystkie kryteria państwowości : ma swoje  terytorium – terytorium wszystkich państw członkowskich, ma ludność – ludność wszystkich państw członkowskich oraz ma władzę zwierzchnią. Poza tym każdy mieszkaniec UE posiada coś takiego jak „obywatelstwo unijne”. Teraz powinniśmy sobie zadać podstawowe pytanie, czy można być obywatelem organizacji międzynarodowej? Czy można być obywatelem np. ONZ, Czerwonego Krzyża, albo Ligi Państw Arabskich?

UE posiada także swój parlament. Czy którakolwiek z organizacji międzynarodowych posiada swój parlament? Warto pamiętać, że wszystkie niemieckie państwa związkowe posiadają swoje parlamenty związkowe dokładnie tak samo jak współcześnie państwa UE. Poza tym UE ma własną flagę, hymn, dewizę, własną policję federalną (Europol), posiada swój rząd w postaci Komisji Europejskiej, własną konstytucję nazywaną „traktatem lizbońskim”, ministra spraw zagranicznych, federalne ministerstwo obrony w postaci Europejskiej Agencji Obrony, własną prokuraturę federalną (Eurojust), własny sąd federalny w postaci Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, federalną straż graniczną (Frontex), federalną żandarmerię w postaci (Eurodendforf), własną walutę w postaci euro oraz Europejski Bank Centralny we Frankfurcie. Mamy zatem do czynienia ze związkiem, czy z państwem?

Trzeba też wiedzieć, że wszystkie "unie" istniejące we współczesnym świecie, to... państwa: np. USA, Wielka Brytania, Zjednoczone Emiraty Arabskie... . Powtarzam - PAŃSTWA!
Spójrzmy na tablice rejestracyjne naszych samochodów, albo na nasze paszporty. Na samej górze okładki paszportu mamy wielkie „Unia Europejska”, a pod spodem „Rzeczpospolita Polska”. Wojciech Cejrowski w jednym ze swoich programów, zwrócił uwagę, że właśnie tak wyglądały paszporty państw kolonialnych, np. Brytyjskiej Wspólnoty Narodów. Na górze widniał napis British Commonwealth, a pod spodem nazwa i godło kolonii.

Polska pod rządami Prawa i Sprawiedliwości (i Węgry Orbana), są sztandarowym dowodem na to, że stany w USA mają o wiele większą autonomię niż państwa członkowskie UE. Wiecznie pouczający nas Timmermans, to symbol wciąż żywych planów wojennych jeszcze z czasów I Wojny Światowej. Takim planem był tzw. plan Mitteleuropa, polegający na utworzeniu w Europie Środkowo-Wschodniej szeregu państw teoretycznie niezależnych, ale faktycznie niemieckich protektoratów, o gospodarkach niekonkurencyjnych, mających na celu uzupełnianie gospodarki niemieckiej. Kluczową rolę w  niemieckich planach odgrywa wciąż Polska, ktÓra zwłaszcza w latach 90-tych stała się mega gigantycznym rynkiem zbytu dla towarów niemieckich i polem niesamowitej ekspansji niemieckich koncernów, bez skrupułów zresztą niszczących polskie słabe firmy. Nie przypadkiem też Tusk został posadzony na tronie "króla" Europy, w nagrodę za wzorowe "gubernatowanie" kolonią pod nazwą Rzeczpospolita.

Pamiętajmy też, że Niemcy wciąż mają swój Związek Wypędzonych i nie bądźmy naiwni w mniemaniu, że Niemcy nie chcą powrócić na ziemie swojego pochodzenia, czyli do tzw. „landów wschodnich” -  Pomorze, Śląsk, Gdańsk, Mazury/Prusy Wschodnie. UE jest perfekcyjnie doskonałym narzędziem do zakamuflowanej rewizji granic dzięki unijnym swobodom przepływu osób i wolności osiedlania się w dowolnym kraju członkowskim.

Euroidioci - także polscy - często szafują pojęciem unijnych standardów "demokracji". No to przyjrzyjmy się tej "demokracji" bliżej. Unijne prawo federalne jest obecnie narzucane państwom członkowskim, które nawet nie partycypują w jego tworzeniu, tylko dostają gotowe akty prawne w postaci dyrektyw, które muszą zaakceptować i wprowadzić w życie.Pytam,  która demokratyczna organizacja międzynarodowa wydaje rezolucję danemu państwu bez porozumienia z zainteresowaną stroną? Nie można zapominać, że jedynym ciałem w całej UE posiadającym prawo inicjatywy ustawodawczej jest Komisja Europejska i nikt inny, bo nawet Europarlament nie ma takiego prawa.Komisarze tejże Komisji są niewybieralni i nikt nie może ich odwołać. Przecież to czysta "Moskwa" z czasów ZSRR, gdzie działały podobne mechanizmy "demokratyczne". UE gra w dokładnie tę samą grę co dawniej ZSRR, więc wszelkie analogie pomiędzy oboma tworami politycznymi są całkowicie uzasadnione.  UE jest nie tylko organizmem państwowym, ale w dodatku jest tworem anty-demokratycznym, gdzie klasa brukselskich biurokratów ma gdzieś poniżej pleców wolę obywateli.

