Aż 1,4 mld zł rocznie kary będzie musiała zapłacić Warszawa za wylewanie surowych ścieków do Wisły – informuje dzisiejsza „Gazeta Stołeczna”. Stanie się tak chociaż w Warszawie powstaje gigantyczna oczyszczalnia ścieków „Czajka”.
Prace przy budowy „Czajki” trwają, stąd Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zabiega o przesunięcie terminu rozpoczęcia naliczania kar. Na tym kończy się artykuł w „Gazecie Stołecznej”.
Ja dorzucę do niego jeszcze swoje dwa grosze. Przypomnę mianowicie, że „Czajka” miała być skończona już w 2010 roku. Gdyby został on dotrzymany nie zapłacilibyśmy ani złotówki kary. Jeszcze w marcu 2009 roku przedstawiciel warszawskich wodociągów zapewniał w mediach, że termin zostanie dotrzymany. Nie zostanie. A nad Warszawą wisi 1,4 mld zł kary przy budżecie wynoszącym 12 mld zł.
Im szybciej „Czajka” zostanie oddana do użytku, tym szybciej odżyją warszawskie brzegi Wisły. Już dziś powinny tętnić życiem, być wypełnione kawiarniami i tłumami spacerujących ludzi. Tak się jednak nie dzieje. Nic dziwnego. Skoro środkiem płynie ściek.
Inne tematy w dziale Polityka
