Francja i Belgia, mając niemieckie poparcie, wypowiedziały "wojnę" tanim pracownikom fizycznym z krajów Europy Wschodniej, których symbolem stał się polski hydraulik.
Unijni ministrowie pracy spotkali się 9 grudnia w Brukseli, aby przedyskutować wprowadzenie zmian do dyrektywy z 1996, stanowiącej o delegowaniu pracowników. Ich celem jest zatrzymanie napływu pracowników z Europy Wschodniej do bogatych krajów Zachodu.
W czasie rozmów Belgia oskarżyła Polskę o stosowanie płacowego dumpingu, zapominając tym samym, iż Belgowie wcale nie kwapią się do wykonywania prac powierzonych aktualnie Polakom. Co więcej, po zaostrzeniu przepisów spodziewać się można, iż pracownicy nadal będą przyjeżdżać i wykonywać prace, do których nie ma chętnych w Europie Zachodniej - tym razem na czarno, bez płacenia podatków - tak więc stawka godzinowa może okazać się jeszcze niższa niż teraz. Paradoksalnie to Europa wydaje się stracić na tym najwięcej - nowe przepisy zahamują jedno z jej największych osiągnięć: swobodny przepływ osób i usług.
Więcej wiadomości na temat tego, jak Polskę i Polaków opisują zagraniczne media znajdziecie na portalu www.onionas.pl.
Polecamy także:
Inne tematy w dziale Polityka