Nie sposób w jednym artykule odnieść się szczegółowo do wszystkich zagadnień dotyczących relacji i zależności Polski z UE. Smutne jest to, ze unijny twór bez użycia rakiet, czołgów, samolotów, żołnierzy i armat pozwala de facto realizować cele wytyczone niegdyś polityką ekspansywnej Rzeszy Niemieckiej.  Współczesny podbój jest wyjątkowo zdradziecki, bo początkowo trudno jest odgadnąć intencje agresora, który kusi przywilejami gospodarczymi, ekonomicznymi profitami, otwartymi granicami itd...

Nasi przodkowie przynajmniej stawiali zbrojny opór najeźdźcy, a współcześni Polacy  nawet nie zdają sobie sprawy, jak bardzo się ich oszukuje i mami.

Omamionym, z góry odpowiadam na szablonowe i wyuczone formułki np. o tym, że żeby podróżować bez skrępowania po krajach UE trzeba było do Unii przystąpić.


Brednia. Ruch całkowicie pozbawiony kontroli paszportowych jest oparty o zupełnie inne porozumienie – tzw. Układ z Schengen , a obszar strefy Schengen wcale nie pokrywa się z granicami UE, ponieważ do tej strefy nie należą kraje członkowskie takie jak Wielka Brytania, Irlandia, Cypr, Bułgaria i Rumunia. Natomiast w strefie tej znajdują się państwa pozostające poza Unią takie jak Szwajcaria, Lichtenstein, San Marino, Watykan, Monako, Islandia czy Norwegia. Ten propagandowy mit nie ma racji bytu.

I kwestia najważniejsza - unijny rzekomy "bankomat". To temat na osobną notkę, ale wszystkie niezależne wyliczenia (nie tylko polskie) wskazują, że Polska do interesu dokłada i finansowo nie odnosi żadnych korzyści! Trzeba przyjąć, że każde przekazane Polsce euro, wraca do UE jako 80 eurocentów, ale to nie uwzględnia  wydatków, jakie ponosi strona polska, a te są przeogromne. Suma sumarum  bilans po stronie polskiej jest ujemny i wynosi około 117% wartości dotacji przyznanych naszemu krajowi przez Unię Europejską. Nikt z bredzących o "bankomacie" nie bierze pod uwagę tego, jak  potężne są koszty biurokratyczne związane z wdrażaniem dotacji unijnych. Do tego trzeba dołożyć koszty zupełnie nietrafionych inwestycji za dotacje (np. dziwaczne pomysły lokalnych kacyków), uzależnienie polskich przedsiębiorstw od unijnej biurokracji, czy też korupcjogenny układ styków na granicy polityki i gospodarki, który za rządów PO był aż nadto widoczny. Nie sposób nie wspomnieć o informacjach gospodarczych, które na skutek dotacji Bruksela dostaje na tacy i nie musi wydawać pieniędzy na opłacanie drogiego wywiadu gospodarczego. Polska to dziś "dojna krowa",  taka sama jaką była dla Moskwy w czasach RWPG.

I na koniec jeszcze jedno eurokłamstwo. Takie, że niby państwa europejskie trzeba zintegrować, aby Europa była bezpieczna i nie było już więcej wojen. Brednia jakich mało, bo żeby Europa była bezpieczna i żeby państwa już więcej między sobą nie wojowały, wystarczy je rozbroić lub (wszystkie co do jednego) związać jednym sojuszem wojskowym. I tyle!

Kit fabrykowany przez euroidiotów, że jeśli UE się nie zintegruje jeszcze mocniej, to Europa znów wpadnie w wir wojenny, jest wyjątkową bezczelnością. W istocie jest dokładnie odwrotnie. Tylko Europa wolnych, niepodległych i suwerennych krajów będzie żyć w pokoju, a europejskie państwo federalne, pogrąży się  wcześniej czy później w zbrojnym konflikcie (powstania i dążenia sfederalizowanych landów do niepodległości). Można napisać, że do wojny pchają nas ci, którzy arogancko twierdzą, że nas przed nią chronią.

Tak więc Timmermans niech nas już, zaraz i natychmiast wyrzuci z tego kołchozu. Oczywiście tego nie zrobi, a jego grożący paluch to zagrywka propagandowa, obliczona na  wrzask polskich euroidiotów, mających za zadanie przywrócić Niemcom zdobytą już kolonię. (m.in rękami Tuska)


Nie zmienia to jednak faktu, że od teraz trzeba zacząć edukację Polaków i uświadamiać im, że UE to nie jest właściwa i dobra droga dla Polski. Nadchodzi czaz na POLEXIT i im wcześniej opuścimy ten tragiczny dla Polski twór - tym lepiej.



http://alexjones.pl/aj/aj-swiat/aj-polityka-na-swiecie/item/10782-czym-jest-unia-europejska



kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka