Żebym tak od razu czepiał się na chama to nie, ale przypomina mi się niedawny wpis Pana Krzysztofa Leskiego, gdzie lekko, po ojcowsku – by tak rzec – beształ gw1990 za to, że ten napisał w komentarzu: „panie Pawlak”. Co mamy na czołówce dziś?! Ano mamy – „Kempa w procentach”. Że tytulik?! Że nośny?! Że tak jak: „Kur-wie-lepiej”? (ten ostatni zwrot jest historycznym tytułem wprost z „Polityki”, więc proszę administrację nie kasować, jakby zabrakło wiedzy) . Że mu wolno?
Jak to jest Panie Krzysztofie?! Gdzie granica? Co powiedzieć teraz Panu gw1990?
Hę?
Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae
A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś.
Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka