kemir kemir
1593
BLOG

Sodoma i Gomora, czyli polski Woodstock

kemir kemir Muzyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

Napiszę od razu wprost, że coroczny spęd młodzieży, taplającej się w błocie, gównie i alkoholu, wywołuje we mnie uczucie nie tylko obrzydzenia, ale - co ważniejsze - głębokiego sprzeciwu wobec tolerancji władz, która pozwala na owsiakowe "róbta co chceta" w Kostrzyniu nad Odrą. Przystanek Woodstock, bo tak nazywa się ten spęd "kwiatu polskiej młodzieży", porównać można do biblijnej Sodomy i Gomory:"

A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana. I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność . . . ”.

Tak też Pan, albo może bardziej przyziemnie  - władze - powinny zniszczyć woodstockowe pola w okolicy Kostrzyna nad Odrą. Nie sposób bowiem spoglądać na ten spęd spokojnie, bo pod przykryciem szczytnych haseł: „Miłość, Przyjaźń, Muzyka”, „Stop Przemocy”, „Stop Narkotykom” itd., w błotnej rzeczywistości błota, ludzkich odchodów  i namiotowego seksu, istnieje coś dokładnie  przeciwnego i odwrotnego od  powtarzanych co roku sloganów . Nie oszukujmy się -  to  bardzo wyraźny upadek wartości, cywilizacji i dobrego wychowania młodzieży.

Woodstock to tak naprawdę "druga twarz"-  oprócz tej "charytatywnej" -  Jerzego  Owsiaka, którzy z Woodstock zrobił religię, która ma mieszać w głowach „nowych” - młodych, ale jeszcze normalnych ludzi. Bazując na ich łatwowierności , naiwności i młodzieńczej głupocie, Owsiak kusi ich krzykliwą propagandą i zwabia do miejsca, które co roku staje się gniazdem zła moralnego i zepsucia obyczajów. Jak wiadomo, ta impreza  - mimo protestów mieszkańców Kostrzyna nad Odrą - odbywa się od 1995 roku i jest kopią amerykańskiego Woodstocku , kiedy to propagowane były wolne związki, wolna miłość, wspólne partnerki i partnerzy, narkotyki i takie tam.... Ot tak, dla zabawy. Amerykański pierwowzór przyniósł opłakane skutki: rozbite rodziny, dzieci bez rodziców, narkomania, alkoholizm, przestępczość... Słowem - społeczeństwu amerykańskiemu  dał wcale liczną bandę degeneratów.

O polskim Woodstocku pisze i mówi się bardzo dużo -  od zresztą wielu lat i niezmiennie ten temat  budzi olbrzymie kontrowersje. Co roku z okazji Woodstock dochodzi do burd i demolowania pociągów dowożących młodych fanów Owsiaka, a także awantur na woodstockowym polu namiotowym, których przyczyną – jak zresztą zwykle bywa na wielu tego typu imprezach – są  narkotyki, agresja i nadużywanie alkoholu. Na porządku dziennym są gwałty, bójki, kradzieże, rozboje. Gdy patrzę na tych młodych idiotów, to zwyczajnie chce mi się (przepraszam, ale czasem trzeba użyć pojęcia wprost) rzygać. To wszak nic innego jak nowe, lewackie ścierwo, przyszli degeneraci, brudasy i społeczne lumpy. Tfu...

Ta swojego rodzaju "religia" Owsiaka ma dosyć prosty cel - na tyle tworzyć zanarchizowane społeczeństwo, na ile się da, rzecz jasna niby w ramach prawa. "Róbta co chceta" to w zamyśle element społecznej samozagłady, nieodpowiedzialności i niszczenia wszelkich wartości - zwłaszcza tych typowo polskich. Idee Owsiaka to lewactwo w czystej postaci, tym bardziej groźne, bo wykorzystujące  – często niepełnoletnich – młodych ludzi. Hipisowski klimat z alkoholem, nieskrępowanym seksem i narkotykami widać gołym okiem : młodzi ludzie jak jak świnie nurzają się  w błocie zmieszanym z gównem po samą szyję. Ktoś normalny robi coś takiego?

Woodstock to także swojego rodzaju pralnia mózgów - nie jest przecież przypadkiem, że swoje "wykłady" mają tam takie persony jak Robert Biedroń, czy Adam Bodnar (Rzecznik Prawa Obywatelskich). Polityczna agitkę na Woodstocku zrobili też politycy PO, którzy prosto z nadmorskich plaż licznie odwiedzili "świątynię" Owsiaka - Bartosz Arłukowicz, Grzegorz Schetyna i Borys Budka rozmawiali z młodym lewactwem , robili sobie zdjęcia, a swoje "zdobycze" relacjonowali na Twitterze. Ciekawe, czy spotkali się także z osobnikami z wielu sekt satanistycznych, które oficjalnie na Woodstocku  posługują się satanistycznymi znakami, wszechobecnymi zresztą na woodstockowej  "imprezie".  Swoją drogą, nagi  tors Budki z zawieszonym na szyi odwróconym krzyżem ma mównicy sejmowej, to byłoby coś...

Clou "Przystanku Woodstock" jest jednak fakt, że impreza jest organizowana ze środków Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, które - UWAGA - mają być przecież  przeznaczane na ratowanie ciężko chorych małych dzieci! Himalaje to kapuściane góry przy takich szczytach hipokryzji. To może wreszcie ktoś ze zdroworozsądkowych ministrów w rządzie PiS wysiadłby na owsiakowym “przystanku” i zadumał się: co to jest i  do czego to prowadzi?!  I zamiast szukać kruczków prawnych dotyczących bezpieczeństwa imprez masowych, powie Owsiakowi  stanowcze i zdecydowane NIE.

kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura