.W-Z .W-Z
1075
BLOG

Edmundów Klichów jest dwóch

.W-Z .W-Z Polityka Obserwuj notkę 2

Edmundów Klichów jest dwóch, a przynajmniej ze mną jechało dwóch w przedziale pociągu relacji Warszawa Centralna – Wrocław Główny.

Na pierwszy rzut oka … identyczni. Jeden może bardziej medialny, bo otoczony lasem rąk, z których każda dzierży mikrofon. Drugi zamyślony i spokojny.
 Dla uproszczenia pierwszego nazwę ’Edmund1’(E1), a drugiego ‘Edmund2’(E2). Kolejność przypadkowa nie jest. Wynika z ilości nakładu w jakich pojawili się w piątek dwaj panowie.

Pierwszy – oj miało być Edmund1 – to straszna maruda. Przyszedł do Sejmu wylać swoje żale, że go minister poniżył, że MAK mu nie odpowiadał i naruszył procedury. Autor artykuły lubi cudze narzekania, bo tej kwestii poświecił blisko 2/3 swojego tekstu. Szkoda, że nie bardzo interesowało go dlaczego Edmund1 tak ‘marudzi’ i co ważne, że tego marudzenia to on nie ma w genach. Dziennikarz zwyczajnie zapomniał, że E1 na początku współpracę z Rosjanami sobie chwalił, ale kto by wspominał czasy gdy Edmund1 był równy gość (nie marudził).

W sumie szkoda, że autora tego tekstu nie było na wystąpieniu Edmunda2 . Ten szczegółowo wyjaśnił kiedy stosunki z Rosjanami się popsuły i dlaczego. A tak biedny twórca E1 zmuszony był napisać, że jego Klich domagał się szczegółowych danych, oni mu nie dali … no to foch. Natomiast od E2 dowiedziałby się, że te szczegółowe dane (o które tak bezczelnie domagał się korzystający i tak długo z gościnności rosyjskiej polski obywatel) to kwestie dość ważne. Bo informacja czy wszystkie urządzenia na lotnisku w Siewiernyj działały dobrze, w tym radar i radiolatarnie naprowadzające samolot na pas startowy –  błahostką raczej nie jest.  No chyba, że autor tekstu o Edmundzie1 nie skojarzył, że na tym lotnisku rozbił się w kwietniu samolot- nawet głośno o tym było. Odsyłam zresztą tego pana na www.google .pl – tam na pewno jeszcze coś na ten temat się znajdzie.

Edmund1 – żeby nie robić z niego zupełnie nieporadnego - też jakieś informacje ma. Mówi coś o aparacie fotografującym urządzenia naprowadzające samoloty, który jak donieśli mu Rosjanie akurat 10 kwietnia (wtedy miała miejsce katastrofa – informacja dla autora tekstu o E1) nie działał. Tego wątku dziennikarz jednak nie rozwija – bo w już nie ma miejsca. W końcu tekst nie jest o pracach MAK i Klicha przy badaniu przyczyn katastrofy w Smoleńsku, to raczej opis narzekań i podżegającego bodźca jakim wystąpienie Edmunda1 stało się dla PISu. Na ten fragment reaguje źle, ale to może dlatego, że ostatnio nerwowo reaguje na wystąpienia niektórych polityków PiSu (poza oczywiście Pawłem Poncyliuszem – bo tego sobie bardzo cenię). Może być jednak tak, że reaguje źle, bo jednak o  przyczynach katastrofy chciałabym czytać, a tu nie dają!

Natomiast ja daje już spokój E1, bo jego sobowtór to człowiek rozważniejszy, nie ma co ukrywać – bardziej go polubiłam. Co prawda dziennikarz, który akurat jego wystąpienie opisuje zapomniał dodać, że to, czego nagrywać nie było wolno w czasie rozmów z pracownikami lotniska, można było zapisywać. Podoba mi się jednak twórca E2 ma dystans do swojego Klicha i zamiast rozpisywać się o jego skargach na Millera informuje czytelnika, że Ci dwa po prostu się nie lubią i trudno rozsądzić kto? komu? gdzie? co? i jak?.
Od Edmunda2 oczywiście chciałoby się wymagać klasy i nie mieszania osobistych sympatii (w tym wypadku antypatii) z takimi sprawami. Jednak już przywykliśmy, że w tym państwie nawet najwyżej postawieni politycy sympatie i antypatie mają wypisaną na twarzy, tak że identyfikacja upodobań zupełnie nie sprawia problemu.

Zapomniałabym o dość ważnym fakcie. Oba Klichy mówią czasem tymi samymi słowami. Mam na myśli kwestię 'Proszę nie traktować nas jak gdybyśmy nie mieli pojęcia o lataniu'. Różnica jest taka, że Edmund2 powiedział to do Rosjan z wyrzutem i sam o tym w Sejmie opowiedział.
A Edmund 1 ‘MIAŁ”  tak powiedzieć jak zrobiło mu się głupio, kiedy ciskał się i złościł, oto że Polacy nie mogą sami wykonać oblotu sprawdzającego stan urządzeń, a później Rosjanie zaprosili go na gotowe (straszna z E1 zosia samosia).

Różnic między Edmundami jest jeszcze wiele i jeszcze pewnie kilku tych Edmundów by się znalazło. Moi Klichowie pochodzą z Gazety Wyborczej  i Polski The Times.
Czemu nie kupiłam Rzeczpospolitej? Bo ten dziennik, nie ukrywa swoich prawicowych sympatii – a ja chciałam sięgnąć po pisma zdeklarowane jako obiektywne … no i mam dwóch Klichów.

 Z moim obiektywizmem też jednak jest nie najlepiej, bo GW wyrzuciłam jeszcze na dworcu we Wrocławiu. W końcu w przedziale ktoś mógłby to przeczytać.

 

 

WZ

.W-Z
O mnie .W-Z

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka