Komunijnym moim prezentem był rower. Starszy ode mnie o 5 lat brachol zaprosił od razu na wyścig... Mimo tego, że miał 13 lat (dysponował wprawdzie „Ukrainą”, a ja wystąpiłem na nowej „kolarzówce”) - odścignąłem go sromotnie.
Sromotnym jest w necie bezczelne wymaganie ujawniania się „nickom”.
Szczególnie, kiedy s i ę w i e , że przegrywa się już na pierwszym okrążeniu mimo wieku i poczucia, że się dysponuje nazwiskiem, nakładami, pozycją i mylącą niekiedy świadomością, że się „wytycza kierunek”.
Wstyd.
To nie kataryna powinna odejść.
Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae
A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś.
Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka