W dzisiejszej „Rzeczpospolitej” ukazał się ważny artykuł ministra Jacka Rostowskiego. Ważny, bowiem można go uznać za zapowiedzieć podniesienia podatków, a w najlepszym razie za sygnał, że rząd taki ruch bardzo poważnie rozważa. Tak interpretuję akapit, że w trudnych chwilach dla budżetu nawet Margaret Thatcher – uznawana przez Rostowskiego za wzór polityka – podniosła podatki.
Jeśli minister Rostowski będzie zmuszony podnieść podatki niech przywróci 40-procentową stawkę PIT dla najlepiej zarabiających. Liczę też na poparcie ministra dla propozycji Komisji Europejskiej, która chce wprowadzić podatek od transakcji kapitałowych.
W dobie kryzysu obciążenia muszą być dzielone sprawiedliwie. Polityka podatkowa nie może przyczyniać się do wzrostu rozwarstwienia społecznego, co ma dzisiaj miejsce w Polsce.
Na marginesie, gigantyczny wzrost rozwarstwienia społecznego to dziedzictwo ukochanej przez ministra Margaret Thatcher. Nic dziwnego, że pani premier do dziś dzieli Brytyjczyków. Dla jednych to żelazna dama, dla drugich jej rządy są utożsamiane z 5 mln bezrobotnych. Panie ministrze, proszę nie iść tą drogą.
