O tym jak bardzo od rzeczywistego życia mogą być oddalone wzniosłe ideały przekonała się 54-letnia polska sprzątaczka pracująca w Niemczech. Dojeżdżająca codziennie z Polski kobieta zatrudniła się jako pomoc domowa w mieszkaniu, wyraźnie zafascynowanej komunistyczną ideologią, pary emerytów. Jak donosi ,,Slate", pracowała na czarno, zarabiając 8 euro za godzinę sprzątania.
Pewnego dnia znalazła na stole w domu swoich pracodawców list pełen wyzwisk, w którym poinformowali ją o zrezygnowaniu z jej usług. Bezpośrednim powodem zwolnienia było nie używanie ekologicznych środków czystości, które 54-latka miała nabyć we własnym zakresie. Ponadto obecność polskiej pracowniczki, wedle właścicieli, źle oddziaływała na psychikę ich kota Rosa (nazwanego tak na cześć Róży Luksemburg) oraz kanarka Karla (ku czci Karola Marksa). W liście lewicującego małżeństwa nie obyło się bez rasistowskich aluzji. Padło między innymi stwierdzenie, że ,,takie zachowanie jest być może normalne w Polsce".
Cała sprawa została przypadkowo odkryta i nagłośniona przez niemieckiego dziennikarza realizującego reportaż o berlińskiej dzielnicy Neukölln.
Więcej wiadomości na temat tego, jak Polskę i Polaków opisują zagraniczne media znajdziecie na portalu www.onionas.pl.
Polecamy także:
Inne tematy w dziale Rozmaitości